Info
Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Sierpień1 - 1
- 2016, Lipiec1 - 1
- 2016, Czerwiec3 - 0
- 2016, Maj2 - 3
- 2016, Marzec3 - 0
- 2016, Luty2 - 0
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik2 - 1
- 2015, Wrzesień5 - 6
- 2015, Sierpień3 - 0
- 2015, Lipiec2 - 2
- 2015, Czerwiec4 - 3
- 2015, Maj4 - 1
- 2015, Kwiecień4 - 1
- 2015, Marzec4 - 6
- 2015, Luty4 - 1
- 2015, Styczeń1 - 1
- 2014, Grudzień3 - 2
- 2014, Listopad2 - 1
- 2014, Październik4 - 3
- 2014, Wrzesień6 - 5
- 2014, Sierpień9 - 13
- 2014, Lipiec8 - 18
- 2014, Czerwiec6 - 15
- 2014, Maj6 - 11
- 2014, Kwiecień4 - 2
- 2014, Marzec6 - 6
- 2014, Luty2 - 4
- 2014, Styczeń1 - 2
- 2013, Grudzień2 - 2
- 2013, Listopad2 - 4
- 2013, Październik5 - 8
- 2013, Wrzesień3 - 5
- 2013, Sierpień7 - 3
- 2013, Lipiec6 - 8
- 2013, Czerwiec7 - 13
- 2013, Maj7 - 7
- 2013, Kwiecień7 - 10
- 2013, Marzec2 - 3
- 2013, Luty1 - 2
- 2013, Styczeń2 - 3
- 2012, Grudzień3 - 6
- 2012, Listopad2 - 2
- 2012, Październik7 - 9
- 2012, Wrzesień7 - 7
- 2012, Sierpień10 - 13
- 2012, Lipiec12 - 18
- 2012, Czerwiec9 - 11
- 2012, Maj12 - 20
- 2012, Kwiecień4 - 5
- 2012, Marzec6 - 17
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń1 - 3
- 2011, Grudzień2 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2014
Dystans całkowity: | 334.57 km (w terenie 49.00 km; 14.65%) |
Czas w ruchu: | 16:10 |
Średnia prędkość: | 20.70 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.32 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 55.76 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
74.70 km
8.00 km teren
03:25 h
21.86 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Geocaching - Łąkomin i wieża widokowa
Czwartek, 26 czerwca 2014 · dodano: 27.06.2014 | Komentarze 9
Czas na wykorzystanie nowego rowerka do pokonania większego dystansu. Dzisiejszym celem były 2 skrzynki geocaching.Łąkomin - kesz ukryty na terenie ośrodka z pałacykiem w miejscowości Łąkomin, która znajduje się niedaleko Lubiszyna. Byłem już tu raz. O keszu dowiedziałem się o dziwo od oficjalnej strony ośrodka na facebooku.
Wieża widokowa (Witnica - Mosina) - wieża znajdująca się w lesie niedaleko drogi Mosina-Witnica. Nigdy w tym miejscu nie byłem, więc jest to dla mnie nowe doświadczenie.
Pogoda bardzo pozytywna, ciepło i słonecznie. Wiatr czasem dało się odczuć, ale nie był aż tak dokuczliwy. W przeciwieństwie do 3 poprzednich dni pogoda o niebo lepsza.
Dojazd do Łąkomina przez Baczynę, Wysoką, Tarnów i Lubiszyn. Po szosie czuć przewagę nowego roweru nad starym. Ostatnio miałem mocne bóle nóg po niedzielnej przejażdżce, jednak wystarczyło lekko podnieść siodełko i jest dobrze. Żeby poczuć pełen komfort, muszę jeszcze coś porobić z ustawianiem kierownicy.
Dostrzegam drogowskaz wskazujący drogę do pałacyku.
- Pałacyk Łąkomin - drogowskaz © PDX
- Centrum SPA przy pałacyku w Łąkominie © PDX
Kesz miał dość nietypowy wygląd.
