Info
Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Sierpień1 - 1
- 2016, Lipiec1 - 1
- 2016, Czerwiec3 - 0
- 2016, Maj2 - 3
- 2016, Marzec3 - 0
- 2016, Luty2 - 0
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik2 - 1
- 2015, Wrzesień5 - 6
- 2015, Sierpień3 - 0
- 2015, Lipiec2 - 2
- 2015, Czerwiec4 - 3
- 2015, Maj4 - 1
- 2015, Kwiecień4 - 1
- 2015, Marzec4 - 6
- 2015, Luty4 - 1
- 2015, Styczeń1 - 1
- 2014, Grudzień3 - 2
- 2014, Listopad2 - 1
- 2014, Październik4 - 3
- 2014, Wrzesień6 - 5
- 2014, Sierpień9 - 13
- 2014, Lipiec8 - 18
- 2014, Czerwiec6 - 15
- 2014, Maj6 - 11
- 2014, Kwiecień4 - 2
- 2014, Marzec6 - 6
- 2014, Luty2 - 4
- 2014, Styczeń1 - 2
- 2013, Grudzień2 - 2
- 2013, Listopad2 - 4
- 2013, Październik5 - 8
- 2013, Wrzesień3 - 5
- 2013, Sierpień7 - 3
- 2013, Lipiec6 - 8
- 2013, Czerwiec7 - 13
- 2013, Maj7 - 7
- 2013, Kwiecień7 - 10
- 2013, Marzec2 - 3
- 2013, Luty1 - 2
- 2013, Styczeń2 - 3
- 2012, Grudzień3 - 6
- 2012, Listopad2 - 2
- 2012, Październik7 - 9
- 2012, Wrzesień7 - 7
- 2012, Sierpień10 - 13
- 2012, Lipiec12 - 18
- 2012, Czerwiec9 - 11
- 2012, Maj12 - 20
- 2012, Kwiecień4 - 5
- 2012, Marzec6 - 17
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń1 - 3
- 2011, Grudzień2 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
zachodniopomorskie
Dystans całkowity: | 1881.27 km (w terenie 137.50 km; 7.31%) |
Czas w ruchu: | 87:53 |
Średnia prędkość: | 21.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.74 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 75.25 km i 3h 30m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
71.58 km
1.00 km teren
03:30 h
20.45 km/h:
Maks. pr.:43.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Największe kije do nordic walking
Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 1
W Barlinku pojawił się nowy geocache, więc postanowiłem się po niego wybrać. Jest to jedna z moich bardziej lubianych tras, więc z chęcią wybrałem się na rower.Słonecznie, wiatr słaby, ale dość duszno. Temperatura już dość wysoka - jeszcze trochę i byłby upał.
Dojazd do Barlinka standardowy przez Łubiankę i Moczkowo.
Podążam wzdłuż ścieżki rowerowej przy brzegu jeziora i docieram do największych na świecie kiji nordic walking. To tu ukryty jest kesz. W sumie to nawet nic wcześniej o tym miejscu nie sprawdzałem, więc się trochę zaskoczyłem, bo jak ostatnio byłem w Barlinku to tego tu nie było.
- Tablica informacyjna © PDX
- Jezioro Barlineckie © PDX
- Największe na świecie kije do nordic walking © PDX
Niestety rower zostawiłem na ostrym słońcu, co spowodowało problemy z licznikiem - wykasowało się wszystko z dziesiejszej podróży, licznik się zresetował. Dlatego dystans i czas w tym wpisie nie jest zbyt dokładny.
Jadę dalej ścieżką wzdłuż brzegu jeziora, prowadzi ona mnie wpierw przez pomost, a następnie przez kawałek lasu. W końcu wracam do głównego ronda w Barlinku. Powrót tą samą drogą.
Po drodze zatrzymuję się, by skorzystać z telefonu. Nagle pojawia się pewien rowerzysta, który myślał, że zatrzymałem się z powodu awarii roweru. Oczywiście tak nie było. Dowiedziałem się, że jedzie z Lubniewic do Barlinka.
Dalszy powrót standardowy.
Kategoria 50-80km (średnio), Geocaching, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
30.23 km
0.00 km teren
01:04 h
28.34 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Scott Test Tour 2015
Sobota, 14 marca 2015 · dodano: 14.03.2015 | Komentarze 5
Nadszedł czas na wydarzenie Scott Test Tour 2015, na które cierpilwie czekałem 2 miesiące. Są to testy rowerów marki Scott, odbywające się na wcześniej zaplanowanych trasach. Zapisałem się na to już w styczniu. Zdecydowałem się na rower szosowy mimo tego, że nigdy nie jeździłem na tego typu maszynie. Jednak trzeba w końcu wszystkiego spróbować.Na miejscu pojawiłem się około godziny 12:30 - sklep rowerowy przy ulicy Dekerta. Poza mną obecny był kumpel Eryk, którego również zachęciłem do udziału. Obecny był również Piotrek, wszyscy razem trafiliśmy do jednej grupy szosowej.
