Info
Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Sierpień1 - 1
- 2016, Lipiec1 - 1
- 2016, Czerwiec3 - 0
- 2016, Maj2 - 3
- 2016, Marzec3 - 0
- 2016, Luty2 - 0
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik2 - 1
- 2015, Wrzesień5 - 6
- 2015, Sierpień3 - 0
- 2015, Lipiec2 - 2
- 2015, Czerwiec4 - 3
- 2015, Maj4 - 1
- 2015, Kwiecień4 - 1
- 2015, Marzec4 - 6
- 2015, Luty4 - 1
- 2015, Styczeń1 - 1
- 2014, Grudzień3 - 2
- 2014, Listopad2 - 1
- 2014, Październik4 - 3
- 2014, Wrzesień6 - 5
- 2014, Sierpień9 - 13
- 2014, Lipiec8 - 18
- 2014, Czerwiec6 - 15
- 2014, Maj6 - 11
- 2014, Kwiecień4 - 2
- 2014, Marzec6 - 6
- 2014, Luty2 - 4
- 2014, Styczeń1 - 2
- 2013, Grudzień2 - 2
- 2013, Listopad2 - 4
- 2013, Październik5 - 8
- 2013, Wrzesień3 - 5
- 2013, Sierpień7 - 3
- 2013, Lipiec6 - 8
- 2013, Czerwiec7 - 13
- 2013, Maj7 - 7
- 2013, Kwiecień7 - 10
- 2013, Marzec2 - 3
- 2013, Luty1 - 2
- 2013, Styczeń2 - 3
- 2012, Grudzień3 - 6
- 2012, Listopad2 - 2
- 2012, Październik7 - 9
- 2012, Wrzesień7 - 7
- 2012, Sierpień10 - 13
- 2012, Lipiec12 - 18
- 2012, Czerwiec9 - 11
- 2012, Maj12 - 20
- 2012, Kwiecień4 - 5
- 2012, Marzec6 - 17
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń1 - 3
- 2011, Grudzień2 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Zwiedzanie nowych wiosek
Dystans całkowity: | 3137.60 km (w terenie 397.50 km; 12.67%) |
Czas w ruchu: | 147:46 |
Średnia prędkość: | 21.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.74 km/h |
Liczba aktywności: | 40 |
Średnio na aktywność: | 78.44 km i 3h 41m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
55.61 km
0.00 km teren
02:58 h
18.74 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Krzyż Wlkp. - Nowe Polichno
Środa, 27 lipca 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 1
Odbiór roweru z Poznania. Wpierw dojazd na dworzec PKP, tam rower wpakowałem do pociągu i wysiadłem w Krzyżu. Od tego momentu dalsza jazda rowerem, by sprowadzić rower z powrotem do Gorzowa. Niestety naszło mnie kilka nieprzyjemności - ostra ulewa w Lipkach Wielkich i kapeć w Nowym Polichnie, co zmusiło mnie do zakończenia jazdy.Dane wyjazdu:
50.50 km
5.00 km teren
02:46 h
18.25 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Park Cytadela i Meteoryt Morasko
Środa, 22 czerwca 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 0
Kategoria 50-80km (średnio), Poznań, Zwiedzanie nowych wiosek
Dane wyjazdu:
39.21 km
0.00 km teren
02:00 h
19.61 km/h:
Maks. pr.:35.18 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Wieczorna pętla przez Puszczykowo i Luboń
Czwartek, 9 czerwca 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
50.44 km
0.00 km teren
02:48 h
18.01 km/h:
Maks. pr.:34.87 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Poznań i okolice
Czwartek, 12 maja 2016 · dodano: 16.05.2016 | Komentarze 3
Czas na nowy rozdział w moich rowerowych przygodach. Postanowiłem sprowadzić rower do Poznania, miasta, w którym studiuję.Tereny wokół Gorzowa przyznam szczerze trochę mi się znudziły - żeby zobaczyć coś nowego muszę przebyć sporą odległość, nie zawsze jest jednak ochota na to. Stąd ten spadek w porównaniu do poprzednich lat. Stąd pomysł na sprowadzenie roweru do Poznania. Początkowo miałem robić wycieczki rowerami miejskimi wypożyczanymi ze stacji PRM. Można tam wypożyczyć rower w jednym miejscu, a oddać w jednym. Powiem jednak, że nawet podczas krótkich eksperymentalnych przejażdżek zawiodłem się na tym systemie. Raz zaciął się ekran dotykowy w termialu, a kolejny raz nie chciało mi uznać zwrotu roweru. Po tym incydencie stwierdziłem, że dam spokój z tą wypożyczalnią. Poza tym najlepiej czuję się na swoim rowerze.
Rower sprowadziłem do Poznania dzięki tacie, który poprosił kierowcę jeżdżącego na codzień na trasie Gorzów-Poznań, by zabrał ze sobą mój rower, bym mógł go odebrać. Cały transport i odbiór bez problemu. Rowerek będzie tu jakoś do końca czerwca, powrót już nie będzie taki łatwy - planuję wrócić do Gorzowa rowerem, gdy forma się ustabilizuje, by poznać całą trasę z perspektywy rowerzysty.