- Geocache ukryty przy pałacyku Łąkomin © PDX
Po schowaniu nadszedł czas na fotorelację ośrodka.
- Staw w Łąkominie © PDX
- Pałacyk Łąkomin © PDX
- Pałacyk Łąkomin - obrzeża © PDX
- Pałacyk Łąkomin - chodnik © PDX
Dojechałem do Mosiny i przy kościele zaskoczyła mnie pewna rzecz. Drogowskaz do Mosiny, która jest oddalona od tego miejsca o 197 km. Poniżej opisana jest współpraca dwóch miejscowości o tych samych nazwach. Ciekawa rzecz.
- Drogowskaz - współpraca między Mosiną (woj, lubuskie), a Mosiną (woj. wielkopolskie) © PDX
Dostrzegam torfowisko, a z oddali wieżę. Wypatrzeć wieżę było łatwo, ale dostać się do niej trudniej. Próbowałem objechać dookoła torfowisko, lecz ścieżki leśne po pewnym czasie się urywały, a nie miałem zamiaru się męczyć prowadząc rower przez krzaczory.
Pomyślałem więc, że może skorzystam z jakiejś innej drogi. Wróciłem na asfalt i kawałeczek dalej dostrzegłem oznaczenia zielonego szlaku. Ostatecznie szlak doprowadził mnie na drugą stronę torfowiska, gdzie znajduje się wieża. Przez wcześniejsze przedzieranie się przez krzaki straciłem sporo mocy i mocno spadła średnia prędkość.
- Torfowisko - okolice Mosiny © PDX
- "Torfowisko" - tablica edukacyjna © PDX
- Wieża widokowa przy torfowisku © PDX
Wieża w budowie bardzo podobna do reszty wież w pobliżu. Dość dużo tych wież na terenie nadleśnictwa Bogdaniec.
Wieża ofiaruję dobry widok na torfowisko. Jednak poza torfowiskiem nic ciekawego nie można dostrzec.
- Widok z wieży widokowej na torfowisko © PDX
- Widok z wieży widokowej na torfowisko © PDX
Widok z wieży widokowej na torfowisko © PDX
Następnie zrobiłem sobie postój na ławeczce obok wieży, po czym wrócilem na asfaltową drogę prowadzącą do Witnicy.
Dojechałem do Witnicy, a stamtąd standardowy powrót do domu przez Bogdaniec. Nic ciekawego po drodze.
Kategoria 50-80km (średnio), Geocaching
Dane wyjazdu:
32.76 km
3.00 km teren
01:29 h
22.09 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Stratos
Test nowego roweru
Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 22.06.2014 | Komentarze 4
Właśnie stałem się posiadaczem nowego sprzętu - Author Stratos, rocznik 2013. Jest to osiemnastkowy prezent od dziadków. Trochę jednak wczesny, bo 18 kończę za tydzień i 2 dni. Rower sam wybrałem, na początku roku dostałem katalog, co pomogło mi w wyborze pojazdu. Jest to rower crossowy, typ roweru idealnie pasujący do mojego stylu jazdy, czyli szosa i lekki teren.No i nadszedł czas na test. Było już dość późno, więc nie mogłem sobie pozwolić na zbyt długą trasę. Po przeniesieniu wielu akcesoriów rowerowych z Vipera postanowiłem wyruszyć. Doczepiłem też torebkę pod ramę, która nie pasowała zbytnio do poprzedniego roweru. Trzyma się nawet okej, czasami przeszkadza, ale nie jest źle..
Pogoda dość dobra. Przez połowę dnia była zmienna, deszczowa pogoda, ale teraz się rozpogodziło.
Postanowiłem odwiedzić najbliższe tereny gminy Deszczno. Dojechałem do Dzierżowa.
- Author Stratos w Dzierżowie © PDX
Dalej pojechałem do Glinika. Dowiedziałem się od Robaka88, że znajdują się tu pozostałości po poniemieckim cmentarzu. Skręciłem w las przy drogowskazie i odwiedziłem to miejsce. Znajduje się tuż obok nowego cmentarza.
