Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Lubniewicka gra terenowa

Dystans całkowity:357.13 km (w terenie 62.00 km; 17.36%)
Czas w ruchu:16:28
Średnia prędkość:21.69 km/h
Maksymalna prędkość:60.28 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:71.43 km i 3h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
74.73 km 5.00 km teren
03:22 h 22.20 km/h:
Maks. pr.:60.28 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

60 km/h i dokończenie gry terenowej

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0

Dziś nie miałem konkretnego pomysłu na ciekawą wycieczkę. Wybrałem się ponownie do Glisna, by znaleźć tablice i zakończyć tą grę terenową ze szlakami.
Chłodniej niż ostatnio, lekko poniżej 20 stopni, bardzo przyjemnie. Chłodny wiatr.
Dojazd do Lubniewic standardowy. Do Glisna jadę ulicą Harcerską. Wspinam się na potężny podjazd, co nie było łatwe... i po pewnym czasie dojeżdżam.
Okazało się, że te tablice umieszczone są w BARDZO oczywistym miejscu. Na skrzyżowaniu z drogą do pałacu, przy budynku koła gospodyń wiejskich. Jak to możliwe, że nie zobaczyłem tego ostatnio? Wystarczyło się rozejrzeć...
Oczywiście pierwsza tablica przedstawia mapę wioski.
Glisno - mapa © PDX

Obok ciekawa legenda o czarownicy, która bardzo mnie zainteresowała.
Szlak legend lubniewickich - Glisno © PDX

Szybko odrysowałem obrazki i ruszyłem w drogę powrotną. Mam już komplet rysunków z dwóch szlaków. Mogę je przesłać pocztą i wymienić na pamiątkowe certyfikaty. Umieszczą mnie też w internetowej księdze odkrywców. Bardzo ciekawe szlaki z legendami i mapami, dobrze oznaczone - polecam. Chyba najlepsze szlaki, z jakimi miałem do czynienia.
Teraz czas na zjazd do Lubniewic, na którym zawsze biłem swoje rekordy prędkości. Niedawno rozpędziłem się prawie do 60 km/h, więc teraz postarałem się pobić tą magiczną liczbę. Mocno depnąłem na pedały i coraz szybciej pędziłem. Nagle na liczniku pojawiła się ta cudowna liczba - 60. Dokładnie to było 60,28 km/h. Ogarnęła mnie niesamowita radość. Zadowolony dojechałem do Lubniewic. Wróciłem tą samą drogą.


Dane wyjazdu:
79.43 km 6.00 km teren
03:34 h 22.27 km/h:
Maks. pr.:58.54 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pałac w Gliśnie

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 1

Dziś postanowiłem odwiedzić pałac w Gliśnie pod Lubniewicami. Już kiedyś odwiedziłem ten pałac (dokładnie rok temu), ale tylko z przodu, a czytałem, że za pałacem znajduje się romantyczna ruina. Poza tym chciałem zakończyć grę terenową ze szlakami, odwiedzając przy okazji osiedle Świerczów.
Dojazd do Lubniewic standardowy. Wspinam się na spory podjazd, bardzo długi. Obawiałem się, że nie znajdę tego osiedla. Jednak znalazłem drogowskaz prowadzący tam. Bez problemu znalezione tablice ze szlakami. Poczytałem legendę, przejrzałem mapę i odrysowałem hologramy.
Os. Świerczów - mapa © PDX

Legenda o ukrytych skarbach - os. Świerczów © PDX

Szczególnie zaciekawiła mnie jakaś stara fabryka.
Stara fabryka - os. Świerczów, Lubniewice © PDX

Opuściłem Świerczów i wróciłem na szosę. Kawałek jazdy pod górę i już Glisno. Skręciłem w kierunku centrum wioski. Rozglądałem się za tablicami z grą terenową, ale żadnej nie zauważyłem. No to odwiedziłem pałacyk. Ładny i zadbany.
Pałac w Gliśnie © PDX