Tyle tytułem wstępu. Dzisiejsza pogoda dość ciepła, chmur sporo się szwędało - nie zakrywały całego nieba, ale zdarzały się przelotne deszczyki.
Cel początkowy był prosty - zobaczyć lotnisko Poznań-Ławica i dalej pojechać gdzieś w tą stronę.
W samym mieście, jak nie było ścieżki rowerowej to poruszałem się chodnikiem. Ruch ogromny, a rozeznanie moje na tych trasach bardzo małe, więc nie wolałem zbytnio ryzykować.
Ruszamy. Ulica Jana Pawła II, dalej odbijam w bok i przemierzam Wartę. Rzeka bardzo dobrze mi znana,
- Warta - widok z mostu Królowej Jadwigi w Poznaniu © PDX
Jadę dalej trasą, którą znam z okna tramwaju, gdy jadę na dworzec i z powrotem.
- Multikino w Poznaniu © PDX
- Nowoczesne poznańskie budynki © PDX
- Poznań © PDX
- Ścieżka rowerowa przy ul. Bukowskiej w Poznaniu © PDX
- Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
- Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
Wracam na trasę i jadę dalej wzdłuż Bukowskiej i niespodziewanie trafiam na kolejne budynki lotniska kawałek dalej. A więc jest tego więcej niż początkowo myślałem! Wyglądają nawet nawet.
- Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
- Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
- Port lotniczy Poznań-Ławica © PDX
- Ulica Gorzowska w Poznaniu © PDX
Dobra, wracam w końcu na trasę. Wyjeżdżam z Poznania i trafiam do wsi Wysogotowo. Tam od razu rondo i zastanawiam się gdzie jechać. Patrzę na mapę w telefonie i podejmuję decyzję, by dojechać do Rokietnicy - wsi, którą kojarzę z okna pociągu.
Od ronda odbijam w prawo i jadę przez dość sporą wieś Przeźmierowo. Jak na wieś to ruch dość duży tu. Jednak mamy tu dobrej jakości ścieżkę rowerową.
- Kościół w Przeźmierowie © PDX
- Droga krajowa nr 92 © PDX
Krótki postój, po czym pojawiam się w miejscowości Chyby. A za Chybami... niespodziewany powrót do Poznania.
- Między Chybami a Poznaniem © PDX
Wyjeżdżam stąd i pojawiam się w końcu w Rokietnicy. Miałem zamiar dojechać do centrum wsi, ale zobaczyłem ścieżkę rowerową perfekcyjnej jakości prowadzącą do Kiekrza. No to jedziemy.
- Rondo w Rokietnicy © PDX
Dalej Kiekrz, dość spokojna i długa miejscowość. Wracam do Poznania, tu również Kiekrz, ale dzielnica. Byłem w pobliżu jeziora Kiekrz, które widziałem na mapie, ale jakoś nie zauważyłem jakiegoś dzikiego zjazdu - same wstępy do ośrodków. Może innym razem sprawdzę to jeziorko.
Jedziemy przez Poznań dość długą leśną ulicą Chojnicką, którą dość przyjemnie się jedzie.
- Poznańskie lasy - Chojnicka © PDX
Ulica Gorzowska była, ale bardziej zaskoczyła mnie ulica Santocka, którą również spotkałem po drodze. Aż ciekawe, że władze Poznania mają pojęcie o tej niewielkiej wsi.
- Ulica Santocka w Poznaniu © PDX
- Poznań - rozkopy przy ul. Dąbrowskiego © PDX
Dalej jakieś ścieżki rowerowe, które niespodziewanie bez żadnych znaków kończyły się.
Dalszy powrót mostem św. Rocha, który bardzo dobrze znam. Ogólnie wycieczka udana.
Dane wyjazdu:
100.25 km
1.00 km teren
05:09 h
19.47 km/h:
Maks. pr.:50.16 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Na obcej ziemi
Niedziela, 20 września 2015 · dodano: 20.09.2015 | Komentarze 2
W końcu nadszedł czas na wycieczkę roku, setkę. Ten rok rowerowo dla mnie trochę lipny, więc warto go podrasować jakimś porządnym i ciekawym wyjazdem. Od dłuższego czasu myślałem sobie, czy by nie przekroczyć granicy i nie zwiedzić najbliższych niemieckich terenów. Tak blisko granicy mieszkam, a rowerem jeszcze tego nigdy nie zrobiłem. Najbardziej zainteresowała mnie miejscowość Seelow, znana z pewnej bitwy mającej znaczenie w II wojnie światowej. Do Seelow i z powrotem zrobiłbym jednak ze 140 km, więc postanowiłem ułatwić sobie powrót z Kostrzyna, kupując wcześniej bilet PKP na rower (7zł) + opłata za siebie. Przy okazji taki eksperyment transportowy, zobaczyłbym jak to jest przewozić rower w pociągu.Niezbyt ciepło, około 16 stopni, pogoda bardzo zmienna, przelotne deszcze i przebłyski słońca od czasu do czasu.
Niestety cała droga aż do Seelow pod dość silny wiatr, więc droga była męcząca i trochę się dłużyła.
W Łupowie zobaczyłem ciekawą rzecz, która przedstawia jeden ze skutków jazdy po alkoholu. Wiedziałem o tym w sumie od dawna, ale dopiero dziś się przyjrzałem temu z bliska.
