Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

50-80km (średnio)

Dystans całkowity:5976.10 km (w terenie 912.00 km; 15.26%)
Czas w ruchu:289:27
Średnia prędkość:20.65 km/h
Maksymalna prędkość:60.28 km/h
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:63.58 km i 3h 04m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
55.61 km 0.00 km teren
02:58 h 18.74 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Krzyż Wlkp. - Nowe Polichno

Środa, 27 lipca 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 1

Odbiór roweru z Poznania. Wpierw dojazd na dworzec PKP, tam rower wpakowałem do pociągu i wysiadłem w Krzyżu. Od tego momentu dalsza jazda rowerem, by sprowadzić rower z powrotem do Gorzowa. Niestety naszło mnie kilka nieprzyjemności - ostra ulewa w Lipkach Wielkich i kapeć w Nowym Polichnie, co zmusiło mnie do zakończenia jazdy.

Dane wyjazdu:
50.50 km 5.00 km teren
02:46 h 18.25 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Park Cytadela i Meteoryt Morasko

Środa, 22 czerwca 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
50.44 km 0.00 km teren
02:48 h 18.01 km/h:
Maks. pr.:34.87 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poznań i okolice

Czwartek, 12 maja 2016 · dodano: 16.05.2016 | Komentarze 3

Czas na nowy rozdział w moich rowerowych przygodach. Postanowiłem sprowadzić rower do Poznania, miasta, w którym studiuję.
Tereny wokół Gorzowa przyznam szczerze trochę mi się znudziły - żeby zobaczyć coś nowego muszę przebyć sporą odległość, nie zawsze jest jednak ochota na to. Stąd ten spadek w porównaniu do poprzednich lat. Stąd pomysł na sprowadzenie roweru do Poznania. Początkowo miałem robić wycieczki rowerami miejskimi wypożyczanymi ze stacji PRM. Można tam wypożyczyć rower w jednym miejscu, a oddać w jednym. Powiem jednak, że nawet podczas krótkich eksperymentalnych przejażdżek zawiodłem się na tym systemie. Raz zaciął się ekran dotykowy w termialu, a kolejny raz nie chciało mi uznać zwrotu roweru. Po tym incydencie stwierdziłem, że dam spokój z tą wypożyczalnią. Poza tym najlepiej czuję się na swoim rowerze.
Rower sprowadziłem do Poznania dzięki tacie, który poprosił kierowcę jeżdżącego na codzień na trasie Gorzów-Poznań, by zabrał ze sobą mój rower, bym mógł go odebrać. Cały transport i odbiór bez problemu. Rowerek będzie tu jakoś do końca czerwca, powrót już nie będzie taki łatwy - planuję wrócić do Gorzowa rowerem, gdy forma się ustabilizuje, by poznać całą trasę z perspektywy rowerzysty.
Tyle tytułem wstępu. Dzisiejsza pogoda dość ciepła, chmur sporo się szwędało - nie zakrywały całego nieba, ale zdarzały się przelotne deszczyki. 
Cel początkowy był prosty - zobaczyć lotnisko Poznań-Ławica i dalej pojechać gdzieś w tą stronę.
W samym mieście, jak nie było ścieżki rowerowej to poruszałem się chodnikiem. Ruch ogromny, a rozeznanie moje na tych trasach bardzo małe, więc nie wolałem zbytnio ryzykować.
Ruszamy. Ulica Jana Pawła II, dalej odbijam w bok i przemierzam Wartę. Rzeka bardzo dobrze mi znana,
Warta - widok z mostu Królowej Jadwigi w Poznaniu
  • Warta - widok z mostu Królowej Jadwigi w Poznaniu © PDX
Jeden duży minus to stanie na światłach - czasami naprawdę długo trzeba czekać i trafiłem na bardzo dużą ilość przejść przez jezdnię.
Jadę dalej trasą, którą znam z okna tramwaju, gdy jadę na dworzec i z powrotem.
Multikino w Poznaniu
  • Multikino w Poznaniu © PDX
Nowoczesne poznańskie budynki
  • Nowoczesne poznańskie budynki © PDX
Gdy odłączam się od znanych mi terenów, zaczynam być nieodłączny od GPS. Trafiam na roboty drogowe i trochę mi zajmuje ogarnięcie, jak jechać.
Poznań
  • Poznań © PDX
W końcu po ślimaczeniu się przez ruchliwe miasto trafiam na ulicę Bukowską, którą powinienem dojechać prosto na lotnisko. Od razu mnie wita asfaltowa ścieżka rowerowa, więc śmigam że aż miło.
Ścieżka rowerowa przy ul. Bukowskiej w Poznaniu
  • Ścieżka rowerowa przy ul. Bukowskiej w Poznaniu © PDX
Jadę, jadę, parę przejazdów przez jezdnię się zdarzyło, ale nie było aż tak uciążliwie jak wcześniej. W końcu dostrzegam budynki należące do lotniska.
Port lotniczy Poznań-Ławica
  • Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
Port lotniczy Poznań-Ławica
  • Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
Nie wiedziałem na początku jak wygląda obszar lotniska, dlatego jak zobaczyłem tą część, to myślałem, że to wszystko. Trochę się rozczarowałem, jakoś myślałem że będzie to jakoś inaczej wyglądało.
Wracam na trasę i jadę dalej wzdłuż Bukowskiej i niespodziewanie trafiam na kolejne budynki lotniska kawałek dalej. A więc jest tego więcej niż początkowo myślałem! Wyglądają nawet nawet.
Port lotniczy Poznań-Ławica
  • Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
Port lotniczy Poznań-Ławica
  • Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
Port lotniczy Poznań-Ławica
  • Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
Nawet ciekawie to wygląda. Wracam na trasę i już mam plan, by w końcu opuścić miasto. Jednak przed wyjazdem trafiam na pewną reklamę obiektu, który znajduje się przy ulicy GORZOWSKIEJ. Tak, udało mi się znaleźć ulicę Gorzowską w Poznaniu. Aż poczułem dom. Znowu odbiłem w bok od głównej drogi.
Ulica Gorzowska w Poznaniu
  • Ulica Gorzowska w Poznaniu © PDX

