Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:236.76 km (w terenie 24.50 km; 10.35%)
Czas w ruchu:10:57
Średnia prędkość:21.62 km/h
Maksymalna prędkość:52.74 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:59.19 km i 2h 44m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
70.04 km 5.00 km teren
03:18 h 21.22 km/h:
Maks. pr.:41.13 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Elektrownia wodna i Zalew Bledzewski

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 2

Cel.
Oczywiście wmordęwiatr jak zawsze.
Droga krajowa nr 3 bardzo ruchliwa, ale ja byłem w miarę bezpieczny - zawsze znalazło się jakieś szerokie pobocze lub chodnik.
Przy szosie budowa nowej S3. Wszystko tak rozkopane, że przejeżdżając tędy czułem się, jak na pustyni.
Potem trochę leśnych ścieżek, asfaltu i bruku.
Dojeżdżam do elektrowni, obok której znajduje się niewielki ośrodek wypoczynkowy. Przy elektrowni zalew zrobiony specjalnie dla niej - Zalew Bledzewski.
Zdjęcia z komórki, zapomniałem wziąć aparatu...
Zalew Bledzewski © PDX

Zalew Bledzewski © PDX

Żeby znaleźć hasło, czyli niemieckie nazwy miejscowości - trzeba było patrzeć pod siecią przesyłową wychodzącą z elektrowni. Z daleka nie dało się ich przeczytać, więc postanowiłem się zbliżyć. A tu brama, zamknięta... Ale na szczęście przyglądam się furtce, która kończy się przy brzegu zalewu i można obok niej bezpośrednio przejść. Nazwy trochę trudno czytelne, ale coś tam spisałem.
Elektrownia wodna - Bledzew © PDX

Elektrownia wodna - Bledzew © PDX

Elektrownia wodna - Bledzew © PDX

Powrót tą samą drogą. Żeby móc zrobić zdjęcia, musiałem wyłączyć aplikację robiącą ślad GPS na komórce. Nie dało rady kontynuować wcześniej zrobionego śladu. Dałem tylko ślad trasy z dojazdu, gdyż droga powrotna była identyczna. Dwie takie same mapy obok siebie, tylko ze zmienionym początkiem i końcem nie wyglądałyby dobrze.
Niestety z zaliczeniem kesza mam problem. Jedną z nazw miejscowości udało się znaleźć w internecie i znaleźć polski odpowiednik. Pozostałych dwóch nie mogę znaleźć, chyba źle się rozczytałem...
EDIT (05.06.2012): Po wielu trudach w internecie w końcu udało mi się znaleźć hasło i zaliczyć skrzynkę. Nie było łatwo, ale wystarczyło tylko szczegółowo przeszukać google i wikipedię.


Dane wyjazdu:
78.80 km 0.00 km teren
03:34 h 22.09 km/h:
Maks. pr.:40.05 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dolsk

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 1

Wreszcie zmobilizowałem się, by zrobić porządną trasę. Pogoda świetna, według prognoz miało padać, ale było dużo słońca.
Zainteresował mnie artykuł na Wikipedii o miejscowości Dolsk. Ta wieś była celem wyjazdu, nie byłem w niej wcześniej.
Oczywiście wmordęwiatr, tym razem przez całą pierwszą połowę trasy...
Do Dolska jadę przez wioski w gminie Lubiszyn. Drogi wyłącznie asfaltowe, więc jechało się nieźle.
Po dojechaniu do miejscowości zobaczyłem kościół. Taki jakiś brzydki, trochę zaniedbany - dlatego nie zrobiłem mu zdjęcia.
Potem znajduję tablicę o ciekawej trasie turystycznej oraz kuźnię z 1781 r.
Trasa turystyczna - tablica w Dolsku © PDX

Obok kuźni znalazłem inną tablicę, z której dowiedziałem się, że kuźnia została niedawno odrestaurowana.
Kuźnia w Dolsku © PDX

Oczywiście najbardziej mi zależało na zobaczeniu ruiny pałacu. Ruina obszerna, mocno zdewastowana, ale robi wrażenie.
Ruiny pałacu w Dolsku © PDX