- Łupowo - ostrzeżenie © PDX
- Kościół w Dąbroszynie © PDX
- Dąbroszyn - poniemieckie krzyże © PDX
- Wnętrze kościoła w Dąbroszynie © PDX
- Zamknięte przejście graniczne w Kostrzynie nad Odrą © PDX
- Granica polsko-niemiecka - Kostrzyn nad Odrą © PDX
- Odra - rzeka graniczna © PDX
- Niemcy witają © PDX
- Drogowskaz niedaleko Küstrin-Kietz © PDX
- Niemieckie ograniczenia prędkości © PDX
- Odległości do niemieckich miast © PDX
- Küstrin-Kietz © PDX
- Pro Europa Viadrina © PDX
- Historia Küstrin-Kietz © PDX
- Ciąg pieszo rowerowy w Küstrin-Kietz © PDX
- Schody na stację kolejową Küstrin-Kietz © PDX
- Pomnik żołnierza radzieckiego w Küstrin-Kietz © PDX
- Wjazd do Manschnow © PDX
Po drodze napotykam OSP.
- OSP w Manschnow © PDX
- Fort Gorgast zaprasza © PDX
- Fort Gorgast - godziny otwarcia © PDX
- Głaz przy Forcie Gorgast © PDX
- Wejście do Fortu Gorgast © PDX
- Budynek gospodarczy z motywem Fortu Gorgast © PDX
Wracam do drogi, którą tu przyjechałem i ruszam dalej na zachód.
Ścieżka rowerowa się kończy i zaczyna się szosa. Bardzo przypomina mi tą z Baczyny do Wysokiej, prowadzi przez pola i otoczona jest z każdej strony rządem drzew.
Droga dość długa, męcząca ze względu na ciągły wiatr. Po drodze przejeżdżam przez malutką osadę Neu Tucheband.
Rowerzystów bardzo mało, natomiast co do samochodów dość sporo polskich rejestracji, więc nie czułem się tu zbyt obco.
W końcu trafiam na zjadz do Seelow. Za horyzontem widzę ogromny podjazd i czuję strach przed tym, że będę musiał go pokonać pod ten wmordęwiatr.
- Początek Seelow i spory podjazd © PDX
Dojeżdżając na miejsce trafiam na 2 pomniki podpisane po rosyjsku.
- 1941 - jesteś zaszczytem dla swojej ojczyzny © PDX
- 1945 - twoja ojczyzna nie zapomni o tobie © PDX
- Działka © PDX
- Panzer T-34/85 © PDX
- Pojazd z wyrzutnią rakiet © PDX
- Muzeum w Seelow © PDX
- Cmentarz radziecki w Seelow © PDX
- Reflektor © PDX
- Nazwiska poległych żołnierzy radzieckich - Seelow © PDX
- Cmentarz radziecki w Seelow © PDX
"Nigdy nie zostaniecie zapomnieni, sowieccy żołnierze! Wasze imiona wyryte w skale przetrwają. Wasze czyny wytłoczone w pamięci dalej żyją. Oddaliście swoje życia by uwolnić nas od faszyzmu i wojny. To co zapłonęło, powinno być naszą pochodnią."
- Dolna część pomnika upamiętniającego bitwę o wzgórza Seelow © PDX
- Krzyż prawosławny © PDX
- Widok na cmentarz radziecki ze szczytu wzgórza © PDX
"1941 - 1945 wieczna chwała dla bohaterów, którzy zginęli w wojnie z faszystowskim najeźdźcą o wolność i niepodległość Związku Radzieckiego"
- Pomnik upamiętniający bitwę o wzgórza Seelow © PDX
- Wieniec © PDX
- Okolice Seelow © PDX
- Okolice Seelow przedstawione na pomniku © PDX
- Pole bitwy Oderbruch © PDX
Trochę czasu jeszcze zostało, więc kończę stromy podjazd i wyruszam na zwiedzanie współczesnego miasteczka Seelow.
- Seelow © PDX
- Fontanna w Seelow © PDX
- Kościół w Seelow © PDX
- Informacje o Seelow © PDX
- Architektura Seelow © PDX
- Ratusz w Seelow © PDX
- Rondo w Seelow © PDX
- Pomnik w Seelow © PDX
- Neu Tucheband © PDX
Zjechałem w boczną drogę, trafiłem jednak na nieczynny przejazd kolejowy, bariery mimo wszystko w dół i jakieś gruzy, dziwne... Przedarłem się jakoś przez to i docieram do Golzowa (kojarzy mi się oczywiście z GW).
- Golzow wita © PDX
- Wieś Gorgast © PDX
- Centrum Gorgast © PDX
Trochę się spieszyłem, jazda z wiatrem, więc płynna.
Pociąg niedługo odjedzie, więc się spieszę i nie zatrzymuję się ani na chwilę. Docieram do Kostrzyna, a tu już 10 minut do odjazdu.
Drogę krzyżują mi zapory kolejowe, musiałem jednak złamać przepisy i przedrzeć się obok zapór.