Wpierw musiałem podpisać i odebrać umowę najmu, która była potrzebna do odbioru maszyny. Butów SPD jednak nie miałem, więc pedały zatrzaskowe zostały zamienione na normalne platformowe.
Rowerek bardzo lekki, wykonany z włókna węglowego. Nieźle się prezentuje, jednak jego cena jest dość wysoka, ponad 20 000 zł.
- Ja i Scott Addict Team Issue © PDX
- Gotowy do jazdy © PDX
No to ruszamy. Czuć tą przewagę prędkości nad moim rowerem, szosa szybki sprzęt. Jednak dość trudno było mi się przyzwyczaić do bardziej pochylonej, sportowej pozycji. Przez pierwszą połowę drogi dokuczały mi bóle pleców i dłoni. Trzymałem się raczej z tyłu.
Wpierw zjeżdżamy ulicą Dekerta w dół. Dalej już prosto w kierunku północnym, mijamy Kłodawę. Tempo trzymałem, grupę wybrałem średnią i to był dobry wybór. Tylko pogoda była niezbyt przyjazna, 6 stopni i mżawka przez większość drogi.
Celem wyprawy była Łubianka. Wcześniej jednak myślałem, że uda nam się dojechać aż do Barlinka, jednak myliłem się. Możliwe, że skrócili trasę ze względu na niepewną pogodę.
Stajemy tuż przy tablicy miejscowości i robimy regeneracyjny postój. Okazało się, że niepotrzebnie wypychałem sobie kieszenie, bo żywność i wodę transportował jadący za nami samochód.
Wypiłem trochę wody, zjadłem banana i trochę sobie pogadaliśmy o wrażeniach z jazdy. Dowiedziałem się, że rowery mają zamontowany GPS, więc są dobrze zabezpieczone przed kradzieżą.
Postój regeneracyjny dobrze mi zrobił, moc wzrosła. Jednak wracaliśmy trochę wolniej, głównie ze względu na Eryka, którego forma nie była zbyt dobra. Tempo jednak nadal zadowalające. Bólu już tak bardzo nie czułem, nie był już tak dokuczliwy jak wcześniej.
Powrót tą samą drogą. Niemal cały czas jechałem na jednym przełożeniu, które uznałem za idealne. Jednak podjazd pod Dekerta zmusił mnie do zmiany przełożeń. Trochę się jednak pogubiłem i jako ostatni zaliczyłem podjazd. Zmianę przełożeń ostatecznie ogarnąłem dopiero pod sam koniec wycieczki. Na samo zakończenie sprint i powrót na teren sklepu rowerowego.
Tam oddajemy rowery i podsumowujemy testy.
- Scott Test Tour Gorzów 2015 © PDX
- Dmuchane logo Scotta © PDX
Testy trwają jeszcze jutro, niektóre osoby skorzystały z tej okazji i w 2 dni testują 2 różne rowery. Żegnam się z Piotrkiem i udaję się z Erykiem w stronę restauracji, gdzie mamy odebrać posiłek regeneracyjny.
Można było wybrać 2 dania, kompletna swoboda w wyborze. Cały obiad był wliczony w cenę testów, które kosztowały 10 zł.
Dojazd i powrót na testy jednak nierowerowy, tylko samochodowy. Ogólnie bardzo ciekawe wydarzenie. Spodobała mi się jazda szosą, kiedyś w przyszłości na pewno kupię rower tego typu.
Kategoria Wydarzenia, zachodniopomorskie, 20-50km (krótko)
Dane wyjazdu:
73.82 km
26.00 km teren
04:02 h
18.30 km/h:
Maks. pr.:48.82 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Geocaching - barlineckie lasy
Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 28.09.2014 | Komentarze 1
Cel dzisiejszej wycieczki to 2 kesze ukryte blisko Barlinka, które planowałem znaleźć już wcześniej, ale to przełożyłem. Dużo jazdy po lasach dziś.Pogoda już nie taka ponura jak w piątek, dziś słonecznie, jednak już nie tak ciepło jak tydzień temu, choć nadal jest spoko. Temperatura wahała się w granicach 16-20 stopni. Wiatr nieprzeszkadzający.
Dziś coś ogólny brak mocy. Raz mam takie dni, że nieźle popierdzielam, a raz takie, gdzie się przeważnie ślimaczę. Dziś raczej ten drugi typ, choć nie do końca, bo były szybsze momenty.
Zamiast jechać na Barlinek cały czas szosą, to na skrzyżowaniu Karsko-Okunie odbiłem w prawo i przemierzałem leśne drogi, w tym te niezbyt komfortowe, z kostki brukowej. Ogólnie to w lesie dość mokro, sporo kałuż.