Dobra, wracam w końcu na trasę. Wyjeżdżam z Poznania i trafiam do wsi Wysogotowo. Tam od razu rondo i zastanawiam się gdzie jechać. Patrzę na mapę w telefonie i podejmuję decyzję, by dojechać do Rokietnicy - wsi, którą kojarzę z okna pociągu.
Od ronda odbijam w prawo i jadę przez dość sporą wieś Przeźmierowo. Jak na wieś to ruch dość duży tu. Jednak mamy tu dobrej jakości ścieżkę rowerową.
Kościół w Przeźmierowie
  • Kościół w Przeźmierowie © PDX
Wyjeżdżam ze wsi i wiaduktem jadę nad drogą krajową nr 92.
Droga krajowa nr 92
  • Droga krajowa nr 92 © PDX
Przez Kobylniki docieram do Napachania. Odbijam w bok w kierunku Rokietnicy. W końcu trafiam na spokojną drogę, gdzie można się w miarę bezpiecznie poczuć podczas popierdzielania po asfalcie.
Krótki postój, po czym pojawiam się w miejscowości Chyby. A za Chybami... niespodziewany powrót do Poznania.
Między Chybami a Poznaniem
  • Między Chybami a Poznaniem © PDX
Trafiam na obszar podmiejski należący do granic Poznania, to co jednak tu znajduję po drodze to pola i parę gospodarstw. Jak na wsi. 
Wyjeżdżam stąd i pojawiam się w końcu w Rokietnicy. Miałem zamiar dojechać do centrum wsi, ale zobaczyłem ścieżkę rowerową perfekcyjnej jakości prowadzącą do Kiekrza. No to jedziemy.
Rondo w Rokietnicy
  • Rondo w Rokietnicy © PDX
Zanim dojechałem do Kiekrza jednak, to lekko się pogubiłem, bo wybudowali jakąś obwodnicę, której nie mam na mojej przestarzałej mapce i zmienił się układ dróg. Na szczęście dałem radę dzięki drogowskazom.
Dalej Kiekrz, dość spokojna i długa miejscowość. Wracam do Poznania, tu również Kiekrz, ale dzielnica. Byłem w pobliżu jeziora Kiekrz, które widziałem na mapie, ale jakoś nie zauważyłem jakiegoś dzikiego zjazdu - same wstępy do ośrodków. Może innym razem sprawdzę to jeziorko.
Jedziemy przez Poznań dość długą leśną ulicą Chojnicką, którą dość przyjemnie się jedzie.
Poznańskie lasy - Chojnicka
  • Poznańskie lasy - Chojnicka © PDX
Tak sobię jadę w kierunku południowym i pojawiam się na ulicy Dąbrowskiego, która jest bardzo długa. Akurat trafiłem na taki los, że jechałem pod prąd (nie miałem wcześniej pojęcia że tak jest na tej drodze) jednak nie była ona początkowo zbyt ruchliwa i były chodniki, z których korzystałem.
Ulica Gorzowska była, ale bardziej zaskoczyła mnie ulica Santocka, którą również spotkałem po drodze. Aż ciekawe, że władze Poznania mają pojęcie o tej niewielkiej wsi.
Ulica Santocka w Poznaniu
  • Ulica Santocka w Poznaniu © PDX
Jadę ciągle ul. Dąbrowskiego i spokojna jazda powoli przemienia się w przedzieranie się przez miejską dżunglę. Ostre rozkopy trochę mnie zgubiły i nie wiedziałem, jak mam pojechać prosto.
Poznań - rozkopy przy ul. Dąbrowskiego
  • Poznań - rozkopy przy ul. Dąbrowskiego © PDX
Potoki pieszych były czasami tak duże, że zwijałem się na ruchliwą ulicę.
Dalej jakieś ścieżki rowerowe, które niespodziewanie bez żadnych znaków kończyły się.
Dalszy powrót mostem św. Rocha, który bardzo dobrze znam. Ogólnie wycieczka udana.