Czasu coraz mniej, ulga gdy widzę stację PKP. Na peron docieram skrótem, który poznałem podczas tegorocznego Przystanku Woodstock. Szynobus już stoi, zdążyłem prawie w ostatniej chwili. Konduktor poradził, że z rowerem powinienem wejść do drugich drzwi. Tak też zrobiłem. Rower oparłem obok toalety, miejsce siedzące miałem bardzo blisko. Na liczniku 95 km.
- Ostatni etap podróży © PDX
Dużo luzu dla pasażerów jednak nie było przez mój rower. Był on często zahaczany przypadkowo przez innych. Zapewne z przewozem większej ilości rowerów pojawiłby się spory problem.
40 minut jazdy pociągiem, ostrożnie przeprowadzam rower obok innych pasażerów i wysiadam w Gorzowie. Miałem chwilę na odpoczynek.
Do domu już tylko kawałek, ja jednak nie chciałem wrócić z niepełną setką, więc brakujące metry dorobiłem jeżdżąc okrężnie po Zawarciu.
Bardzo ciekawa wycieczka, setka zaliczona, wypad udany.
Dane wyjazdu:
77.52 km
26.00 km teren
03:50 h
20.22 km/h:
Maks. pr.:50.16 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Templewo i Nowa Wieś
Niedziela, 14 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 1
Tak sobie patrzałem na mapie, gdzie by tu pojechać. Wypatrzyłem 3 wioski w pobliżu Bledzewa, w których jeszcze nie byłem i postanowiłem je odwiedzić. Dawno nie kręciłem po tych terenach. Najbardziej zainteresowała mnie Nowa Wieś, bo znajduje się tam ciekawie wyglądający pałac. Dwie pozostałe miejscowości to Kleszczewo i Templewo.Pogoda pozytywna. Umiarkowane zachmurzenie, odpowiednia temperatura, wiatr nie przeszkadzał.
Pasy rowerowe na ulicy Koniawskiej zostały ładnie oznaczone i postawione zostały znaki drogowe informujące o nich. Rewelacja. Kilka machnięć białą farbą i od razu przyjemniej się jedzie.
- Gorzów Wlkp. - pasy rowerowe na ul. Koniawskiej © PDX
W Deszcznie postawiono telebim, który przykuł moją uwagę.
- Telebim w Deszcznie © PDX
- Droga ekspresowa S3 w pobliżu Trzebiszewa © PDX
Lasem dojeżdżam do Starego Dworka, tam znowu skręcam w las i podążam prosto do Bledzewa.
Z Bledzewa jadę jedną z moich dość dobrze znanych dróg do Goruńska. Znajduje się tu dość ciekawy grobowiec.
Za Goruńskiem zaczynają się tereny zupełnie mi nieznane. Mijam jakieś łowisko, a za nim dość spory podjazd. Ciężko było go pokonać, ale nagrodą za jego pokonanie był ostry zjazd.
Zaczyna się kolejna miejscowość - Kleszczewo. Bardzo mała osada, kilka bloków i to tyle. Ładne wiejskie widoki.
- Krajobrazy Kleszczewa © PDX
Skręt do Nowej Wsi jest blisko, ale ja jadę w kierunku centrum Templewa, by sprawdzić, co jest ciekawego w tej wiosce.
- Drogowskazy wiejskie © PDX
- Kościół w Templewie © PDX
- Dezynsekcja gazowa w Templewie © PDX
Dojeżdżam do miejscowości. Z daleka wyróżnia się już pałac, który wygląda niesamowicie. Zbliżam się do niego.
- Pałac z XIX w. w Nowej Wsi © PDX
We wsi znajduję ozdoby dożynkowe. Akurat dożynki były dzień wcześniej. Cholera jasna, szkoda, że nie pojechałem wzoraj.
Jedna z ozdób dożynkowych przedstawia typową polską rodzinę wiejską.
- Nowa Wieś - dożynkowa rodzinka © PDX
- Pałac z XIX w. w Nowej Wsi © PDX
- Kościół w Nowej Wsi © PDX
- Gospodarstwo w Nowej Wsi © PDX
- Nowa Wieś - dożynkowy traktor © PDX
Trafiam do Sokolej Dąbrowy. Stąd niedaleko do Lubniewic.
- Kościół w Sokolej Dąbrowie © PDX
- Pomnik w Sokolej Dąbrowie © PDX
Zgodnie z mapą jadę drogami polnymi. Początkowo niezbyt przyjemnie się nimi jedzie.
Gdy wjeżdżam do lasu, zauważam, że coś mi się do roweru przyczepiło.
- Pasażer na gapę © PDX
Trafiam na użytek ekologiczny, którego nazwa wywołała uśmiech na mojej twarzy. Ach te skojarzenia...
- Użytek ekologiczny Przy Rowie © PDX
Przecinam drogę krajową nr 24. Leśna droga pożarowa doprowadza mnie prosto do Glinika. Stamtąd jadę do Maszewa, a tam wbijam na drogę serwisową obok S3 i jadę prosto do Gorzowa.