- Droga leśna o niezbyt komfortowej nawierzchni © PDX
- Tablica informacyjna "Powalone drzewo" © PDX
Mimo tego, że cały czas korzystałem z GPS, to zdarzyło mi się raz zboczyć z drogi.
W lesie ciekawe widoki. Jedno z drzew szczególnie się wyróżniało spośród reszty.
- Król lasu © PDX
- Paśnik w lesie © PDX
Podczas szukania pierwszego zamiast wymacać kesza wymacałem... żabę. Sporo takich pełza po lesie. Trafiłem na właściwe miejsce i wygrzebanie skrzynki nie było trudne.
Czas na drugą skrzynkę. Wskazówka sugerowała szukanie w pobliżu słupka. Sprawdziłem kilka i nic. Nie wpadłem początkowo na to, by wspiąć się na stromą górkę obok. Jednak GPS tam wskazywał, więc tam się wybrałem. Tam znalazłem jakieś małe ruiny i betonowy słupeczek. Kesz był na widoku, więc potem go trochę zamaskowałem. Szybki wpis i wymiana fantów.
- Geocache "OMTTK II" © PDX
Powrót również lasem, ale trochę inaczej. Brukiem dojechałem do Moczydła przez Okno. Dalej byłem przekonany, że źle pojechałem, ale cały czas jechałem w dobrym kierunku. Dalej Lipy, gdzie zrobiłem sobie postój. Dalszy powrót przez Łośno, Wojcieszyce i Wawrów dobrze znanymi przeze mnie drogami. Średnia trochę niska, ale to przez dużą dawkę jazdy w dość wymagającym terenie.
Kategoria 50-80km (średnio), Geocaching, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
85.36 km
0.50 km teren
03:52 h
22.08 km/h:
Maks. pr.:41.11 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Niezbyt owocne keszowanie myśliborskie
Środa, 27 sierpnia 2014 · dodano: 27.08.2014 | Komentarze 0
Dziś wybrałem się do Myśliborza. Jakiś czas temu pojawiły się tu 3 skrzynki geocaching, które postanowiłem znaleźć. Poza tym to nawet lubię kręcić po tych terenach.Gdy sprawdzałem pogodę, to cały dzień miało być słonecznie, jednak to się niestety nie sprawdziło. Tuż po wyjeździe nieźle się zachmurzyło. Silniejszy deszcz złapał mnie w tym samym miejscu, co w niedzielę... Jednak zamiast chować się na przystanku to skorzystałem z zadaszenia na stacji benzynowej.
Gdy deszcz osłabł, ruszyłem dalej. Dość szybko przestało padać. Co jakiś czas były jakieś słabe mżawki, ale niestety zero słońca.
Wbijam na starą trójkę. Jazda pod dość silny wiatr. Ponuro na dworze, pełno chmur, wiatru i sporo rozjechanych zwierząt na szosie. Coś trochę straciłem chęć do jazdy. Ale po zjedzeniu batona przestałem narzekać i skupiłem się na jeździe.
Jadę starą trójką, po czym odbijam w lewo w kierunku Myśliborza.
- Pagórek © PDX
Pierwszy kesz ukryty był przy Kaplicy św. Gertrudy. Doskonale skojarzyłem to miejsce, zero problemów z dotarciem, znajduje się tuż obok dobrze mi znanego pomnika lotników litewskich.
- Kaplica św. Gertrudy w Myśliborzu © PDX
Druga skrzynka znajduje się całkiem niedaleko. Znalezienie obwarowań miejskich nie było jednak dla mnie oczywiste, ale dość szybko udało mi się znaleźć obiekt.
Niestety w pobliżu były jakieś remonty i dwóch budowlańców akurat siedziało sobie na ławeczce. Skrzynka powinna być ukryta w pobliżu ogrodzenia pokrytego bluszczem, jednak to miejsce było zbyt blisko dwóch mężczyzn siedzących na ławeczce. Musiałem niestety odpuścić.
Bardzo ciekawe umieszczenie drzwi w baszcie.
- Baszta Prochowa w Myśliborzu © PDX
Robi wrażenie. Mieści się w nim Myśliborski Ośrodek Kultury.
- Klasztor Dominikanów w Myśliborzu © PDX
- Myśliwood © PDX
- Klasztor Dominikanów w Myśliborzu © PDX
- Geocache "Klasztor podominikański" © PDX
Ruszam w drogę powrotną. Akurat wyszło w końcu słońce. Od razu poprawa nastroju.
Droga powrotna z wiatrem, inna niż dojazd. Powrót przez Myśliborzyce, dalej Staw, Smoliny, Ściechów. W Wysokiej robię postój. Jedno z moich ulubionych miejsc na odpoczynek. Pod wiatą leży nawet jakiś materac.