Rzeczka przy drodze Dolsk-Mystki © PDX

Będąc w Dolsku jednocześnie zaliczyłem nową gminę - Dębno. Już niedługo przyjdzie czas na setkę i odwiedzę Dębno.
W Wysokiej odpoczynek przy bardzo ciekawym miejscu na postój. Dużo ławek, stojaki na rowery, mapy turystyczne, wiata przed deszczem i miejsce na ognisko. Po prostu idealne miejsce na postój.
Wysoką znam bardzo dobrze i dzisiaj zauważyłem, że koło kościoła pojawiła się tablica opowiadająca o wiosce.
Tablica w Wysokiej © PDX

Dalszy powrót całkiem normalny, bez nowości.


Dane wyjazdu:
47.59 km 8.50 km teren
02:13 h 21.47 km/h:
Maks. pr.:52.74 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Geocaching - hubertówka

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 1

Po raz kolejny odwieziłem hubertówkę koło Łośna, tym razem w celu znalezienia geocache.
Dość szybko znalazłem kesza. Wpisałem się do logbooku, wrzuciłem łatkę rowerową i stałem się posiadaczem małej figurki roweru.
Powrót przez Wawrów, gdzie znajduje się całkiem porządny zjazd. Łatwo jest na nim osiągnąć prędkość w okolicach 50 km/h i poczuć adrenalinę - polecam.
Poza tym nic nowego i ciekawego...


Dane wyjazdu:
40.33 km 11.00 km teren
01:52 h 21.61 km/h:
Maks. pr.:30.68 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Santockie Zakole

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 1

Powrót na rower po 3 tygodniach bez jazdy. Powodem było przeziębienie, które przekształciło się w zapalenie płuc. Ale już jestem zdrowy i mogłem zrobić traskę. Nie za długą, gdyż jednak straciłem trochę formy po tej przerwie.
Dziwna pogoda, nie wiadomo było jak się stosownie ubrać. W jednej chwili 13 stopni, a w drugiej 17. I to tej samej godzinie po południu. Gdy wyszedłem z domu, to było mi trochę za zimno, więc ubrałem się trochę cieplej. Ale potem było mi za gorąco i nieźle się spociłem...
Celem wycieczki był rezerwat przyrody ''Santockie Zakole''.
Początek trasy to ostry wmordęwiatr, jak zwykle. W Borku skręcam i dojeżdżam do rezerwatu. Wioskę i rezerwat dzielił wał. Ciekawa granica.
Rezerwat Przyrody Santockie Zakole © PDX

Santockie Zakole - tablica informacyjna © PDX

Rezerwat jest ciekawszy, niż myślałem. Przy drodze znajdują się głazy informujące m.in. o historii rezerwatu. Znalazłem 4 głazy. Poza tym rezerwat to głownie pola, kilka drzew i strumyków.
Poniższy głaz jest ledwo czytelny, można go przeczytać tylko patrząc pod pewnym kątem. Opisuje cel rezerwatu, czyli co ochrania.
Głaz nr 1 © PDX

Głaz nr 2 © PDX

Jadę dalej, dalej i dojeżdżam do Warty. Można zobaczyć Santok z drugiego brzegu. Widok świetny, a szczególnie baszta na wzgórzu.
Santok i Warta © PDX

Santockie pagórki © PDX

Tablica - Santockie Zakole © PDX

Głaz nr 3 © PDX

Widziałem też grodzisko, ale to nic ciekawego. Nawet nie chciało mi się robić zdjęcia. Zwykła górka porośnięta krzakami.
Z rezerwatu wyjeżdżam tą samą drogą. Okazuje się, że na ścieżce przegapiłem jeden głaz.
Głaz nr 4 © PDX

Santockie Zakole - bagno © PDX

Powrót z wiatrem, przez Brzozowiec i Deszczno. W Brzozowcu widać oznaki wiosny - na kościele bociany zrobiły gniazdo. Dalszy powrót bez przygód.