Dane wyjazdu:
51.84 km 10.00 km teren
02:42 h 19.20 km/h:
Maks. pr.:40.75 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Złota polska jesień

Sobota, 31 października 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 1

Przyszedł czas na złotą polską jesień, ciepły i słoneczny okres, gdy w lasach robi się złoto ze względu na jesienne liście. Postanowiłem więc w ten dzień pojeździć po dobrze mi znanych terenach leśnych.
Słonecznie cały dzień, jednak dość wietrznie.
Cel to jezioro Glinik, a powrót zaplanowałem okrężną drogą. Początek jazdy pod wiatr obok ekspresówki S3.
Wjeżdżając do lasu zbytnio nie czułem złotej jesieni - jest to bowiem las iglasty i niewiele tutaj drzew liściastych, których liście zmieniają kolor.
Gdy dojechałem do jeziora, pojawiło się trochę więcej ładnie prezentujących się drzew.
Jezioro Glinik jesienią
  • Jezioro Glinik jesienią © PDX
Postanowiłem odwiedzić Mały Półwysep. Droga nie jest już zalana tak jak kiedyś, więc bez problemu udało mi się dojechać na cypel.
Jezioro Glinik jesienią
  • Jezioro Glinik jesienią © PDX
Przypomniałem sobie o geocachu który założyłem tu 3 lata temu. Zapomniałem jednak, gdzie dokładnie go ukryłem :D Więc odpuściłem sobie sprawdzenie jego stanu.
Złota polska jesień
  • Złota polska jesień © PDX
Chwila odpoczynku na cyplu, po czym udałem się dalej, w głąb lasu iglastego.
Spokojna jazda pełna wszelakich rozmyśleń. Dotarłem do drogi krajowej nr 24, i stąd obrałem kierunek wschodni.
Droga prezentowała się wyjątkowo urokliwie ze względu na otoczenie złotych jesiennych drzew.
Droga krajowa nr 24
  • Droga krajowa nr 24 © PDX
Jadę sobie szosą i docieram do... ronda. Zaskoczyło mnie to trochę. Skrzyżowanie z drogą na Stary Dworek przerobili na niewielkie rondo. Ciekawe.
Nowe rondo
  • Nowe rondo © PDX
Jadę w lewo, czyli kierunek Gorzów, droga powrotna. 
Jadę przez Trzebiszewo, dzwoni do mnie Łukasz. Chciałem z nim pojechać ogólnie dzisiaj w trasę, ale okazało się, że nie mógł. Teraz powiedział, że jednak może. Wyszło w końcu na to, że również pojechał na rower i jedzie w moim kierunku, więc powinniśmy się spotkać w pewnym momencie.
Mijam Brzozowiec, wyjeżdżam z Deszczna. Okazuje się, że nie zauważyłem Łukasza i minąłem go! On jechał chodnikiem, a ja jezdnią, więc pewnie dlatego mogliśmy siebie nie zauważyć. Cofam się więc kawałek, spotykamy się przy kościele w Deszcznie i razem kończymy drogę powrotną. Rozstajemy się na rondzie Grobla.