Kategoria 50-80km (średnio), Zwiedzanie nowych wiosek
Dane wyjazdu:
109.10 km
1.50 km teren
04:43 h
23.13 km/h:
Maks. pr.:38.67 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
XXIV Piknik Lotniczy w Trzebiczu Nowym
Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 3
W Trzebiczu Nowym byłem miesiąc temu na zawodach strongmanów, a dzisiejszego dnia odbyła się kolejna edycja pikniku lotniczego. Pomyślałem więc, by wybrać się tam i sprawdzić, co się tam dzieje.Umówiłem się z Adrianem na wspólną jazdę. Miejsce spotkania to 8:30 na Statoilu przy Moście Lubuskim. Tak wcześnie, ponieważ Adrian chciał zdążyć na pokazy modeli zdalnie sterowanych o 11.
Niestety chłodno. Gdy ruszyłem to poczułem przenikliwy chłód. Jednak dość szybko się rozgrzałem.
Docieram na stację, czekam kilka minut i pojawia się Adi. No to jedziemy. Tempo raczej spokojne, zdecydowanie spokojniejsze od tego miesiąc temu.
Trasa taka sama jak wcześniej. W Goszczanowie zatrzymujemy się przy pomniku Jana Marii Vianney, by Adrian znalazł kesza. Tego kesza znalazłem dokładnie 5 miesięcy temu.
- Geocaching w Goszczanowie © PDX
W Trzebiczu zatrzymujemy się, bo Adrian wyczytał na necie o jakiejś starej willi. Powstała w latach 20. XX wieku na zlecenie właściciela tamtejszego tartaku - Meiera. Obiekt popada w ruinę, ale wyróżnia się spośród innych budowli, głównie ze względu na swój kształt.
- Willa fabrykancka w Trzebiczu © PDX
- Willa fabrykancka w Trzebiczu © PDX
- Willa fabrykancka w Trzebiczu © PDX
- Willa fabrykancka w Trzebiczu © PDX
- Willa fabrykancka w Trzebiczu © PDX
- Willa fabrykancka w Trzebiczu © PDX
- Reklama pikniku lotniczego przy wjeździe do Trzebicza Nowego © PDX
Akurat planowaliśmy po chwili posiedzenia tu pojechać na Drezdenko, trochę pokeszować i wrócić. Ale ze względu na osoby pilnujące parking, plany legły w gruzach. Drugi raz to już na pewno by nas nie wpuścili w żaden sposób.
Modeli początkowo nie mogliśmy znaleźć, ludzi mało, ale samoloty już zaczęły swoje pokazy. Żółty samolot prowadzony przez Uwe Zimmermana szalał najbardziej.
- Żółty samolocik pilotowany przez Uwe Zimmermanna © PDX
- Akrobacje powietrzne "Żółtego" © PDX
- Start paralotni © PDX
- Lądowanie helikoptera w Trzebiczu Nowym © PDX
- Lądowanie helikoptera w Trzebiczu Nowym © PDX
- Lotnisko w Trzebiczu Nowym - lądowanie paralotni © PDX
- XXIV Piknik Lotniczy w Trzebiczu Nowym © PDX
- XXIV Piknik Lotniczy w Trzebiczu Nowym © PDX
Adrian w końcu znajduje miejsce, gdzie znajdują się modele samolotów. Również się tam udaję.
- Zdalnie sterowane modele samolotów i helikopterów © PDX
- Zdalnie sterowany samolocik "Thunderbolt" © PDX
- Zdalnie sterowane modele pojazdów lądowych © PDX
- Zdalnie sterowane modele łódek © PDX
- XXIV Piknik Lotniczy w Trzebiczu Nowym - występ orkiestry dętej © PDX
- XXIV Piknik Lotniczy w Trzebiczu Nowym - występ orkiestry dętej © PDX
- "Żółty" dymi © PDX
- Dym na lotnisku w Trzebiczu Nowym © PDX
- "Żółty" szaleje © PDX
- Przelot białego samolotu © PDX
- Lotnisko w Trzebiczu Nowym © PDX
- Kolejny lot © PDX
- Ciekawe widoki na niebie © PDX
- Pokazy Zimmermana na lądzie © PDX
- Ekipa rowerzystów w Trzebiczu Nowym © PDX
- Dromader leje wodę © PDX
- Pokazy lotnicze w Trzebiczu Nowym © PDX
- Dromader i helikopter © PDX
- Pokazy lotnicze w Trzebiczu Nowym © PDX
- Pokazy lotnicze w Trzebiczu Nowym © PDX
- Pokazy lotnicze w Trzebiczu Nowym © PDX
- Pokazy lotnicze w Trzebiczu Nowym © PDX
Nic ciekawego się nie dzieje, więc o 16 zmywamy się. Powrót w czwórkę, ale niestety pod wiatr. Dodatkowo zmieniliśmy trasę i w Trzebiczu odbiliśmy w kierunku Starego Kurowa. Odwiedziliśmy wsie takie jak Przynotecko i Pławin. Niestety coś nie miałem zbytnio mocy. Wiatr nieźle dawał się we znaki. Michał narzucił ostre tempo i nie mogłem jakoś się do niego dopasować. Większą część czasu byłem daleko w tyle, jechałem swoim tempem. Czasem do mnie zajechał Tomek albo Adrian.
Jedziemy przez Stare Kurowo, Zwierzyn i Strzelce Krajeńskie. Wydłużyliśmy więc trochę trasę.
Przy krajówce zrobiliśmy sobie krótki postój.