- Postój w Wysokiej © PDX
Kategoria 80-100km (długo), Geocaching, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
83.31 km
5.00 km teren
03:57 h
21.09 km/h:
Maks. pr.:49.71 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Giżyn
Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 3
Celem dzisiejszej wycieczki była wieś Giżyn położona blisko Renic. Jakiś czas temu przeczytałem ciekawy artykuł o tej miejscowości. Znajdują się tu dwa kościoły, grobowiec (to mnie najbardziej zaciekawiło), jakiś głaz i kilka starych nagrobków. Niestety nie wyszło tak ciekawie jak się spodziewałem, bo niestety grobowca nie znalazłem. Ale o tym później.Pogoda bardzo przyjemna, słonecznie, bardzo ciepło, bez upału, wiatr raczej słaby.
Początkowo znów miałem problemy z licznikiem, ale udało mi się z tym uporać. Wystarczyło raz wyciągnąć licznik z uchwytu i włożyć go z powrotem no i wszystko gra.
Jazda starą trójką. W Trzcinnej zatrzymuję się przy głazie. Zauważyłem go tu całkiem niedawno, choć wiedziałem o nim już dłużej. Przez to miejsce przechodzi 15. południk, kiedyś podobno była tu nawet tablica, ale już jej nie ma i miejsce zostało trochę zaniedbane.
- Trzcinna - głaz na 15. południku © PDX
Większość domostw po jednej stronie drogi. O dziwo nic tu nie znalazłem. Kilka domków i wieś kończy się i zaczyna się las. Miały być 2 kościoły, a jest zero. Coś tu jest nie tak. Wchodzę na neta by sprawdzić artykuł, czy może znajdę jakieś wskazówki. Niestety nic nie znalazłem. Cofam się więc. Trochę wcześniej widziałem jakieś zabudowania, więc może to jest centrum Giżyna.
Cofnąłem się i trafiłem na drogowskaz. Już wiem, którędy jechać.
- Drogowskaz do Giżyna © PDX
Zgodnie z drogowskazem w końcu trafiłem do właściwej części Giżyna. Tu dużo domostw, sklepy, plac zabaw, OSP. I znajduję pierwszy kościół.
Trochę zarośnięty, stary, widać że powoli popada w ruinę.
- Stary zarośnięty kościół w Giżynie © PDX
- Giżyn - wjazd do parku Bogusławskich © PDX
- Giżyn - mury i wieża © PDX
- Zabytkowy Park Bogusławskich w Giżynie - włoski drogowskaz © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie © PDX
- Zabytkowy Park Bogusławskich w Giżynie - aleja © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie - figurka © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie © PDX
- Kościół w Giżynie © PDX
Polami dojeżdżam do Karlina, dalej Sumiak i trafiam do Karska. Tam remont drogi. Niestety musiałem skorzystać z objazdu.
- Objazd drogowy w Karsku © PDX
Trafiłem na szosę Gorzów-Barlinek i ruszyłem w kierunku Gorzowa. Po drodze odpoczynek na moim ulubionym postoju leśnym. Dalej Kłodawa, Gorzów i bezpieczny powrót do domu.
Niestety nie ma śladu GPS, coś były problemy z jego wgraniem.
Dane wyjazdu:
100.16 km
4.00 km teren
04:45 h
21.09 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Lipiany - X Zlot Pojazdów Militarnych
Sobota, 19 lipca 2014 · dodano: 19.07.2014 | Komentarze 6
Dziś kolejna dłuższa wycieczka z towarzyszami z bikestats. Cel to Lipiany i odbywający się dzisiaj X Zlot Pojazdów Militarnych. Mówiliśmy o tym tydzień temu w Santoku, podczas drogi powrotnej z Trzebicza Nowego.Wiatr słaby, słonecznie, ale ostry upał. Pierwsza godzina jazdy była jednak spoko, bo jeszcze było wcześnie i upał nie doskwierał.
Umówiłem się z Adrianem przy wiadukcie Marwice-Santocko, godzina od 9 do 9:30. Tak wcześnie ze względu na przejazd pojazdów militarnych przez ulice miasteczka o 12. Trochę trudno było mi się rano ogarnąć, bo lubię sobie dłużej pospać...
No to ruszam. Upał jeszcze nie doskwiera. Dla odmiany pojechałem ul. Olimpijską zamiast Kostrzyńską i Dobrą. Krótki i stromy podjazd lepszy od długiego i mniej stromego. No i nie musiałem się męczyć z nawierzchnią na Kostrzyńskiej. Wbijam na starą trójkę. Mijam pierwszy wiadukt, drugi wiadukt i w końcu znajduję ten przy Marwicach. Pojawiam się tu jakieś 5 minut po 9. Nikogo nie ma. Więc czekam. Niestety przy próbie zrobienia pierwszego zdjęcia aparat się rozładował... Korzystałem więc z telefonu. Telefon ma nawet niezły telefon, 8 mpix, zdecydowanie lepszy od tego w moim poprzednim telefonie (2 mpix). Zdjęcia wychodziły nawet spoko.