Dane wyjazdu:
61.04 km 25.00 km teren
03:12 h 19.07 km/h:
Maks. pr.:34.26 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ruiny młyna nad Postomią - druga wizyta

Wtorek, 15 września 2015 · dodano: 17.09.2015 | Komentarze 3

Wycieczka bardzo podobna do kwietniowej, tym razem jednak z akcentem geocachingowym. Skrzynka założona przez Robaka88 pojawiła się tam w czerwcu i nikt jej jeszcze do tej pory nie znalazł. Kolejna skrzynka została założona dużo wcześniej, szkoda że nie wiedziałem o jej istnieniu podczas mojej pierwszej wizyty w tym ciekawym miejscu. Takie więc sobie ustaliłem cele wycieczki.
Ciepło, pogoda się wreszcie ustabilizowała i było bardzo słonecznie. Wiatr jakoś zbytnio nie przeszkadzał.
Kierunek zachód, odbijam na Nowiny Wielkie i trafiam na tabliczkę informującą, że jest to Najpiękniejsza Lubuska Wieś 2015. Ciekawe. W 2 poprzednich latach wygrał Białcz i Lubno, a teraz Nowiny. Jak widać, okolice Gorzowa obfitują w najpiękniejsze wsie. 
Nowiny Wielkie - Najpiękniejsza Wieś Lubuska 2015
  • Nowiny Wielkie - Najpiękniejsza Wieś Lubuska 2015 © PDX
Dalsza droga prosto na Krzeszyce. Wkurzało mnie żwirowe pobocze i małe kamyki, które przyczepiały się do opon.
W centrum Krzeszyc powstał nowy park, bardzo ciekawy.
Centrum rekreacyjno-wypoczynkowe w Krzeszycach
  • Centrum rekreacyjno-wypoczynkowe w Krzeszycach © PDX
Można dowiedzieć się nieco o historii okolicy z pewnego pomnika.
O placu byłej podstawówki w Krzeszycach
  • O placu byłej podstawówki w Krzeszycach © PDX
Dość nietypową atrakcją miejsca są ogromnej wielkości szachownica z pionkami. Można sobie tu pograć, bo pionki są ruchome. Niestety porozrzucane dość chaotycznie.
Sporej wielkości szachy w Krzeszycach
  • Sporej wielkości szachy w Krzeszycach © PDX
Są też wiaty, gdzie można się schronić przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi.
Miejsce wypoczynkowe w Krzeszycach
  • Miejsce wypoczynkowe w Krzeszycach © PDX
W tym miejscu Instytut Pamięci Narodowej postawił pomnik przedstawiający postać "Inki" i historię jej życia w trakcie drugiej wojny światowej i po niej.
Krzeszyce - ,życiorys
  • Krzeszyce - ,życiorys "Inki" © PDX
Centrum rekreacyjno-wypoczynkowe w Krzeszycach
  • Centrum rekreacyjno-wypoczynkowe w Krzeszycach © PDX
Miejscowe fontanny dodają uroku parkowi i dają możliwość schłodzenia się podczas upałów.
Fontanny w Krzeszycach
  • Fontanny w Krzeszycach © PDX
Miejsce robi wrażenie, ale czas ruszać dalej.
Zauważyłem, że pojechałem złą drogą. Skorzystałem jednak z pewnego skrótu, by dojechać do drogi, którą jechałem w kwietniu. Skrót mnie doprowadził do kolejnych ruin młyna, które ominąłem poprzednim razem. Więc to nie koniec nowości na dziś.