- Postój przy krajowej 22 © PDX
Na krajówce cały czas jakieś podjazdy i zjazdy. Nie było więc nudno.
Gdy dojechaliśmy do Gorzowa, to nieźle pędzili. Ni cholery nie mogłem ich dogonić, a akurat trochę sił mi wróciło. Na rondzie Piłsudskiego w końcu się do nich zbliżyłem. Akurat ten moment wykorzystałem na pożegnanie. Oni pojechali Aleją Odrodzenia, a ja ruszyłem w przeciwnym kierunku.
Dalszy powrót bez pośpiechu przez Most Lubuski. No i zupełnie niespodziewanie padł kolejny rekord dystansu - 109,10 km. Nieźle...
Dane wyjazdu:
107.58 km
18.00 km teren
05:16 h
20.43 km/h:
Maks. pr.:41.11 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Ośno Lubuskie
Środa, 13 sierpnia 2014 · dodano: 13.08.2014 | Komentarze 2
Co roku w sierpniu walę jakąś setkę na rowerze. Tym razem mam łatwiej, bo w lipcu setka padła podczas dwóch wycieczek. Jednak jak dotąd nie pobiłem mojego rekordu dystansu ustanowionego w 2011 roku (105,11 km). Trzeba to zmienić.Jako cel wycieczki ustaliłem sobie Ośno Lubuskie. Od dawna planowałem tą wycieczkę, ale jakoś nie miałem ochoty. Wypatrzyłem sobie tam 2 kesze. Poza tym wytyczyłem trasę przez Sulęcin i tam też planowałem znaleźć kolejne 2 kesze. Pobicie rekordu powinno się udać.
Co do pogody, to temperatura około 22 stopni. Początkowo słonecznie, ale nagromadziło się trochę chmur, które przykryły całe niebo. Nie były jednak jakieś groźne. Wiatr z południa utrudniał dojazd, ale pomagał w drodze powrotnej.
Początkowo jazda przez Łupowo, Jenin, Bogdaniec itp. W Witnicy trwa jakiś zlot PTTK, gdzie przybyli goście zwiedzają na rowerach okolicę. Spotkałem sporą grupę przy sklepie w Bogdańcu, potem kilku spotkałem jak jechało z naprzeciwka.
Potem skręcam w kierunku Krzeszyc, dalej Karkoszów i skręcam w drogę prowadzącą do Ośna Lubuskiego.
Taka tam szosa prowadząca przez lasy.
Docieram do gminy Ośno Lubuskie.
- Miasto i gmina Ośno Lubuskie © PDX
W Radachowie zaczyna się ścieżka rowerowa, prowadząca bezpośrednio do Ośna. Nawierzchnia początkowo z kostki, a za wsią asfalt.
- Ścieżka rowerowa w Radachowie © PDX
- Ośno Lubuskie - rondo Jana Pawła II © PDX
Kawałek dalej dostrzegam jednak stare mury miejskie.
- Ośno Lubuskie - mury obronne © PDX
- Ośno Lubuskie - mury obronne © PDX
Jadę dalej i dostrzegam ratusz.
- Urząd miejski w Ośnie Lubuskim © PDX
- Kościół w Ośnie Lubuskim © PDX
- Kościół w Ośnie Lubuskim - tablica informacyjna © PDX
- Kościół w Ośnie Lubuskim - tablica informacyjna © PDX
- Ośno Lubuskie - Baszta Kapłańska © PDX
- Ośno Lubuskie - Baszta Kapłańska © PDX
- Ośno Lubuskie - Baszta Smołowa © PDX
- Ośno Lubuskie - Baszta Smołowa © PDX
- Ośno Lubuskie - Baszta Wielka Chyżańska © PDX
- Ośno Lubuskie - Baszta Wielka Chyżańska © PDX
Grzebię w okolicy. Pewne zagłębienie jest pełne śmieci, sporo zużytych flaszek. Niestety lekko się skaleczyłem. Początkowo byłem przekonany, że kesz ukryty jest tutaj.
Odwracam się na chwilę i szok. Obserwuje mnie pewien starszy przechodzień z otwartymi ustami. Przyszedł tak po cichu, więc go nawet nie słyszałem. Trochę się przestraszyłem. Starszy pan jednak bez komentarza poszedł sobie.
Kesz był jednak ukryty z dala od strefy śmieci. Brak miejsca na wpisy, jednak ktoś wykorzystał paragon jako notes i na nim również się wpisałem.
Następnie jadę w kierunku wieży widokowej, która jest całkiem niedaleko i w której ukryty jest kolejny geocache. Łatwo jest tu dojechać. Trzeba skorzystać z ulicy Gronowskiej, a następnie odbić w bok. Za małym piaszczystym podjazdem widoczna jest wieża.
- Wieża widokowa w Ośnie Lubuskim © PDX
- Ośno Lubuskie - wnętrze wieży widokowej © PDX
- Ośno Lubuskie - widok z wieży widokowej © PDX
- Ośno Lubuskie - widok z wieży widokowej © PDX
- Wieża widokowa w Ośnie Lubuskim © PDX
- Ośno Lubuskie - Jezioro Reczynek © PDX
- Ośno Lubuskie - Jezioro Reczynek © PDX
Wyjeżdżam z Ośna. Przy drodze znajduję głaz, związany z polskim wojskiem podczas II wojny światowej.