- Oczekiwanie na kompanów © PDX
- Pojawia się Adrian © PDX
Tomek pojawia się na dość wiekowym sprzęcie. Stary, japoński trekking. Uwagę przykuwa skórzane siodełko ze sprężynami.
No i jedziemy starą trójką. W drodze jakiś kierowca się wkurwia i nas opieprza zatrzymując auto. No w sumie to my zbyt równo nie jechaliśmy XD Tempo jednak nie było takie jak podczas wycieczki do Trzebicza Nowego. Jechaliśmy raczej spokojnie, bo jakbyśmy jechali szybko to byśmy zemdleli z przegrzania.
Dojeżdżamy do Renic. Odwiedzamy na chwilę restaurację auto-port, gdzie znajduje się krokodyl. Byłem tu kilka razy w dzieciństwie. Towarzysze bardzo się nim zainteresowali.
- Renicki krokodyl © PDX
- Fascynacja krokodylem z Renic © PDX
Nie miałem współrzędnych kesza, więc leciałem trochę na ślepo. Za dużo z dokładnego położenia nie pamiętałem. Ruszyliśmy z Adrianem na poszukiwania, a Tomek położył się w cieniu pod drzewkiem.
Dużo krzaków. Przy keszu jest pewien betonowy słupek, jednak nie można go zauważyć, bo sam POLREF znajduje się w dziurze. Znalazłem obiekt i zawołałem Adriana, który szukał kilka metrów dalej.
- Polref 3001 © PDX
- Geocacher Adrian © PDX
No i dojechaliśmy do Lipian. Mieliśmy sporo czasu do rozpoczęcia przejazdu sprzętu militarnego, więc zrobiliśmy postój na ławeczce przy jeziorze Wądół.
Tomek wziął kąpielówki, ale wyszło na to, że rozebrał się, chwila moment i ubrał się :D Tak więc odpoczynek na ławeczce i pogaduszki.
- Lipiany - jezioro Wądół © PDX
- Lipiany - jezioro Wądół © PDX
- Brama w Lipianach © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
- Przejazd sprzętu militarnego ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
Paradę zakończyli motocykliści.
- Przejazd motocyklów ulicami Lipian - X zlot pojazdów militarnych © PDX
Jedziemy więc główną drogą i widzimy oznaczenia zlotu. Kierujemy się strzałkami, ale coś źle nas pokierowało i wylądowaliśmy na środku upalnego pola. Cofnęliśmy się i skręciliśmy w las. Kilka namiotów, a za nimi festyn dotyczący zlotu militarnego. Zajęliśmy miejsca. Ciężko było ustawić rower w cieniu. Każda próba oparcia go o coś kończyła się upadkiem. No to trzeba było go położyć płasko na ziemi.
Przy festynie znajdował się tor motocrossowy, gdzie szalał kierowca malucha.
- Maluch na torze motocrossowym - okolice Lipian © PDX
- Maluch na torze motocrossowym - okolice Lipian © PDX
- X zlot pojazdów militarnych - scena © PDX
- X zlot pojazdów militarnych - stoiska handlowe © PDX
- Tor motocrossowy - okolice Lipian © PDX
- Tor motocrossowy - okolice Lipian © PDX
- Tor motocrossowy - okolice Lipian © PDX
- X zlot pojazdów militarnych - okolice Lipian © PDX
- X zlot pojazdów militarnych - okolice Lipian © PDX
- X zlot pojazdów militarnych - okolice Lipian © PDX
- Strażacy pielęgnujący tor motocrossowy © PDX
Jeszcze zajechaliśmy na plażę przy jeziorze Wądół, by Tomek skorzystał z okazji i wykorzystał kąpielówki. Adrian pilnował rowerów w cieniu, Tomek poszedł się kąpać, a ja tylko trochę przemyłem się wodą z jeziora. Jednak szkoda, że nie wbiłem cały do wody, bo potem zdychałem z upału.
- Plaża nad jeziorem Wądół - Lipiany © PDX
Rozstałem się z ekipą w miejscu zbiórki, czyli pod wiaduktem koło Marwic.
W końcu dojechałem do Gorzowa, powrót ul. Dobrą i Kostrzyńską.
Znowu brakowało trochę, by walnąć pewną setkę. Załamałbym się, gdyby było 99, więc pojechałem na około ulicami osiedla. No i wyszło 100 kilometrów, jednak rekordu nadal nie pobiłem.
Tomek i Adrian, dzięki za fajną wspólną jazdę! Pozdrower.