  • "Postomskie młyny" © PDX
Mostek nad Postomią
  • Mostek nad Postomią © PDX
Ruiny młyna
  • Ruiny młyna © PDX
Głębiej w lesie znalazłem kolejne ruiny. Nie mam jednak pojęcia, do czego mogły służyć i czy miały jakikolwiek związek z młynem.
Ruiny o nieznanym przeznaczeniu
  • Ruiny o nieznanym przeznaczeniu © PDX
Po drodze trafiłem również na teren rekreacyjno-wypoczynkowy dla turystów. Wiaty, stojaki rowerowe i... plac zabaw, co jest dość nietypowe jak na środek lasu.
Teren rekreacyjno-wypoczynkowy
  • Teren rekreacyjno-wypoczynkowy © PDX
Jadę jednak prosto do ruin młyna górnego, gdzie czekają na mnie kesze.
Kesza Robaka udało mi się znaleźć bez problemu, wiadomo zdjęcie spoilerowe zawsze gwarantuje sukces. Skrzynka dość nietypowa, jeśli chodzi o pojemnik.
Geocache
  • Geocache "Ruiny Młyna Górnego" © PDX
Bardzo klimatyczne keszowanie ze względu na dźwięki płynącej rzeki i małego wodospadu. Miejsce naprawdę klimatyczne.
Wymieniam geokrety, chowam skrzynkę i zajmuję się za kolejnego kesza.
Tam miałem tylko jedną wskazówkę - nisko. GPS w lesie coś za często gubił sygnał. Niestety mimo szczegółowych poszukiwań w wielu miejscach nie udało mi się namierzyć pojemnika. Aż szkoda, bo kesz miał już poprzednich znalazców. Może zaginął? Poszukiwania miałem trochę utrudnione ze względu na połamane gałęzie (skutek burzy chyba) więc nie mogłem dotrzeć do każdego miejsca.
Wyjechałem z lasu, trafiłem na drogę krajową nr 22, kawałek szybkiej jazdy, po czym odbiłem w lewo, by przez wiochy dotrzeć do Kołczyna. Tam wbiłem na wał i prosto do Gorzowa. Sporo wertepów, więc miejscami jechało się niezbyt przyjemnie.
Trafiam na budowę drugiej jezdni S3. Wszystko rozkopane, a tunel pod ekspresówką został przedłużony, jednak jezdnia pod tunelem - nie, więc trzeba było prowadzić rower. Ciekawie to wygląda.
Tunel pod S3
  • Tunel pod S3 © PDX
Dalszy powrót standardowy.

Dane wyjazdu:
64.17 km 12.00 km teren
03:21 h 19.16 km/h:
Maks. pr.:31.24 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Strzelce Krajeńskie Wschód

Czwartek, 27 sierpnia 2015 · dodano: 29.08.2015 | Komentarze 0

Podczas niedawnej wycieczki kolejowej do Poznania zauważyłem, że wybudowany został nowy budynek stacji Strzelce Krajeńskie Wschód. Jeszcze miesiąc temu był on w budowie, a teraz powstał ładny, nowoczesny dworzec. Chciałem się przyjrzeć jemu z bliska i przy okazji odwiedzić tereny, po których dawno nie kręciłem.
Słonecznie, bez zmartwienia o deszcz czy burzę, jednak dosyć gorąco i duszno, więc pogoda ogólnie trochę męcząca.
Wpierw standardowy dojazd do Santoka. Nadal występuje informacja o zakazie wjazdu i objeździe do Płomykowa. Wszelkie jednak prace z kanalizacją i nawierzchnią w Santoku zostały nareszcie zakończone. Jezdnia jest w idealnym stanie, wszelkie dziury przestały istnieć.
Dojazd do Górek Noteckich przez Płomykowo i las. Następnie Przysieka i Zwierzyn. Na głównym skrzyżowaniu w miejscowości trafiam na budynek dworca. Prace nad budynkiem najwyraźniej jeszcze się nie zakończyły, ponieważ nadal stoją tu barierki.
Dworzec kolejowy w Zwierzyniu
  • Dworzec kolejowy w Zwierzyniu © PDX
Strzelce Krajeńskie Wschód
  • Strzelce Krajeńskie Wschód © PDX
Nowoczesny styl sprawia, że stacja wyróżnia się spośród pozostałych w tym regionie. Obok dworca powstała również fontanna.
Chwilę później zajechał tu szynobus "Kłodawka" który z Poznania zmierzał w kierunku Kostrzyna.
W drodze powrotnej zaczynam czuć spadek mocy. Tak to jest, jak się tak mało jeździ. Napój w bidonie szybko się skończył, więc odwiedziłem sklep w Górkach Noteckich i kupiłem wodę.
Powrót do Santoka przez Brzezinkę. Jest to krótsza droga, ale niestety dużo mniej komfortowa. Wszędzie pełno piachu.
Dalej Santok, Czechów i bezpieczny powrót do domu.




