Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

50-80km (średnio)

Dystans całkowity:5976.10 km (w terenie 912.00 km; 15.26%)
Czas w ruchu:289:27
Średnia prędkość:20.65 km/h
Maksymalna prędkość:60.28 km/h
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:63.58 km i 3h 04m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
62.34 km 15.00 km teren
03:19 h 18.80 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mała wizyta w Lubniewicach

Czwartek, 21 maja 2015 · dodano: 23.05.2015 | Komentarze 0

Dziś odwiedziłem Lubniewice. Pojawiło się tam ostatnio sporo keszy. Wypatrzyłem sobie 3 z nich i postanowiłem się podjąć ich znalezienia.
Dostępne były krótkie wskazówki pomagające w szukaniu, jednak niestety zapomniałem wziąć ze sobą kartki, na której zapisałem te wskazówki.
Ciepło, lecz trochę pochmurno. Wiatr jakoś zbytnio nie przeszkadzał.
Dojeżdżam do Lubniewic. Pierwszy kesz ukryty jest na terenie Starego Zamku. Niestety teren jest ogrodzony i zamknięty. W pewnym momencie jednak ogrodzenie się kończy (w dzikiej części) i dzięki przedzieraniu się przez krzaki można dostać się na teren obiektu.
GPS w telefonie coś mi szwankował, gubił sygnał lub niedokładnie łapał. Gdy udało się ten sygnał w końcu odzyskać, nie miałem zielonego pojęcia, gdzie może być ukryty kesz. Nic się nie rzucało w oczy. Jakoś odechciało mi się szukać tego kesza, więc opuściłem teren zamku i ruszyłem w poszukiwaniu kolejnego.
Stary Zamek w Lubniewicach
  • Stary Zamek w Lubniewicach © PDX
Kolejny kesz ukryty był tuż przy brzegu jeziora Lubiąż, magnetyk przyczepiony do jednej z ławeczek. Bardzo łatwy i przyjemny do znalezienia.
Jezioro Lubiąż - Lubniewice
  • Jezioro Lubiąż - Lubniewice © PDX
Ostatni kesz ukryty został na terenie Nowego Zamku. Tutaj niestety bez wskazówek również niewiele wiedziałem. Okazało się, że obiekt chroniony jest przez psa i ochroniarza, który wypuszczał ciężarówki z terenu zamku i zamknął po tym bramę. Wolałem się tam nawet nie zbliżać.
Nowy Zamek w Lubniewicach
  • Nowy Zamek w Lubniewicach © PDX
Powrót przez osiedle Trzcińce i leśne drogi. Niestety sporo piachu na drogach, niektóre odcinki były niestety nieprzejezdne. Po dojechaniu do drogi krajowej nr 22 ulga i standardowy powrót do domu.




Dane wyjazdu:
62.17 km 8.00 km teren
03:04 h 20.27 km/h:
Maks. pr.:40.75 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tereny gminy Lubiszyn

Poniedziałek, 11 maja 2015 · dodano: 13.05.2015 | Komentarze 1

W pobliżu pojawił się nowy geocache, więc pomyślałem, by się po niego wybrać. Znajduje się obok Lubiszyna. Dawno nie kręciłem po tych terenach, więc z chęcią pojechałem na rower.
Temperatura lekko poniżej 20 stopni, więc dało radę w końcu wyruszyć w krótkich ciuchach. Słonecznie, przyjemnie. Wiatr umiarkowany, trochę przeszkadzał ale bardzo nie dokuczał.
Ze względu na remont ulicy Dobrej musiałem zmienić rutynę wycieczek w kierunku północno-zachodnim. Skorzystałem z krótszej, ale bardziej stromej alternatywy - ulicy Olimpijskiej.
Przez Baczynę szosą dojeżdżam do Wysokiej. Tam miałem pomysł, by wjechać od razu w las i nieznanym wcześniej skrótem dojechać do Lubiszyna. Nie chciałem się jednak rozstawać z szosą i w las skręciłem dopiero na wysokości skrzyżowania z Lubnem.
Docieram do Lubiszyna. Korzystając z mapy w telefonie jadę w kierunku kesza. Początkowo obieram zły kierunek, ale udaje mi się to poprawić.
Leśna droga, z której korzystam biegnie tuż obok nieczynnej linii kolejowej nr 415, która łączy Gorzów z Myśliborzem. Linia była wykorzystywana pod koniec XX wieku, obecnie zostały tylko tory.
Zjeżdżam w bok, zbliżając się do skrzynki. W sumie poszło bardzo łatwo. Nie miałem żadnych pomocy typu zdjęcie bądź wskazówek. Zajrzałem w pierwsze lepsze miejsce i od razu wypatrzyłem skrzynkę. Plastikowy pojemnik wsadzony w duży kamienny róg. Ciekawy pomysł.
Nietypowy geocache
  • Nietypowy geocache © PDX
Nic ciekawego do wymiany nie było, więc wpisałem się i odłożyłem geocache na miejsce.
Fragment nieczynnej linii kolejowej nr 415
  • Fragment nieczynnej linii kolejowej nr 415 © PDX
Następnie podążam lasami w kierunku Ściechowa. W pewnym momencie trafiam na rzeczkę.
Rzeczka - okolice Ściechowa
  • Rzeczka - okolice Ściechowa © PDX
Docieram do Ściechówka. Pomysł na powrót to stara trójka, do której trzeba dojechać przez Ściechówek. Tam znajduję coś, o czym nie wiedziałem wcześniej - poniemieckie lapidarium. Zachowało się kilka nagrobków w dobrym stanie. Ciekawe.
Tablica informacyjna w Ściechówku
  • Tablica informacyjna w Ściechówku © PDX
Cmentarz poniemiecki w Ściechówku
  • Cmentarz poniemiecki w Ściechówku © PDX
Jeden z lepiej zachowanych nagrobków
  • Jeden z lepiej zachowanych nagrobków © PDX
Jadąc dalej trafiam na bunt pewnego okolicznego mieszkańca odnośnie stanu dróg.
Znak niedaleko Chłopin
  • Znak niedaleko Chłopin © PDX
Następnie trafiam na starą trójkę i od tego momentu powrót standardowy.
W drodze powrotnej zaglądam jeszcze na budowę ulicy Dobrej i z tablicy dowiaduję się, że zakończenie prac ma nastąpić w listopadzie. Pozostaje cierpliwie czekać...