- Cmentarz poniemiecki w Gliniku © PDX
- Cmentarz poniemiecki w Gliniku © PDX
- Cmentarz poniemiecki w Gliniku © PDX
Kategoria 20-50km (krótko)
Dane wyjazdu:
58.08 km
4.00 km teren
02:58 h
19.58 km/h:
Maks. pr.:39.36 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's Viper
Rajd rowerowy "Przez Polskę dla polskich hospicjów" -odcinek gorzowski
Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 1
Pojawił się bardzo ciekawy pomysł na wycieczkę rowerową. Nareszcie miałem okazję wziąć w wydarzeniu rowerowym innym niż Masa Krytyczna. To wydarzenie to krótki odcinek rajdu rowerowego "Przez Polskę dla polskich hospicjów". Cała trasa obejmuje około 1000 kilometrów i prowadzi ze Szczecina do Krakowa. Rajdowcy odwiedzają różne hospicja w Polsce, przekazując im wartościowy sprzęt medyczny.Dziś drugi dzień rajdu, gdzie rowerzyści jadą w kierunku Gorzowa. Z fanpage "Rowerowy Gorzów" na facebooku dowiedziałem się, że rowerzyści docierają o 15:00 do Lubiszyna, gdzie spotykają się z rowerzystami z Gorzowa i okolic. Tradycją rajdu jest to, że rowerzyści z miasta, do którego w danym dniu zmierza rajd, wyjeżdżają gościom naprzeciw. Uczestnicy rajdu następnie jadą z Lubiszyna do Gorzowa. Postanowiłem więc dołączyć do tego wydarzenia.
Pogoda wręcz idealna, wiatr nie dokuczał, okolice 20 stopni i przyjemne słońce.
Jest to kolejna wycieczka z Łukaszem. O 13 umówiliśmy się pod Tesco na Słowiańskiej, po czym ruszyliśmy w drogę. Jechaliśmy drogą wojewódzką prowadzącą do Dębna. Łukasz trzymał nawet spoko tempo, zdecydowanie lepsze od tego podczas ostatnich wycieczek z nim.
Przed Wysoką odbiliśmy w las. Rodzina Łukasza mieszka w Wysokiej, więc pojechaliśmy skrótem, by ich odwiedzić.
- Staw - okolice Wysokiej © PDX
No ale czas goni, trzeba zdążyć do Lubiszyna na 15. Ruszyliśmy więc dalej w drogę.
Po drodze jeszcze czekał na nas geocache założony przez Robaka88. Kesz został ukryty już jakiś czas temu, ale pierwotny pojemnik zaginął. Kesz był niedostępny bardzo długo, ale w końcu nadszedł czas, by go odnaleźć. Odkryłem tą miejscówkę jakiś rok temu i fajnie, że pojawił się tu geocache. Znaleźliśmy pojemnik bez problemu.
- Drzewo z figurką św. Huberta © PDX
- Łukasz przy drzewie z figurką św. Huberta © PDX
Udało się jednak zdążyć przed odjechaniem cyklistów, dojechaliśmy tu o 15:10. Sporo uczestników rajdu w biało-czerwonych strojach, jednak nie udało się zauważyć żadnych gości z Gorzowa i okolic. Wyróżnialiśmy się więc spośród uczestników w jednolitym ubraniu.
- Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu "Przez Polskę dla polskich hospicjów" © PDX
- Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu "Przez Polskę dla polskich hospicjów" © PDX
- "Rowerem dla polskich hospicjów" - wizytówka © PDX
- "Rowerem dla polskich hospicjów" - wizytówka © PDX
- Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu "Przez Polskę dla polskich hospicjów" © PDX
- Wizytówka rajdowa jako "tuning" © PDX
- PDX w Lubiszynie © PDX
- Łukasz w Lubiszynie © PDX
Z Lubiszyna wyjechaliśmy do Tarnowa. Tempo dość mocne, większość ludzi miała rowery z większymi kołami i węższymi oponami ( crossowe, trekkingowe, szosowe) więc na moim góralu trochę trzeba było siły włożyć, by się utrzymać. Ale tempo dla mnie było akurat, nie narzekałem. W takim towarzystwie bardzo miło się jechało, przez co miałem jakoś więcej siły na jazdę.