- Głaz przy drodze Ośno Lubuskie - Sulęcin © PDX
Po drodze mijam Drogomin i Długoszyn. Tam kościoły, jednak jeden zasłonięty przez liście drzewa, a drugi trochę nie po drodze i nie chciało mi się do niego skręcać. Więc zdjęć nie ma.
W końcu docieram do Sulęcina. Ciekawy widok z przedmieść na centrum miasteczka.
- Widok na Sulęcin © PDX
Miałem jednak okazję sprawdzić drogę rowerową prowadzącą do Żubrowa, o której mi mówił Adrian.
Podobnie jak w Radachowie, nawierzchnia w mieście z kostki, a za miastem asfaltowa. Coś jakieś ta nawierzchnia z kostki nieposklejana, bo słyszałem jak się rusza, gdy po niej jechałem.
- Ścieżka rowerowa Sulęcin-Żubrów © PDX
- Ścieżka rowerowa Sulęcin-Żubrów - przejście przez tory © PDX
- Przebieg Międzynarodowej Trasy Rowerowej R-1 przez Polskę © PDX
No i padł rekord dystansu 107,58 km. Ośno Lubuskie to nawet ciekawe miasto, mur i baszty naprawdę robią wrażenie. Już 3 setki padły w tym sezonie, więc być może jeszcze walnę jakąś w tym roku.
Dane wyjazdu:
83.31 km
5.00 km teren
03:57 h
21.09 km/h:
Maks. pr.:49.71 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Giżyn
Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 3
Celem dzisiejszej wycieczki była wieś Giżyn położona blisko Renic. Jakiś czas temu przeczytałem ciekawy artykuł o tej miejscowości. Znajdują się tu dwa kościoły, grobowiec (to mnie najbardziej zaciekawiło), jakiś głaz i kilka starych nagrobków. Niestety nie wyszło tak ciekawie jak się spodziewałem, bo niestety grobowca nie znalazłem. Ale o tym później.Pogoda bardzo przyjemna, słonecznie, bardzo ciepło, bez upału, wiatr raczej słaby.
Początkowo znów miałem problemy z licznikiem, ale udało mi się z tym uporać. Wystarczyło raz wyciągnąć licznik z uchwytu i włożyć go z powrotem no i wszystko gra.
Jazda starą trójką. W Trzcinnej zatrzymuję się przy głazie. Zauważyłem go tu całkiem niedawno, choć wiedziałem o nim już dłużej. Przez to miejsce przechodzi 15. południk, kiedyś podobno była tu nawet tablica, ale już jej nie ma i miejsce zostało trochę zaniedbane.
- Trzcinna - głaz na 15. południku © PDX
Większość domostw po jednej stronie drogi. O dziwo nic tu nie znalazłem. Kilka domków i wieś kończy się i zaczyna się las. Miały być 2 kościoły, a jest zero. Coś tu jest nie tak. Wchodzę na neta by sprawdzić artykuł, czy może znajdę jakieś wskazówki. Niestety nic nie znalazłem. Cofam się więc. Trochę wcześniej widziałem jakieś zabudowania, więc może to jest centrum Giżyna.
Cofnąłem się i trafiłem na drogowskaz. Już wiem, którędy jechać.
- Drogowskaz do Giżyna © PDX
Zgodnie z drogowskazem w końcu trafiłem do właściwej części Giżyna. Tu dużo domostw, sklepy, plac zabaw, OSP. I znajduję pierwszy kościół.
Trochę zarośnięty, stary, widać że powoli popada w ruinę.
- Stary zarośnięty kościół w Giżynie © PDX
- Giżyn - wjazd do parku Bogusławskich © PDX
- Giżyn - mury i wieża © PDX
- Zabytkowy Park Bogusławskich w Giżynie - włoski drogowskaz © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie © PDX
- Zabytkowy Park Bogusławskich w Giżynie - aleja © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie - figurka © PDX
- Park Zabytkowy Bogusławskich w Giżynie © PDX
- Kościół w Giżynie © PDX
Polami dojeżdżam do Karlina, dalej Sumiak i trafiam do Karska. Tam remont drogi. Niestety musiałem skorzystać z objazdu.
- Objazd drogowy w Karsku © PDX
Trafiłem na szosę Gorzów-Barlinek i ruszyłem w kierunku Gorzowa. Po drodze odpoczynek na moim ulubionym postoju leśnym. Dalej Kłodawa, Gorzów i bezpieczny powrót do domu.
Niestety nie ma śladu GPS, coś były problemy z jego wgraniem.
Dane wyjazdu:
85.47 km
7.00 km teren
04:15 h
20.11 km/h:
Maks. pr.:41.47 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Strzelce, Licheń i Długie
Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 27.07.2014 | Komentarze 2
Kolejny konkretny wypad. Upał niestety po króciutkiej przerwie znów zaczął doskwierać. Ja jednak i tak postanowiłem zrobić wycieczkę rowerową.Dziś padło na jazdę drogą krajową nr 22 do Strzelec Krajeńskich i kawałek dalej. Nie lubię zbytnio jeździć tą trasą ze względu na dość duży ruch samochodowy, ale przynajmniej jest to najbliższa droga do Strzelec. Główny cel to miejscowość Długie, gdzie znajduje się jezioro Lipie. Byłem tam kilka razy, ale samochodem bądź autokarem. Mam miłe wspomnienia związane z tym miejscem. Poza tym postanowiłem znaleźć 3 kesze - jeden w Strzelcach, a 2 w pobliżu miejscowości Długie.