Pałac w Gliśnie © PDX

Przy pałacu różne ozdoby, np. rzeźby.
Rzeźba przy pałacu w Gliśnie © PDX

Okrążyłem pałacyk, widząc spore pole ze sztucznej trawy. Pewnie odbywają się tu co jakiś czas festyny. Widzę z daleka szukane ruiny. Jadę w kierunku nich, jednak łatwo nie było, bo przez pola nie było nawet najcieńszej drogi polnej. Przeprawa rowerem przez to pole trochę trudna, do tego sporo błota. Kawałek dalej wolałem się już przejść pieszo, rower zostawiłem na polu i podążyłem w kierunku ruiny. Robi wrażenie.
Romantyczna ruina w Gliśnie © PDX

Romantyczna ruina w Gliśnie © PDX

Romantyczna ruina w Gliśnie - wnętrze © PDX

Od strony ruiny pałac jest dużo bardziej widoczny. Z drugiej strony zakrywają go trochę drzewa liściaste.
Pałac w Gliśnie © PDX

Skończyłem zwiedzanie, no to postarałem się znaleźć te tablice. Widziałem drogowskazy szlaków, ale tablic niestety nie. Sprawdziłem większość ważniejszych dróg w Gliśnie, ale nie udało się. A wcześniejsze tablice były ukryte w oczywistych miejscach. No trudno, może znajdę innym razem.
Do Lubniewic wróciłem się inną drogą, też asfaltową. Na tej drodze ustaliłem rekord prędkości w zeszłym roku - 53,5 km/h. Być może też tutaj uda się pobić tegoroczny rekord? Tak. Wyciągnąłem 58,54 km/h. Tak blisko do pełnej soczystej sześćdziesiątki...
Dojechałem do Lubniewic (ul.Harcerska). Dalszy powrót już standardowy.


Dane wyjazdu:
66.58 km 27.00 km teren
02:59 h 22.32 km/h:
Maks. pr.:41.51 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poniemieckie cmentarze i stary grobowiec

Piątek, 29 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 2

Zaczęły się wakacje, więc będzie dużo więcej czasu na jeżdżenie. I tak w pierwszy dzień wakacji postanowiłem trochę pozwiedzać. Głównym celem był grobowiec w Jarnatowie, którego wcześniej nie znalazłem.
Gorąco, zapowiadało się na burzę, ale jej nie było. Na szczęście było trochę chłodzącego wiatru :)
Podczas wałowej wycieczki do Świerkocina pomyślałem, że wał po drugiej stronie może prowadzić do Kołczyna. Na wielu mapach nie było tej drogi, ale zdjęcia z satelity potwierdziły moje przypuszczenia.
Najpierw jechałem obok kanału Ulgi, który niestety powoli wysycha. Widać wysokie trawy wyłaniające się z wody oraz małe obszary pozbawione wody. Oby nie wyschło to tak, jak staw w Witnicy, czy wodne rondo w Nowogródku.
Widoki trochę inne niż podczas poprzedniej wałowej wycieczki. Mniej zabudowań koło wału. Warta płynęła bliżej wału po drugiej stronie, więc po tej stronie była mało widoczna.
No i wał faktycznie doprowadził mnie do Kołczyna. Dźięki temu skrótowi przez wał do Kołczyna mam tylko 17 km, a nie niecałe 30. Zaoszczędziłem więc jakieś 10 km. Dzięki temu też nie będę musiał robić setki, żeby dojechać do Sulęcina. Wioska przywitała mnie oblężeniem maszyn rolniczych, chyba 5 na raz jechało po tej samej drodze.
Wyjeżdżam z Kołczyna i przcinam szosę nr 22. Na drodze, którą jechałem były i linie, i słupki kilometrowe. Takie rzeczy spotykam raczej tylko na numerowanych szosach. Na takich bocznych drogach jest to dla mnie rzadki widok.
Gdy dojechałem do Rudnej, zauważyłem coś, o czym wcześniej nie wiedziałem. Jest to poniemiecki cmentarz.
Cmentarz poniemiecki w Rudnej © PDX

