Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:71.20 km (w terenie 3.50 km; 4.92%)
Czas w ruchu:04:00
Średnia prędkość:17.80 km/h
Maksymalna prędkość:33.37 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:35.60 km i 2h 00m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.75 km 2.00 km teren
02:19 h 18.02 km/h:
Maks. pr.:31.97 km/h
Temperatura:9.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wieża widokowa i Marina Gorzów

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 02.03.2014 | Komentarze 2

Pogoda piękna, słoneczna, możliwe że już przedwiośnie, więc czas na kolejną wycieczkę rowerową. Głównym celem było ponowne odwiedzenie wieży widokowej w pobliżu Nowin Wielkich (byłem tu już raz w październiku zeszłego roku)  i zdobycie  geocache. Postanowiłem też odwiedzić Marinę Gorzów, czyli nowy kompleks hotelowo-rekreacyjyny z przystanią jachtową nad Wartą,  który został otwarty pod koniec zeszłego roku.

Dojazd raczej prosty, drogą wojewódzką przez Łupowo, Jenin, Bogdaniec i Motylewo. Odbijam z asfaltowej ścieżki rowerowej i skręcam w las.
Przy schodach na wieżę zaparkowane były 2 samochody, więc ktoś mógł być w pobliżu wieży. Szybko zauważam rodzinkę, która idzie w górę po schodach.
Wejście na górę z rowerem było ciężkie, sporo potu. Szedłem więc dość wolno i ostrożnie.
Wejście na wieżę wiodkową
  • Wejście na wieżę wiodkową © PDX
Powoli ukazuje się niesamowity widok. Można było się cieszyć tym widokiem jeszcze przed wejściem na szczyt wzgórza.
Widok ze wzgórza przy wieży widokowej
  • Widok ze wzgórza przy wieży widokowej © PDX
W końcu wspiąłem się na szczyt, widząc rodzinę, która wchodziła na schodach. Rodzice siedzieli na ławce, a dzieci zainteresowane były wieżą. Niestety nie mogłem przez ich obecność keszować. Pokręciłem się więc po okolicy, myśląc, którędy wrócić. Nie ma sensu znowu męczyć się na tych schodach, więc postanowiłem znaleźć inną drogę.

Wieża widokowa
  • Wieża widokowa © PDX
Po pewnym czasie usiadłem na ławce, zrobiłem sobie postój. Myślałem, kiedy ludzie w końcu pójdą, bo jakby siedzieli zbyt długo, to niestety musiałbym odpuścić sobie szukanie kesza. Na szczęście dość szybko poszli.
Jednak zanim się wziąłem za geocaching, wszedłem na wieżę, podziwiając widoki.
Widok z wieży widokowej
  • Widok z wieży widokowej © PDX
Widok z wieży widokowej
  • Widok z wieży widokowej © PDX
Widok z wieży widokowej
  • Widok z wieży widokowej © PDX
No i czas na szukanie. Niestety nie mogłem wydrukować zdjęcia ze spoilerem ze względu na kłopoty z internetem (to właśnie też dlatego ten wpis wrzucam dopiero tydzień później), ale co nieco pamiętałem z opisu skrzynki. Zdążyłem jednak ściągnąć plik ze współrzędnymi. Pamiętałem, że skrzynka znajdowała się gdzieś w pobliżu tablicy.
No i szukam, grzebię wszędzie, pełno krzaków. Jedno miejsce było pełne jakichś kolczastych krzaków, przez co wyskoczyły mi bąble na rękach, więc tu na pewno nie powinna być schowana skrzynka. Czołgam się między krzakami, a mój GPS w telefonie nie jest zbyt dokładny, więc raz pokazywał, że to tu, a raz, że tam. Wypatrzyłem sobie miejsce pełne korzeni i na nim się głównie skupiłem. Oczywiście resztę krzaków też analizowałem.
Niespodziewanie podczas szukania na wzgórze weszło dwóch mężczyzn, weszli na wieżę i przyglądali się mi, a ja czułem się trochę nieprzyjemnie przez to. Po pewnym czasie podeszli do mnie i zapytali, czego szukam. No to musiałem im opowiedzieć o geocachingu, podałem stronę. Trochę się zainteresowali i poszli na dół. Ja dalej miałem kłopoty ze znalezieniem. Czasem jestem pewny,że znajdę skrzynkę bez przydatnego zdjęcia, ale w praktyce to się nie sprawdza. Szukałem więc tu do 14:30, po czym stwierdziłem, że czas wracać.
Jednak okazało się, że skrzynka była kawałek dalej. Również w tym miejscu szukałem, ale tu akurat było pełno tych kolczastych krzaków, więc nie przywiązywałem zbytnio uwagi do tego miejsca.
No to odbiłem w las, by zjechać normalnie ze wzgórza, a nie pierdzielić się ze schodami. Dzięki tej drodze odkryłem rezerwat przyrody "Morenowy las."
Rezerwat przyrody
  • Rezerwat przyrody "Morenowy las" © PDX
Nawet fajne widoki w tym rezerwacie. Jechało się lekko, bo trochę z górki.
Rezerwat przyrody
  • Rezerwat przyrody "Morenowy las" © PDX
Teraz trochę zjazdów, niestety drogi leśne nie były w najlepszym stanie, więc nie można było się zbytnio rozpędzić. Ale to zawsze lepsze, niż dźwiganie roweru po schodach.
Pojawiłem się tuż przy zabudowaniach Motylewa. Czas wracać. Droga powrotna z wiatrem, więc jechało się dobrze.
No to czas na drugi cel, czyli Marinę Gorzów. Po bruku na Kostrzyńskiej, jest wzniesienie. Tam skręciłem w prawo przez mostek nad torami kolejowymi. Dalej w lewo i widzę oznaczenia Mariny.
Marina Gorzów
  • Marina Gorzów © PDX
Początkowo widzę kilka firm, a następnie zauważam restaurację i ułożone w jednej linii domki do wynajęcia.
Marina Gorzów
  • Marina Gorzów © PDX
Marina Gorzów - domki
  • Marina Gorzów - domki © PDX
W końcu docieram do centrum obiektu. Widzę kort tenisowy, a przy nim logo obiektu z motywem tenisowym.