Upał doskwierał, choć początkowo nie był aż tak odczuwalny. Wiatr słaby, więc na chłodzenie nie można było liczyć. Umiarkowane zachmurzenie.
No to ruszam. Wyjechałem o 12:30. Podjazd ul. Głowackiego, jazda ścieżką rowerową przy ul. Walczaka, którą dawno nie jechałem, rondo i wyjeżdżam z Gorzowa.
Dalej kawałek ścieżki rowerowej. Dojeżdżam do Różanek. Dalej Zdroisko, po drodze znów mały kawałek ścieżki rowerowej królewskiego szlaku rowerowego. Kolejne miejscowości to Wełmin, Przyłęg. Dojeżdżam do Strzelec.
Bardzo łatwo namierzyłem budynek sądu, gdzie znajduje się kesz. Z keszem poszło mi bardzo łatwo, niemalże od razu znalazłem mikrusa. Szybko wpisałem się i odłożyłem magnetyczny pojemnik na miejsce.
- Strzelce Krajeńskie - budynek sądu © PDX
- Zegar słoneczny w Strzelcach Krajeńskich © PDX
- Jezioro Górne © PDX
- Ścieżka pieszo-rowerowa przy jeziorze Górnym - tablica informacyjna © PDX
- Pomost na jeziorze Górnym © PDX
- Jezioro Górne © PDX
Między Strzelcami, a Długiem znajduje się jeszcze Licheń. Z tego co pamiętam, to gdy przejeżdżałem samochodem przez tą miejscowość, to zauważyłem pewną miejscówkę, gdzie widoczne były głazy. Nigdy nie miałem okazji tam zajechać i sprawdzić, co to dokładnie jest, więc teraz jest idealny moment na to.
Dojeżdżam do Lichenia. Przy kościele głaz ku twórcom powojennej historii Lichenia. Postawiono go około rok temu, więc całkiem niedawno.
- Głaz w Licheniu © PDX
- Kościół w Licheniu © PDX
- Krzyż w Licheniu © PDX
- Licheń podczas II wojny światowej - tablica informacyjna © PDX
- Głazy w Licheniu © PDX
Dojeżdżam do miejscowości Długie. Coś trudno się odmienia tę nazwę :v
Jednak zanim trafię do zatłoczonej plaży, skręcam w kierunku zapomnianego ośrodka.
- Zapomniany ośrodek w Długiem - brama wejściowa © PDX
Szukam więc miejsca ukrycia, podziwiając ruiny zapomnianego ośrodka.
- Zapomniany ośrodek w Długiem © PDX
- Zapomniany ośrodek w Długiem © PDX
- Długie - Zapomniany Ośrodek - geocache © PDX
- Zapomniany ośrodek w Długiem © PDX
- Zapomniany ośrodek w Długiem © PDX
- Zapomniany ośrodek w Długiem © PDX
Dojeżdżam do centrum wsi. Tłok jak cholera. By dostać się na plażę, trzeba przejść tunelem pod krajówką. Ciekawy pomysł, piesi nie przeszkadzają samochodom i samochody nie przeszkadzają pieszym.
Docieram na plażę.
- Długie - zatłoczona plaża © PDX
Początkowo sporo piachu, dalej mniej. Szlak bardzo kręty, pełno zjazdów, prowadzi przez lasy i pola. Na chwilę zboczyłem i pojawiłem się przy brzegu jeziora Lipie. Bardzo blisko płynęli kajakarze i jakaś mała łódka. Skorzystałem z okazji i schłodziłem twarz i włosy.
- Jezioro Lipie © PDX
- Jezioro Lipie © PDX
- Drogowskaz do grodziska © PDX
W końcu docieram do grodziska, gdzie powinien być ukryty geocache.
- Grodzisko w Długiem © PDX
- Grodzisko w Długiem - pozostałości po geocache © PDX
Po powrocie na szosę czuję, że braknie mi sił. Więc w Licheniu zrobiłem sobie postój na wymianę napoju w bidonie i pożywienie się. Upał sporo sił mi odebrał, ale jakoś trzeba dotrzeć do Gorzowa.
Droga powrotna taka sama. W Strzelcach widzę urządzenie oblewające trawnik. Oczywiście zamaczam się, jednak chłodzący efekt zniknął po 5 minutach.
Coraz mniej sił, ale nie odpuszczam sobie. Dla odmiany za Rózankami odbijam na Wawrów i wracam do Gorzowa trochę inną drogą. Lubię korzystać ze ścieżki rowerowej przy ul. Podmiejskiej, więc niemal zawsze, gdy kręcę po tych terenach to o nią zahaczam.
Dalej bezpieczny powrót do domu. Wycieczka nawet ciekawa, choć mam już szczerze dosyć tych upałów.
Kategoria 80-100km (długo), Geocaching, Zwiedzanie nowych wiosek