Kategoria Zwiedzanie nowych miast, zachodniopomorskie, powyżej 100km (b. długo), Geocaching, Wydarzenia
Dane wyjazdu:
75.64 km
1.00 km teren
03:34 h
21.21 km/h:
Maks. pr.:51.10 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Geocaching - Barlinek
Wtorek, 1 lipca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 0
W dzień moich 18. urodzin nie miałem nic do roboty, więc postanowiłem zrobić wycieczkę rowerową. Dość sporo nowych keszów pojawiło się w Barlinku. Dzięki tym keszom można odkryć sporo ciekawych miejsc. Obczaiłem 7 keszy i nastawiłem się na zdobycie co najmniej dwóch skrzynek.Wiatr nie przezszkadzał, bo był boczny, a ja jechałem niemalże idealnie prosto na północ(a powrót na południe). Chmur było sporo, nie zasłaniały całego nieba, ale coś za mało słońca było.
Dojazd szosą prosto w kierunku Barlinka, mijając Kłodawę, Łubiankę i Moczkowo. Niestety zapomniałem wziąć kartki ze wskazówkami do zdobycia keszy, więc nie było za łatwo. Jednak większość wskazówek to krótkie zdania, więc trochę tam zapamiętałem.
Pierwszy cel to Fontanna Gęsiarki. Sporo ludzi się jednak tu kręciło. Poszukiwania nie przynosiły rezultatów, a ja nie miałem przy sobie wskazówek. Żeby nie wzbudzać podejrzeń wśród ludzi, ruszyłem dalej po następnego kesza.
- Fontanna Gęsiarki w Barlinku © PDX
- Kościół Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Barlinku © PDX
- Pomnik Jana Pawła II w Barlinku © PDX
- Mury miejskie w Barlinku © PDX
- Trasa tematyczna "Zakony, kościoły i pojezierza" - Barlinek © PDX
- Kościół św. Bonifacego w Barlinku © PDX
- Kapliczka w Barlinku © PDX
- Barlinek - figurka Jezusa © PDX
Ruszyłem więc po ostatniego już dzisiaj dzisiaj kesza. Pojechałem drogą prowadzącą do Lipian, po pewnym czasie poczułem zapach lasu i stwierdziłem, że jestem blisko.
Sam kesz ukryty był w pobliżu płotu i był dość łatwy do znalezienia. Tym razem było to coś większego niż mikromagnetyk.
- Zakłady przemysłu drzewnego w Barlinku © PDX
Kategoria 50-80km (średnio), Geocaching, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
62.13 km
8.00 km teren
03:07 h
19.93 km/h:
Maks. pr.:42.67 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's Viper
Ruiny zamku w Karsku - geocaching
Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 10.05.2014 | Komentarze 1
Pogoda ostatnio nie sprzyjała jeździe. Deszcze, ochłodzenie i silne wiatry. Dziś jednak groźnych chmur nie było widać, więc postanowiłem gdzieś pojechać.Jakiś czas temu pojawił się nowy geocache, który został ukryty w ruinach zamku w Karsku. Postanowiłem się wybrać po kesza i po raz drugi odwiedzić to ciekawe miejsce.
Dziś dość wietrznie, zachmurzenie raczej duże, ale można było zobaczyć skrawki czystego nieba. Na szczęście wiatr nie przeszkadzał aż tak, bo przez większą część trasy odczuwałem go od boku. Chłodniej niż podczas poprzednich wycieczek, więc musiałem trochę cieplej się ubrać.
Dojazd do Karska przez Kłodawę i Łubiankę, gdzie skręcam w lewo. Jechałem drogą asfaltowa przez las, po czym poczułem wiejski smród i stwierdziłem, że Karsko jest blisko.
Przy kościele skręcam, by dotrzeć do ruin. Następnie szukam odpowiedniego wejścia, którego współrzędne zostały podane na stronie o keszu. Przeprawa przez bardzo wysokie krzaki, dobrze że miałem długie spodnie i bluzę z długim rękawem.
Znajduję odpowiednie wejście i wchodzę do wnętrza ruin, po czym skręcam i pojawiam się w pomieszczeniu, gdzie powinien znajdować się kesz. Nie miałem problemu ze znalezieniem, skrzynka znajdowała się w najbardziej rzucającym się w oczy miejscu.
Niestety zorientowałem się, że bateria w aparacie jest wyczerpana, więc musiałem robić zdjęcia telefonem.
- Ruiny zamku w Karsku i geocache © PDX
- Geocache w Karsku - logbook i certyfikaty © PDX
Droga powrotna troszeczkę inna, pojechałem w kierunku Parzeńska gruntowymi drogami. W lesie dość mokro, ale jechało się całkiem dobrze mimo sporej ilości kałuż.
Dojechałem do Stawna, po czym dalsza jazda po lesie i pojawiłem się pod Łubianką. Dalej prosto drogą wojewódzką w kierunku Gorzowa. Niestety w Kłodawie telefon padł, podobnie jak wcześniej aparat, przez co nie mogę opublikować śladu GPS.
Dalszy powrót standardowy.