Marina Gorzów - kort tenisowy
  • Marina Gorzów - kort tenisowy © PDX
Kort naprawdę robi wrażenie, widać, że jest dobrze wykonany. Niestety nie mogłem się dostać na jego teren ze względu na zamkniętą bramkę.
Marina Gorzów - kort tenisowy
  • Marina Gorzów - kort tenisowy © PDX
Marina Gorzów - domki
  • Marina Gorzów - domki © PDX
Oprócz domków dostrzegłem też bardziej luksusowe miejsce na nocleg.
Marina Gorzów - apartamenty
  • Marina Gorzów - apartament © PDX
Marina Gorzów - kort tenisowy
  • Marina Gorzów - kort tenisowy © PDX
Marina Gorzów
  • Marina Gorzów © PDX
Dostrzegam też głaz o budowie obiektu.

Marina Gorzów - głaz
  • Marina Gorzów - głaz © PDX
Podążam dalej w kierunku przystani jachtowej.

Marina Gorzów
  • Marina Gorzów © PDX
Marina Gorzów - przystań
  • Marina Gorzów - przystań © PDX
Warta - widok z Mariny Gorzów
  • Warta - widok z Mariny Gorzów © PDX
Marina Gorzów - kort tenisowy
  • Marina Gorzów - kort tenisowy © PDX
Dalej dostrzegam bramki do piłki nożnej, położone jednak na piasku. Dalej dwa słupki, zapewne do umieszczenia siatki do siatkówki. Zauważyłem też huśtawki.
Marina Gorzów - boisko
  • Marina Gorzów - boisko © PDX
Marina Gorzów
  • Marina Gorzów © PDX
I to już wszystko z Mariny Gorzów. Miejscówka naprawdę robi wrażenie.
Wyjeżdżam z obiektu i jadę standardową drogą do domu. 


Dane wyjazdu:
29.45 km 1.50 km teren
01:41 h 17.50 km/h:
Maks. pr.:33.37 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Geocaching - czechowskie bunkry