Dane wyjazdu:
63.16 km 5.00 km teren
03:02 h 20.82 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mosina i Witnica

Czwartek, 23 lipca 2015 · dodano: 25.07.2015 | Komentarze 2

Dzisiejsza wycieczka miała konkretny geocachingowy cel. Dzisiejszy kesz został ukryty w Mosinie koło Witnicy. Postanowiłem się więc tam wybrać.
Pogoda bardzo korzystna, dość ciepło, ale nie za gorąco. Dużo słońca.
Podjazd ulicą Olimpijską, bo Dobra dalej w remoncie. Bardzo męczący moment.
Dalej Baczyna i za nią skręcam w kierunku Lubna.
Przed Lubnem trafiam na informację dotyczącą tutejszej budowy. Planują tu zbudować elektrownie wiatrowe. Ciekawe.
Budowa Zespołu Elektrowni Wiatrowych - okolice Lubna
  • Budowa Zespołu Elektrowni Wiatrowych - okolice Lubna © PDX
Przejazd przez Lubno, po czym wjazd w las i jadę przez Stare Dzieduszyce i Sosny.
W Sosnach powinienem skręcić w las. Problem w tym, że droga wygląda dość dziko...
Początek dziczy
  • Początek dziczy © PDX
Jednak tylko początek był dziki, bo dalej trafiłem na równą, szeroką leśną gruntową drogę. Bardzo przyjemnie się po niej jechało.
Droga leśna doprowadza mnie do Mosiny. Tam w okolicy kościoła przystępuję do keszowania. Wskazówka bardzo konkretna, więc kesza wyciągnąłem bez problemu. Gorzej było ze schowaniem notebooka, do którego się wpisałem. Wyciągnąłem geokreta, włożyłem monetę. Było coś tam jeszcze w głębi pojemnika, ale jakoś nie mogłem tego sięgnąć. Pożywiłem się i napoiłem się, po czym schowałem kesza i ruszyłem w kierunku Witnicy.
Dalszy powrót drogą wojewódzką w kierunku Gorzowa. Kolejny postój na przystanku niedaleko Nowin Wielkich.
W Łupowie niestety trafiła się niespodzianka. Z tylnego koła zleciało całe powietrze. No cóż... postanowiłem napompować.
Dziura na szczęście nie była zbyt duża, więc powietrze nie uchodziło zbyt szybko i dało się jechać. Z dętką uporam się już w domu.
Mimo dziury w oponie i w dętce jechało się całkiem dobrze. Dopompowałem kolejny raz w pobliżu Mariny Gorzów i to wystarczyło, by spokojnie i bezpiecznie wrócić do domu.


Dane wyjazdu:
71.58 km 1.00 km teren
03:30 h 20.45 km/h:
Maks. pr.:43.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Największe kije do nordic walking

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 1

W Barlinku pojawił się nowy geocache, więc postanowiłem się po niego wybrać. Jest to jedna z moich bardziej lubianych tras, więc z chęcią wybrałem się na rower.
Słonecznie, wiatr słaby, ale dość duszno. Temperatura już dość wysoka - jeszcze trochę i byłby upał.
Dojazd do Barlinka standardowy przez Łubiankę i Moczkowo.
Podążam wzdłuż ścieżki rowerowej przy brzegu jeziora i docieram do największych na świecie kiji nordic walking. To tu ukryty jest kesz. W sumie to nawet nic wcześniej o tym miejscu nie sprawdzałem, więc się trochę zaskoczyłem, bo jak ostatnio byłem w Barlinku to tego tu nie było.
Tablica informacyjna
  • Tablica informacyjna © PDX
Jezioro Barlineckie
  • Jezioro Barlineckie © PDX
Największe na świecie kije do nordic walking
  • Największe na świecie kije do nordic walking © PDX
Zrobiłem sobie postój regeneracyjny na pobliskiej ławce. Kesz był bardzo łatwy do znalezienia, więc szybki wpis i odłożyłem mikro-magnetyka na miejsce.
Niestety rower zostawiłem na ostrym słońcu, co spowodowało problemy z licznikiem - wykasowało się wszystko z dziesiejszej podróży, licznik się zresetował. Dlatego dystans i czas w tym wpisie nie jest zbyt dokładny.
Jadę dalej ścieżką wzdłuż brzegu jeziora, prowadzi ona mnie wpierw przez pomost, a następnie przez kawałek lasu. W końcu wracam do głównego ronda w Barlinku. Powrót tą samą drogą.
Po drodze zatrzymuję się, by skorzystać z telefonu. Nagle pojawia się pewien rowerzysta, który myślał, że zatrzymałem się z powodu awarii roweru. Oczywiście tak nie było. Dowiedziałem się, że jedzie z Lubniewic do Barlinka.
Dalszy powrót standardowy.