Kategoria 50-80km (średnio), Geocaching, zachodniopomorskie
Dane wyjazdu:
100.69 km
0.50 km teren
04:43 h
21.35 km/h:
Maks. pr.:41.51 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's Viper
Dębno
Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 2
Cel dzisiejszej wycieczki to Dębno. Wycieczkę tą planowałem już 2 lata temu, ale jakoś nie miałem ochoty jej zrealizować.Pogoda przyjemna, ciepło, słaby wiatr, dużo słońca. Idealnie.
Najpierw dojeżdżam do Witnicy standardową drogą. Potem odbijam na północ w kierunku Mosiny. Znajduję jakiś głaz, napis jest słabo czytelny, ale można wywnioskować, że jest poniemiecki.
Głaz w Mosinie© PDX
Jest też tablica informacyjna przedstawiająca mapę wsi.
Mosina - tablica informacyjna© PDX
Jest tu też kościół, ale mało ciekawy - to pewnie dlatego, że nie posiada wieży.
Kościół w Mosinie© PDX
Dalej dość długa jazda drogą asfaltową przez las. Dojeżdżam do Mostna, ale nic ciekawego tu nie ma. Za Mostnem droga z kostki. Jazda po tej drodze nie była zbyt komfortowa. Ale dałem radę i jakoś dojechałem do Dębna.
Przy wjeździe do miasta dość ciekawy obiekt - stadion sportowy im. Henryka Witkowskiego.
Dość szybko docieram do centrum Dębna. Znajduję sporo atrakcji, więc fotorelacja z dzisiejszej wycieczki będzie duża.
Moją uwagę przykuł pewien budynek z wieżą.
Budynek w Dębnie© PDX
Kawałek dalej ciekawe ozdobienie ściany budynku.
Dębno - stolica polskiego maratonu© PDX
Znalazłem też kalendarz kwietny, pokazujący aktualną datę za pomocą roślin. Bardzo ciekawy pomysł.
Kalendarz kwietny w Dębnie - informacja© PDX
Kalendarz kwietny w Dębnie© PDX
Kawałek dalej głaz poświęcony byłemu burmistrzowi Dębna.
Dębno - głaz poświęcony byłemu burmistrzowi Dębna© PDX
Znajduję też bibliotekę - bardzo ładny budynek z umieszczonym herbem miasta.
Biblioteka w Dębnie© PDX
Znajduję jakąś ścieżkę rowerową prowadzącą przez park i dostrzegam rzekę Kosę.
Dębno - rzeka Kosa© PDX
Kawałek dalej kapliczka.
Kapliczka Matki Boskiej w Dębnie - informacja© PDX
Kapliczka Matki Boskiej w Dębnie© PDX
Dalej dostrzegam dość ciekawy pomnik z trzema twarzami. Z tablicy obok dowiaduje się, że jest to Kurhan Żołnierzy Radzieckich.
Dębno - Kurhan Żołnierzy Radzieckich© PDX
Dębno - Kurhan Żołnierzy Radzieckich© PDX
Dębno - Kurhan Żołnierzy Radzieckich - informacja© PDX
Architektura miasteczka również przykuła moją uwagę.
Poczta w Dębnie© PDX
Następnie znajduję Pomnik Orła Białego, który umieszczony jest na pustym placu.
Dębno - Pomnik Orła Białego© PDX
Na tablicy obok pomnika umieszczone są daty wydarzeń z historii Polski.
Dębno - Pomnik Orła Białego - informacja© PDX
Na końcu placu dostrzegam kościół. Robi wrażenie. Bardzo podobają mi się kolumny na wieży.
Kościół w Dębnie© PDX
Przy ścianie obok kościoła umieszczone są różne tablice informacyjne.
Dębno - trasa turystyczna© PDX
Dębno - informacja o zabytkowych dzwonach© PDX
Jest też pomnik przedstawiający Maryję.
Dębno - pomnik Maryi© PDX
Na jeden z ławek robię postój. Jem batona i napełniam bidon. Sprawdzam jeszcze mapę przy kościele, by dowiedzieć się jak dojechać do jeziora w Dębnie, po czym ruszam dalej.
Wracam na główną drogę i odbijam w kierunku jeziora Lipowo.
Dębno - jezioro Lipowo© PDX
Mostek przy jeziorze Lipowo - Dębno© PDX
Zaczynam drogę powrotną. Po drodze znajduję czerwoną tarczę z lwem przypominającego tego z herbu Dębna.
Lew z herbu Dębna© PDX
Znajduję kolejny park, a w centrum jakiś głaz. Zbliżam się do niego.
Głaz w Dębnie© PDX
Tuż przy głazie znajduje się bardzo ciekawy poniemiecki pomnik. Niemieckie napisy są rozmieszczone na każdej ze stron pomnika, dlatego zrobiłem obiektowi kilka zdjęć.