Przejazd szybko rozdzielił się na 2 grupy - szybsi wygnali na przód, a wolniejsi zostali w tyle. Niemalże cały czas byłem na tej samej pozycji.
- V rajd rowerowy "Przez Polskę dla polskich hospicjów" - okolice Tarnowa © PDX
- V rajd rowerowy "Przez Polskę dla polskich hospicjów" - okolice Wysokiej © PDX
Dojechaliśmy do Gorzowa. Postój przy Faurecii, która jest patronem rajdu. Uczestnicy zrobili sobie tam zdjęcie.
Na Słowiańskiej znowu się zatrzymaliśmy, okazało się, że jedna z uczestniczek miała mały wypadek i zdarła sobie łokieć.
Dalej jechaliśmy ścieżką rowerową koło Tesco, a następnie Słowianki, dalej przez Park Słowiański, po czym ostry podjazd na Alejach Odrodzenia.
Po pokonaniu podjazdu hospicjum było już bardzo blisko. Udaliśmy się więc na ul. Stilonową. To już koniec drugiego dnia rajdu dla uczestników. Jeszcze sporo im zostało do Krakowa.
- Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. - koniec rajdu © PDX
- Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. - koniec rajdu © PDX
- Wręczenie sprzętu medycznego dla hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp © PDX
- Wręczenie sprzętu medycznego dla hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp © PDX
Uczestnicy rajdu zaczęli zwiedzać hospicjum, a ja z Łukaszem pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoje strony. Odprowadziłem go, po czym ruszyłem do domu.
Bardzo fajna wycieczka o szczytnym celu, miłe towarzystwo, fajne wspomnienia. Chętnie bym wziął udział w następnym rajdzie tego typu.
Kategoria 50-80km (średnio), Geocaching, Wydarzenia
Dane wyjazdu:
42.14 km
5.00 km teren
02:06 h
20.07 km/h:
Maks. pr.:43.90 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's Viper
Okolice Santocka
Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 13.06.2014 | Komentarze 1
Dziś mała pętelka po okolicy. Celem był jakiś użytek ekologiczny obejmujący torfowiska w okolicy Santocka. Jednak nie udało mi się znaleźć tego użytku. Nie chciało mi się ściągać współrzędnych, myślałem, że znajdę obiekt bez problemu, ale w terenie to inaczej wygląda niż na mapie. Udało mi się jednak wpaść na kilka nowości.Co do pogody - upał w końcu zniknął. Umiarkowane zachmurzenie, dość ciepło, wiatr od czasu do czasu dokuczał.
Pierwsze co mnie zaskoczyło to remonty na drogach. Ścieżka rowerowa na Wyszyńskiego zablokowana i wytyczony został kawałek jezdni dla pieszych i rowerzystów. Na drugim rondzie widać ostro rozkopaną drogę do szpitala. Porządny remont drogi się zapowiada, bo zdjęli nawet chodnik. Nawet w Kłodawie blokada ścieżki rowerowej i znowu trzeba było korzystać z kawałka jezdni.
Odbijam w kierunku Mironic. Przy wjeździe do miejscowości wypatrzyłem coś nowego.
- Mironice - miejsce postoju przy ruinach kościoła © PDX
- Mironice - tablica © PDX
Pamiętam, że robiłem tu raz postój siedząc na ruinach kościoła. Teraz będzie o wiele łatwiej odpocząć w tym miejscu,
Dalej jazda brukiem w głąb lasu. Nienawidzę tej drogi, ale prowadzi w ciekawe miejsca, więc od czasu do czasu z niej skorzystam.