Dane wyjazdu:
54.53 km 0.00 km teren
02:34 h 21.25 km/h:
Maks. pr.:30.33 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Murzynowo

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 0

Co jakiś czas jeżdżę z rodzicami do ciotki w Murzynowie. Czasami się jednak zdarza, że łączę to z wycieczką rowerową i dojeżdżam tam rowerem. Zwłaszcza wtedy, gdy nie mam konkretnego pomysłu na wycieczkę. Tak też dziś zrobiłem.
Pogoda rewelacyjna, wiatr lekko dokuczał tylko w drodze powrotnej. Krótki rękaw - lubię to. Niestety alergia dalej nie odpuszcza.
Dojazd przez Czechów, gdzie mijają mnie samochody TVP. Skręciły kawałek dalej w kierunku domostwa niedaleko wiaty postojowej. Na miejscu były też wozy straży pożarnej. Myślę - o co chodzi? Zauważam w końcu spalony dach, więc musiał być tu niedawno pożar.
Następnie Santok. Tam niemiła niespodzianka. Z głównej drogi zdjęli cały asfalt. Mam nadzieję, że asfalt tu się szybko pojawi z powrotem, bo nieprzyjemnie się jedzie po tym piachu. Momentami korzystałem z chodnika.
Santok bez asfaltu
  • Santok bez asfaltu © PDX
Dalej Stare Polichno, Dobrojewo, nic ciekawego... dojechałem do Murzynowa, grill i odpoczynek godzinny, po czym ruszam w drogę powrotną.
Tym razem korzystam z alternatywnej drogi. Niestety wmordęwiatr, ale dało się przeżyć. Mijam Gościnowo. Za miejscowością niestety bruk, ale na szczęście było pobocze. Dalej Stare Polichno, Santok i Czechów. Powrót standardowy.



Dane wyjazdu:
58.24 km 9.00 km teren
02:53 h 20.20 km/h:
Maks. pr.:40.75 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Cmentarz wojenny w Skwierzynie

Czwartek, 28 maja 2015 · dodano: 30.05.2015 | Komentarze 0

Jakiś czas temu czytałem coś o cmentarzu wojennym w Skwierzynie. Miałem tam się wybrać jakoś w zeszłym roku, ale pomysł jakoś wyleciał z głowy i wrócił dopiero teraz. Taki więc był cel dzisiejszej wycieczki.
Pogoda bardzo przyjemna, ciepło i słonecznie.
Dojazd do Skwierzyny standardowy, wpierw starą trójką i potem polami przez Rakowo. W Skwierzynie znajduję ulicę Waszkiewicza i kierując się wzdłuż niej docieram do cmentarza.
Cmentarz wojenny w Skwierzynie
  • Cmentarz wojenny w Skwierzynie © PDX
Główna atrakcja cmentarza to obelisk z krzyżem.
Cmentarz wojenny w Skwierzynie
  • Cmentarz wojenny w Skwierzynie © PDX
Przy każdym rzędzie znajdują się betonowe płyty z krzyżem i numeracją. Porządek jest, jednak żadnego nagrobka nie udało mi się znaleźć.
Cmentarz wojenny w Skwierzynie
  • Cmentarz wojenny w Skwierzynie © PDX
Cmentarz wojenny w Skwierzynie
  • Cmentarz wojenny w Skwierzynie © PDX
Ciekawe miejsce. Czas jednak ruszać w drogę powrotną.
Powrót troszeczkę sobie wydłużyłem i skorzystałem z drogi na Stary Dworek, z której bardzo dawno nie korzystałem. To właśnie nią pierwszy raz dojechałem do Starego Dworka.
Droga na Stary Dworek
  • Droga na Stary Dworek © PDX
Trochę się zmieniło, odkąd ostatnio tu jechałem - droga przecina S3, więc wybudowali mostek nad ekspresówką.
Droga ekspresowa S3 - okolice Skwierzyny
  • Droga ekspresowa S3 - okolice Skwierzyny © PDX
Dojeżdżam do Starego Dworka, następnie trochę jazdy terenowej przez las i dalej starą trójką. Powrót standardowy.
W wycieczce niestety przeszkadzała mi alergia i związane z nią dolegliwości dotyczące oczu i nosa.