Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:114.06 km (w terenie 23.00 km; 20.16%)
Czas w ruchu:05:44
Średnia prędkość:19.89 km/h
Maksymalna prędkość:44.33 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:57.03 km i 2h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
46.90 km 3.00 km teren
02:14 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:40.77 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lubno - ruiny pałacu

Sobota, 10 listopada 2012 · dodano: 10.11.2012 | Komentarze 1

Skoro już jest zaawansowana jesień, to mało liści na drzewach. To mi podsunęło pewien pomysł. Przy różnych zabytkach i ruinach jest pełno zarośli i zwykle trudno zrobić efektowne zdjęcia. Lecz gdy liści mniej, lub ich brak, to zdjęcia wychodzą zdecydowanie lepsze. Postanowiłem więc dziś odwiedzić Lubno i tutejsze ruiny pałacu. Rok temu byłem tu i szukałem skrzynki, lecz jej nie znalazłem. Tym razem postanowiłem jeszcze raz ją znaleźć. Poza tym dawno nie kręciłem po tych terenach.
Pogoda nie najgorsza. 8-9 stopni. Trochę się przejaśniało. Wiatr trochę dokuczał, lecz dało radę wytrzymać.
Do Lubna dojeżdżam przez Baczynę. Będąc gdzieś w centrum Lubna zauważam pomnik informujący o 67. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Nie widziałem go tu wcześniej, ale jest dość świeży bo postawiono go tu w tym roku.
Lubno - pomnik o II wojnie światowej © PDX

Wyjeżdżam z wioski i kieruję się w kierunku ruin. W rzeczywistości są większe niż jak się wydaje ze zdjęć. Ale byłem tu już kiedyś, więc trochę znam tą okolicę.
Lubno - ruiny pałacu © PDX

Lubno - ruiny pałacu © PDX

Lubno - ruiny pałacu © PDX

Kiedyś przy geocachingu nie korzystałem z kilku przydatnych rzeczy. Są to korzystanie z odległości do kesza w aplikacji GPS oraz przydatne zdjęcia wydrukowane na kartce. Rok temu nie korzystałem z tych metod. A szukanie mikro pojemniczka wśród ogromnych ruin jest prawie jak szukanie igły w stogu siana. Dziś jednak korzystałem z tych przydatnych rzeczy i bez problemu znalazłem malutką skrzynkę. Trochę byłem rozczarowany, bo bez problemu zmieściłby się tu większy pojemnik.
Ruiny pałacu w Lubnie © PDX

Ruiny pałacu w Lubnie © PDX

Ruiny pałacu w Lubnie © PDX

Ruiny pałacu w Lubnie © PDX

Po zwiedzeniu ruiny wróciłem na drogę. Trochę się zachmurzyło i słońce się skryło. Powrót przez Stanowice, Racław, Jenin, Łupowo i to z wmordęwiatrem(przez niego nie mogłem się porządnie rozpędzić na długim zjeździe za Racławem). W Gorzowie poczułem też lekki niedosyt z powodu braku jazdy w terenie i uzupełniłem to kręcąc po wałach w okolicach mojego miejsca zamieszkania.
Inne ruiny, które planuję jeszcze w tym roku sprawdzić to Kiełpin. Zamierzam też znów odwiedzić bunkry pod Skwierzyną, bo nowy geocache się tam pojawił.


Dane wyjazdu:
67.16 km 20.00 km teren
03:30 h 19.19 km/h:
Maks. pr.:44.33 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Geocaching - Skwierzyna i okolice

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 04.11.2012 | Komentarze 1

Dzisiejszym celem były dwie skrzynki geocaching o których dowiedziałem się z oryginalnej, anglojęzycznej strony. Obie znajdują się w okolicy Skwierzyny. Jedna ukryta jest na wzgórzu koło Chełmska, a druga w Skwierzynie - cmentarz żydowski.
Pogoda nawet dopisała. Okolice 10 stopni to i tak cieplej, niż tydzień temu. Dość słonecznie, zachmurzenie umiarkowane.
Do Skwierzyny dojeżdżam przez Deszczno i Rakowo. Wiatr słaby, ale jednak trochę przeszkadzał.
Na drodze Rakowo-Skwierzyna znalazłem drogowskaz o nowej trasie Nordic Walking ''Obrzanka''. Z tego co widziałem, to umieszczona jest głównie na drogach, więc może skorzystam z niej używając roweru.
Trasa ''Obrzanka'' © PDX

W Skwierzynie wbijam na czerwony szlak rowerowy i jadę w kierunku Chełmska. Oczywiście musiałem przedrzeć się przez stromy, piaszczysty podjazd. Do skrzynki jadę przez bezdroża, choć było widać słabe ślady jednośladów.
Dojeżdżam na miejsce. Super widok. Skrzynkę znalazłem pod jednym z drzew.
Wrzuciłem odblask i wpisałem się. W keszu znalazłem też coś oryginalnego - geocoin. Drewniana moneta, zrobiona przez jakiegoś Czecha. Był na niej wybity symbol geocachingu i adres czeskiej strony tej gry terenowej.
Chelmsko Hill - geocoin i logbook © PDX

Wziąłem ten rarytas dla siebie. Pamiętam, że włożyłem to do kieszeni. Jednak w pewnym momencie zniknęło. Musiałem jakoś zgubić. Przeszukałem wszystkie kieszenie, pojemnik oraz okolicę ukrycia. Kurde, taka fajna rzecz, a zgubiłem ją :(
Widok ze wzgórza w Chełmsku © PDX

Dalej wracam na piaszczysty zjazd. Do Skwierzyny wracam trochę inaczej, i to drogą w znacznie lepszym stanie od tej, którą przyjechałem.
Przecinam szosę do Poznania i dojeżdżam do drogi krajowej nr 3. Teraz już na kirkut. Już tam byłem raz. Więcej informacji i zdjęć tutaj.
Gdy znalazłem szukaną okolicę, to skupiałem się głównie na drzewach. Jednak nic przy nich nie znalazłem. Kesz ukryty był przy kamiennej trumnie. Wpisałem się i wyciągnąłem niemiecką monetę. Tym razem jej nie zgubiłem.
Cmentarz żydowski w Skwierzynie © PDX

Zacząłem się wracać. Mocno się zachmurzyło, wydawało mi się, że zaraz będzie pompa z nieba. Ale na szczęście w ogóle nie padało.
Z biegiem dnia coraz bardziej się ściemniało. W sumie to sporo czasu spędziłem na szukaniu skrzynek, wspinaniu się na pagórki i oczywiście forma gorsza od letniej. Świateł nie miałem, ale na szczęście były chodniki. Udało mi się wrócić bezpiecznie do domu przed zmrokiem.