Poniedziałek, 10 lutego 2014 · dodano: 10.02.2014 | Komentarze 2

Ocieplenie, odwilż, ferie - czas na kolejną "zimową" wycieczkę rowerową. Śnieg już się stopił, tylko resztki lodu zostały. Pomyślałem, by w końcu gdzieś pojechać. I tak się złożyło, że niedawno pojawiły się 3 nowe skrzynki geocache, które zostały ukryte w bunkrach w pobliżu Czechowa. Postanowiłem tam wyruszyć, bo pogoda piękna - bezchmurne niebo, a temperatura nawet spoko - 5-6 stopni.
Początkowo planowałem jechać sam, lecz kolega Łukasz zadzwonił do mnie, bym wyszedł na rower. Więc pojechaliśmy razem, przy okazji towarzysz dowiedział się, czym jest geocaching.
Spotkaliśmy się o 13 pod stacją benzynową Statoil, po czym  wyruszyliśmy w trasę. Ulicą Warszawską wyjechaliśmy z miasta. Tempo nie było zbyt rewelacyjne, bo trochę pogaduchy itp. , ale przyjemnie się jechało.
W końcu przyszedł czas na  pierwszą skrzynkę. Nigdy nie odwiedziłem tego miejsca i nie wiedziałem, że znajduje się tam bunkier. Dojazd drogą polną, pełną błota. Bunkier robi wrażenie, choć wejście zostało zarośnięte. Szybko wypatrzyliśmy kesza, wymiana fantów, wpisaliśmy się i schowaliśmy pojemnik na swoje miejsce.
Geocache Bunkry Czechów 2 - logbook i certyfikaty
  • Geocache Bunkry Czechów 2 - logbook i certyfikaty © PDX
Tuż przy bunkrze znajduje się dość ciekawe, zadaszone miejsce na postój.


Miejsce postoju przy bunkrze w Czechowie
  • Miejsce postoju przy bunkrze w Czechowie © PDX
No i zrobiliśmy kilka fot, sfotografowaliśmy bunkier i siebie nawzajem.
Łukasz przy bunkrze
  • Łukasz przy bunkrze © PDX



Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 2
  • Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 2 © PDX


Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 2
  • Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 2 © PDX


Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 2
  • Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 2 © PDX


PDX przy bunkrze
  • PDX przy bunkrze © PDX
Po postoju, ruszyliśmy dalej w kierunku kolejnego bunkra. 


Rozlewiska Warty - Czechów
  • Rozlewiska Warty - Czechów © PDX


Rozlewiska Warty - Czechów
  • Rozlewiska Warty - Czechów © PDX
Kolejny bunkier znajduje się przy torach, w miejscu gdzie zaczyna się ciąg pieszo-rowerowy. Dość szybko namierzyliśmy kolejnego kesza. Jest to znany mi bunkier, którego odwiedziłem już wcześniej. Niestety zapomnieliśmy o robieniu zdjęć. Jednak zdjęcia obiektu mam już na blogu, wpis z  maja 2013. Po wpisaniu się i wymianie fantów, ruszyliśmy dalej.
Kolejna fortyfikacja znajduje się tuż przed skrzyżowaniem z drogą do Górek. Jest to jeden z pierwszych bunkrów, jakie kiedykolwiek spotkałem - obiekt ten pierwszy raz zwiedzałem w  marcu 2012. Poprzednie 2 skrzynki były ukryte na zewnątrz, lecz by zaliczyć tego kesza, trzeba było zaglądać do środka. No i niestety był problem - kesz może i był widoczny, ale wnętrze bunkra mocno zalane, woda sięga prawie po kolana...



Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 5 (zalane wnętrza)
  • Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 5 (zalane wnętrza) © PDX


Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 5
  • Wał Pomorski odc. Czechów - obiekt nr 5 © PDX
Gdybym przyjechał tu sam, to pewnie odpuścił bym sobie szukanie kesza i wrócił tu w cieplejszy dzień. No ale towarzysz wciągnął się w geocaching i koniecznie chciał zaliczyć tą skrzynkę... mnie też niezwykle kusiło. Skrzynka na widoku leżała wewnątrz, dość blisko, ale niestety nie można było jej zaliczyć na sucho.
Chęć zdobycia skrzynki była niezwykle silna... więc nie odpuściliśmy sobie. Ściągnęliśmy buty, skarpetki, podwinęliśmy nogawki, i wbiliśmy do lodowatej wody. To była masakra. Skrzynki nie udało się łatwo wyjąć, ale w końcu ją wyjąłem. Wpisanie się wymiana fantów i czas ją schować... Ja ją wyjąłem, więc Łukasz schował ją na miejsce. I to była ostatnia skrzynka. Zachowaliśmy się jak morsy. Chwila postoju, i ruszyliśmy dalej.

Warta i rozlewiska
  • Warta i rozlewiska © PDX


Warta i rozlewiska
  • Warta i rozlewiska © PDX


Łukasz na tle Warty
  • Łukasz na tle Warty © PDX
Geocaching zaliczony, więc pojechaliśmy jeszcze na Santok. Zatrzymaliśmy się przy sklepie na drobne zakupy. Kupiłem i wypiłem wodę. Jeszcze dojechaliśmy do mostu, po czym tą samą drogą co wcześniej wróciliśmy do Gorzowa. Tempo w drodze powrotnej było lepsze, bo jechaliśmy z wiatrem.