Dalej skręcam w bok i dojeżdżam do jeziora Sulemińskiego. W pobliżu niego powinien być użytek ekologiczny, ale jak wcześniej wspomniałem nie udało mi się go znaleźć.
Ostatnio nad jeziorem Sulemińskim byłem rok temu, woda tu była jeszcze wtedy zamarznięta.
- Jezioro Sulemińskie (Małe) © PDX
- Droga leśna - okolice Santocka © PDX
- Droga polna - okolice Santocka © PDX
W Marwicach kolejna nowość. Chodnik został przekształcony w ciąg pieszo-rowerowy. Fajna rzecz. Jednak można się doczepić o nawierzchnię (polbruk) i wąskość w niektórych miejscach.
- Ciąg pieszo-rowerowy w Marwicach © PDX
Dalszy powrót standardowy.
Kategoria 20-50km (krótko)
Dane wyjazdu:
60.51 km
11.00 km teren
03:00 h
20.17 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's Viper
Pętelka przez Skwierzynę
Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 08.06.2014 | Komentarze 0
Nie miałem pomysłu na konkretną wycieczkę, więc pojechałem do cioci na wieś do Murzynowa na grilla.Pogoda nieprzyjemna. Upał, temperatura powyżej 30 stopni. Bardzo duszno. Zero opadów.
Pojechałem w kierunku wschodnim. W Czechowie zauważyłem, że coś jest nie tak z licznikiem. Przełączył się na tryb ustawień. Przestawiam na normalny tryb, a tu mi wszystko wykasowało! W pamięci licznika pozostał tylko całkowity dystans i obwód koła. Chwila, a tu licznik zgasł. I znowu wszystko się zresetowało! To pewnie wina skwaru i słońca, choć jestem pewien.
I tak podczas jazdy licznik raz gasł, a raz wracał do życia. Bardzo nieprzyjemnie się jechało w upale.
Dojechałem do Murzynowa przez Santok, Stare Polichno i Dobrojewo. Godzinna przerwa na grill i uzupełnienie płynów.
Po godzinnej przerwie od razu poczułem, że mam więcej sił. Postanowiłem wrócić przez Skwierzynę.
Licznik przez całą drogę powrotną bez usterek. Mam nadzieję, że ten problem się już nie powtórzy...
Czerwonym szlakiem rowerowym dojeżdżam do małej wsi - Kijewic. Jazda drogami polnymi i leśnymi.
- Ambona przy drodze Kijewice-Skwierzyna © PDX
- Obra w Skwierzynie © PDX
Bardzo mały ruch na drodze. To przez otwarcie nowego odcinka S3. Od razu zauważyłem zmianę, kilka miesięcy temu przecież był tu mocno natężony ruch samochodowy.
Powrót do Gorzowa przez Brzozowiec i Deszczno. Niestety nie było łatwo wrócić do domu przez zamieszanie spowodowane dzisiejszym meczem żużlowym. W każdym skrawku można było dostrzec policjanta. Wytyczyłem więc trochę inną drogę powrotną.
Dystans wzięty z GPS ze względu na problemy z licznikiem.
Kategoria 50-80km (średnio)
Dane wyjazdu:
66.38 km
18.00 km teren
03:12 h
20.74 km/h:
Maks. pr.:46.32 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's Viper
Górecko i nadnoteckie łąki
Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 01.06.2014 | Komentarze 0
Dziś postanowiłem pojechać do Górecka. Byłem tam ostatnio w 2011 roku, jednak ze względu na ulewę nie mogłem wtedy wszystkiego zwiedzić. Nie zrobiłem wtedy nawet żadnego zdjęcia, bo telefon został zalany. Z tego co pamiętam, to znajduje się tu kościół. Poza tym chciałem skorzystać z dróg polnych poprowadzonych blisko brzegu Noteci.Temperatura idealna, wiatr zbytnio nie przeszkadzał, słońce dodawało chęci do jazdy. Dziś udało się trochę pojeździć w terenie, ostatnie 3 wpisy na blogu dotyczyły wyłącznie jazdy po utwardzonej nawierzchni.