Poniemiecki pomnik w Dębnie© PDX
Poniemiecki pomnik w Dębnie© PDX
Poniemiecki pomnik w Dębnie© PDX
Wracam na główną drogę i wyjeżdżam z Dębna.
Miasto Dębno© PDX
Droga powrotna inna niż dojazd. Drogą krajową nr 23 dojeżdżam do Barnówka. Po stawie pływa jakiś dziwny statek z głową zwierzęcia.
Staw w Barnówku© PDX
Nogi zaczynają boleć, przed Tarnowem robię postój, po którym trochę spada mój poziom zmęczenia. Drogą wojewódzką jadę dalej przez Tarnów, Wysoką i Baczynę i pojawiam się w końcu w Gorzowie. I wyszła kolejna setka. Stówka trzasła na liczniku przy kiosku obok stadionu żużlowego. No i super.
Wycieczka bardzo ciekawa, Dębno miało dużo więcej miejsc do fotografowania niż się spodziewałem.
Kategoria powyżej 100km (b. długo), zachodniopomorskie, Zwiedzanie nowych miast, Zwiedzanie nowych wiosek
Dane wyjazdu:
71.90 km
12.00 km teren
03:31 h
20.45 km/h:
Maks. pr.:47.14 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's Viper
Kryń i Rychnów
Środa, 31 lipca 2013 · dodano: 31.07.2013 | Komentarze 2
Ostatnio była fala bardzo intensywnych upałów, więc nie wybierałem się wtedy na wycieczki rowerowe. Teraz już się ochłodziło i zrobiło się przyjemnie, więc postanowiłem pojechać w trasęOgólnie wycieczka bardzo podobna do ostatniej. Jazda po lasach województwa zachodniopomorskiego i zaliczanie nowych miejscowości. Tym razem nowe miejscowości znajdują się w gminie Barlinek. Głównym celem był Kryń, o którym artykuł przeczytałem na stronie Polska Niezwykła.
Pogoda pozytywna, tylko wiatr trochę przeszkadzał.
Wyruszam w kierunku północnym, mijam Kłodawę i dojeżdżam do Łubianki.
Tam wbijam w teren i pojawiam się w lesie. Ostatnio przez 2 noce były burze, przez co drogi leśne stały się bardzo mokre, pełne ogromnych kałuż. Masakra. Kałuże były czasem niemożliwe do ominięcia.
Bardzo mokra droga leśna© PDX
I tak się męczę aż w końcu trafiam do pierwszej miejscowości - osada Słowicze. Nic tu ciekawego, 3 domy obok siebie po jednej stronie drogi.
Dalej trochę mniej wilgoci, ale nadal kałuże występowały.
Kolejna miejscowość to osada Więcław. 2 domy, w tym jeden w remoncie. O dziwo w tym samym powiecie istnieje miejscowość o tej samej nazwie - kolejny Więcław znajduje się obok Dębna.
Dojeżdżam do drogi asfaltowej prowadzącej do Karska. Znajduję drogowskaz, który ukazuje mi drogę do celu.
Drogowskazy© PDX
Tym razem droga w bardzo dobrym stanie, zero kałuż! Super.
Po pewnym czasie pojawiam się w Kryniu, przy leśniczówce Śródborów. Tam znajduję głaz poświęcony ludziom, którzy poświęcili życie lasom i ojczyźnie. Bardzo ciekawe wykonanie z orzełkiem nad napisem.
Głaz w Kryniu© PDX
Ku mojemu zdziwieniu, po drugiej stronie głazu jest umieszczona kolejna informacja i z której dowiedziałem się, że głaz został postawiony w 80. rocznicę Lasów Państwowych.
Głaz w Kryniu© PDX
W pobliżu głazu znalazłem drzewo o dość sporym obwodzie, który przykuło moją uwagę.
Kryń - drzewo o sporym obwodzie© PDX
Jadę dalej przez las, gdzie czeka na mnie droga z dużo większą ilością kałuż niż poprzednio oraz pokrzywy, na które bardzo łatwo można się nadziać. Jednak przeżyłem jakoś tą podróz przez wilgoć i krzaki i pojawiłem się na asfaltowej drodze, przy krzyżu. Po lewo miejscowość Rychnów, dość spora wieś. Pojechałem tam na chwilę by sprawdzić, czy znajdę tu coś ciekawego.
Jest i kościół. Robi wrażenie. Posiada tarczę zegarową, co bardzo podoba mi się w kościołach, a mało kościołów wiejskich posiadających taką tarczę znam.
Kościół w Rychnowie© PDX
Wracam się i jadę dalej asfaltem. Znów skręcam w las i czeka mnie przeprawa przez drogę brukową w miejscowości Brunki. Pojawiam się już w Moczkowie, na szosie Gorzów-Barlinek.
Jeszcze postój przy skręcie do Mszańca i droga powrotna taka sama.