Cmentarz poniemiecki w Rudnej © PDX

Nagrobek poniemiecki w Rudnej © PDX

Nagrobek w Rudnej © PDX

Cmentarz poniemiecki w Rudnej © PDX

Wyjeżdżam z gminy Krzeszyce i wjeżdżam do gminy Sulęcin. Tam wcześniej nie odwiedzona przeze mnie wioska Miechów z kościołem.
Kościół w Miechowie © PDX

Dalej jadę w kierunku Jarnatowa. Po mojej lewej stronie były praktycznie same pola, więc można było zobaczyć dalekie obszary. Widać było nawet Gorzów. Naprawdę fajny widok.
Dojeżdżam do miejscowości i szukam grobowca. Powinien być w lesie niedaleko drogi na Sobieraj. Z daleka grobowca w ogóle nie było widać. Przy cmentarzu znalazłem cienką wydeptaną ścieżkę, więc pojechałem wzdłuż niej. I nagle znalazłem imponujący grobowiec. Pod nim było wejście do wnętrza.
Grobowiec w Jarnatowie - wejście © PDX

Zobaczyłem, co jest w środku. Wewnątrz taki przyjemny chłodek, bardzo fajny, szczególnie podczas upału. W środku jest tam syf, porozrzucane cegły, śmieci i trumny.
Wnętrze grobowca w Jarnatowie © PDX

Wspiąłem się trochę wyżej, by sprawdzić główną część grobowca. Naprawdę imponująca. Kolumny przypominają trochę grecką architekturę.
Grobowiec w Jarnatowie © PDX

Grobowiec w Jarnatowie © PDX

Grobowiec w Jarnatowie © PDX

Po wyjechaniu z okolic grobowca znalazłem też kolejny cmentarz poniemiecki. Niestety tam tylko jeden nagrobek. Być może reszta jest ukryta pod zaroślami.
Cmentarz poniemiecki w Jarnatowie © PDX

Jeszcze zatrzymuję się koło kościoła, by odrysować hologramy. Jeszcze tylko 4, i mam komplet.
Legenda o pałacu w Jarnatowie © PDX

Jarnatów - mapa okolicy © PDX

Dalej czerwony szlak rowerowy, z zajebistym ostrym zjazdem na początku. Na leśnej drodze było mi gorąco, więc skorzystałem z zamka w koszulce rowerowej. Od razu lepiej.
W Rogach postój, a dalszy powrót przez Rudnicę i gminę Deszczno.

Zauważył ktoś ogromne podobieństwo trasy GPS do kciuka w górę?

Dane wyjazdu:
68.48 km 13.00 km teren
03:23 h 20.24 km/h:
Maks. pr.:40.77 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rezerwat przyrody Janie - Lubniewice

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 2

Kolejna wycieczka do Lubniewic. Ale tym razem postanowiłem pojechać czerwonym szlakiem rowerowym i zahaczyć o rezerwat przyrody Janie im. Włodzimierza Korsaka. Tym szlakiem już jechałem kilka razy z Jarnatowa do Róg, a teraz wypróbowałem jego inną część.
Ogólnie pogoda na początku ponura, kropiło i mogło lunąć w każdej chwili. Ale chmury szybko poleciały w dal i wyszło słońce. Trochę też wmordęwiatru na początek.
Standardowa trasa na Lubniewice, aż odbijam w bok, w las i znajduję się na czerwonym szlaku. Trasa trochę wymagająca: dużo piachu, wertepy, gałęzie, korzenie i bezdroża. Trochę też było podjazdów i zjazdów, więc nie było nudno.
Koło rezerwatu piaszczysty, bardzo stromy zjazd. Trza było uważać.
Podjazd © PDX

W rezerwacie znajduje się krzyżówka szlaków pieszych i rowerowych.
Krzyżówka szlaków pieszych i rowerowych © PDX

Skoro rezerwat jest imienia Korsaka, to nie mogło zabraknąć głazu o nim.
Głaz ku pamięci Włodzimierza Korsaka © PDX