Trasę zaplanowałem tak, by nie było żadnych powtórek w drodze powrotnej. Najpierw wyjeżdżam z Gorzowa ulicą Podmiejską. Ścieżka prowadząca do Zakładu Karnego jest tak dobra, że czuć jakby to nie był Gorzów.
Dalej Wawrów, Janczewo i Gralewo. Od czasu do czasu niewielki podjazd lub zjazd. W Gralewie odbijam w bok. Tam zjeżdżam w dół w kierunku Płomykowa. Zjazd dość kręty, więc trzeba było zachować ostrożność i nie przesadzać z prędkością.
Dalej dojechałem lasami do Górek Noteckich. Przejechałem przez centrum wsi i ruszyłem dalej w kierunku wschodnim.
Tuż za Górkami kolejna wieś - Przysieka. Dość pusta wieś, mało domów na sporym polu.
Nudziłem się monotonią wiejskiego krajobrazu, który już doskonale znam, aż tu nagle w oddali zauważyłem coś niebieskiego.
Kawałek dalej zorientowałem się, co ten niebieski obiekt oznacza i zostałem mile zaskoczony.
- Ścieżka rowerowa w Przysiece © PDX
Droga dla rowerów nie była bardzo długa. Ciągnęła się do Zwierzynia, tam się urwała zamieniając się w chodnik dla pieszych.
Troszeczkę jazdy przez Zwierzyn po czym odbijam w bok. Od razu zauważam znak drogowy informujący o złym stanie drogi na całym odcinku. Dziur może i było sporo, ale droga mimo wszystko utwardzona.
Po niedługim czasie dojechałem do Górecka.
- Rzeczka w Górecku © PDX
Kościół w dobrym stanie, widać że zadbany.
- Kościół w Górecku © PDX
- Kapliczka w Górecku © PDX
Nagle zauważam coś, czego wcześniej nie zauważyłem. Po drugiej stronie drogi, gdzie znajduje się kościół, w zaroślach znalazłem pozostałości po starym cmentarzu poniemieckim. Od razu wszedłem na ten teren.
- Cmentarz poniemiecki w Górecku © PDX
- Poniemiecki nagrobek w Górecku © PDX
- Cmentarz poniemiecki w Górecku © PDX
- Cmentarz poniemiecki w Górecku © PDX
Wyjechałem z Górecka i pojawiłem się gdzieś na polu. Pojechałem kawałek polną drogą i odbiłem w bok, by sprawdzić stan Noteci.
- Noteć - okolice Górecka © PDX
- Noteć - okolice Górecka © PDX
- Górecko - polna droga © PDX
- Stacja pomp - Górecko © PDX
- Stacja pomp - Górecko © PDX
- Stacja pomp - Górecko © PDX
- Droga polna Górecko-Santok © PDX
Dalej jazda polną drogą, nic się nie dzieje. Wkrótce w oddali dostrzegam pewien budynek. Krajobrazy w tle zaczynają być znajome, dostrzegam basztę w Santoku. Budynek w oddali coraz bliżej, dość szybko skapnąłem się, że jest to santocka stacja pomp. Droga polna właśnie mnie do tej stacji doprowadziła.
Dość ciekawa trasa, nawet nie wiedziałem wcześniej o istnieniu jej. Polecam ją, jednak uwaga na wyżej wymienione burki.
Minąłem w sklep i pojawiłem się w Santoku.
Zaczepiło mnie dwóch starszych mężczyzn. Powiedzieli coś w stylu "restaurant". Restauracja w Santoku? Hahahahaha. Od razu wywnioskowałem, że to obcokrajowcy. Odpowiedziałem po angielsku, skapłem się jednak, że to Niemcy. Jednak rozumieli trochę angielski. Do restauracji ich nie doprowadziłem, bo takowej tu nie ma. Pokierowałem ich w kierunku sklepu, który przed chwilą minąłem.
Dalszy powrót standardowy, trochę pod wiatr.
Kategoria 50-80km (średnio)