Rezerwat przyrody Janie im. Włodzimierza Korsaka © PDX

Przez rezerwat płynie rzeka Lubniewka, która jest trochę zarośnięta.
Rzeka Lubniewka © PDX

Rezerwat przyrody Janie im. Włodzimierza Korsaka © PDX

Po drodze znajduję też jakieś niewielkie ruiny młyna wodnego.
Ruiny młyna © PDX

Po drodze widziałem też spore, puste pola, które kształtem przypominały jezioro. To pewnie była zarośnięta część jeziora Janie.
Dalsza przeprawa przez szlak wciąż dość wymagająca, dużo piaszczystych dróg.
Po pewnym czasie pojawiłem się w Lubniewicach i odwiedziłem rynek. Tam tablice z grą terenową, więc przygotowałem kartki i ołówek i zacząłem odrysowywać. Rysunki wyszły w miarę ok.
Lubniewice - mapa okolicy © PDX

Przeczytałem też legendę o jeziorze Krajnik w Lubniewicach.
Legenda o jeziorze Krajnik - Lubniewice © PDX

W Lubniewicach focę jeszcze zabytek, zwany jako stary zamek.
Lubniewice - stary zamek © PDX

Dalszy powrót standardowo, najpierw szosa, później lasami i obok drogi 22.
GPS dość późno złapał sygnał, więc pokazana niżej trasa zaczyna się w Prądocinie.


Dane wyjazdu:
67.91 km 11.00 km teren
03:10 h 21.45 km/h:
Maks. pr.:41.13 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Granie terenowe - Lubniewice, os. Trzcińce, Rogi

Poniedziałek, 21 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 0

Wspominałem wcześniej o grze terenowej polegającej na odrysowywaniu hologramów przy szlakach. Tak mnie do tego ciągnęło, że postanowiłem spróbować.
Gorąco - okolice 30 stopni, ale też dość silny wmordęwiatr. Zacząłem doceniać jego zalety - przede wszystkim łagodzi odczuwanie upału. Słońce, upał, gruntowe drogi pełne piachu i do tego jakiś Arab pytający się o drogę - normalnie afrykańskie klimaty.
Zaczynam od szlaku legend lubniewickich - Lubniewice, ul.Zamkowa. Można przeczytać legendę o pewnej rodzinie. Obrazek odrysowany, ale nie tak jak się spodziewałem. W przeciwieństwie do hologramu mi wyszły jakieś bazgroły, ale coś tam można zobaczyć. Talentu plastycznego niestety nie mam. Na następnych tablicach co chwila temperowanie ołówka.
Szlak lubniewickich legend - Lubniewice, ul. Zamkowa © PDX

Następnie odbijam na os. Trzcińce. Jeszcze tam nigdy nie byłem. Dojazd komfortowy po asfalcie. Przy przystanku kolejna tablica, tym razem szlak lubniewickich tradycji kulturowych. Przedstawiona jest szczegółowa mapa okolicy. Tutaj rysunek jakoś lepiej mi wyszedł.
Lubniewicki szlak tradycji kulturowych - os. Trzcińce © PDX

Następnie jadę na Rogi, leśnymi drogami. Wszędzie pełno piachu i zakopywania się w nim. Co chwila sterta piachu hamowała rower. Ale udało mi się dotrzeć do Rogów. Tam znajdują się już oba szlaki. A rysunki wyszły podobnie jak wcześniej- przy legendzie wyszedł gorzej, a przy tradycjach lepiej.
Lubniewicki szlak tradycji kulturowych - Rogi © PDX

Opowiedziana jest legenda o księżniczce Zofii, na której cześć nazwali tutejsze jezioro Zofiówka.
Szlak legend lubniewickich - Rogi © PDX

Jakaś parka też specjalnie zaparkowała obok tablicy, by przeczytać legendę. Chciałem zachaczyć o pałac w Rogach, ale brama zamknięta... Być może latem będzie otwarta.
Jeszcze mi zostało 8 hologramów do zdobycia, ale to już innym razem. Powrót podobną drogą, zakopywanie się w piachu, asfalt i ścieżki rowerowe.