Dane wyjazdu:
54.25 km 24.00 km teren
02:42 h 20.09 km/h:
Maks. pr.:32.01 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Las/szosa/wał + nowa przepompownia

Środa, 29 kwietnia 2015 · dodano: 01.05.2015 | Komentarze 0

Pomyślałem, by sprawdzić, czy w końcu skończyli budować tą przepompownię koło Koszęcina. Miała zostać skończona w grudniu, a w styczniu roboty dalej trwały. By osiągnąć ten cel, zaplanowałem ciekawą trasę prowadzącą przez las, szosę i wał.
Niestety nie skorzystałem z okazji, by pojechać w krótkim rękawku i nadeszło ochłodzenie. 13 stopni, ale słonecznie. Wiatr odczuwalny, ale nie był jakoś bardzo dokuczliwy.
Do lasu miałem wjechać od strony Glinika, jednak tam pojawiły się roboty drogowe na całą szerokość drogi. Niestety musiałem zmienić przebieg trasy. Na szczęście mapa pod ręką, więc udało mi się ominąć budowy i wrócić do pozostałej części trasy - do lasu wjechałem korzystając z drogi serwisowej przy S3.
Las 1
  • Las 1 © PDX
Dalej jazda lasami, drogi leśne w dość dobrym stanie, są to szlaki wcześniej nie wykorzystane przez mnie.
Las 2 - pagórki leśne
  • Las 2 - pagórki leśne © PDX
Po pewnym czasie wbijam na szosę, droga krajowa nr 24. Ruch mały i utwardzona droga w dobrym stanie. Przyjemna jazda, lecz bardzo dłużąca się. O postoje nie trzeba się martwić, co jakiś czas można zobaczyć leśne wiaty odpoczynkowe. Skorzystałem z jednej z nich, by odpocząć i się posilić.
Szosa 1 - droga krajowa nr 24
  • Szosa 1 - droga krajowa nr 24 © PDX
Jazda się dłuży i pojawia się skrzyżowanie z DK22, gdzie zwiększa się natężenie ruchu samochodowego.
Szosa 1 - droga krajowa nr 22
  • Szosa 2 - droga krajowa nr 22 © PDX
Po długiej jeździe szosą w końcu odbijam w bok. Kawałek jazdy lasem i przez Brzozową dojeżdżam do Kołczyna. Tam wbijam na wał, ostatni etap dzisiejszej podróży.
Jazda z wiatrem bardzo przyjemna.
Wał 1 - za Kołczynem
  • Wał 1 - za Kołczynem © PDX
Na wysokości Koszęcina zniknęły znaki z zakazem wjazdu - oznaczać to musi, że budowa przepompowni musiała zostać skończona.
No i miałem rację.
Wał 2 - przepompownia
  • Wał 2 - przepompownia © PDX
Budynek nowiutki, bardzo ładny. Fajna odskocznia od monotonnego krajobrazu pól i wału.
Stacja Pomp Koszęcin
  • Stacja Pomp Koszęcin © PDX
Przez okna sprawdziłem, co znajduje się w środku. Znalazłem toaletę oraz inne puste pomieszczenie. Tyle udało mi się wypatrzyć.
Stacja Pomp Koszęcin
  • Stacja Pomp Koszęcin © PDX
Jadę dalej. Za Niwicą, przy granicy z Gorzowem zauważam maszyny budowlane. Okazuje się, że budowany jest tu nowy pas S3. Niezły syf się tu zrobił w związku z tym.
Budowa nowego pasa S3
  • Budowa nowego pasa S3 © PDX
Tunel
  • Tunel © PDX
Dalszy powrót standardowy.


Dane wyjazdu:
69.86 km 10.00 km teren
03:28 h 20.15 km/h:
Maks. pr.:31.75 km/h
Temperatura:13.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ruiny młyna nad Postomią

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 20.04.2015 | Komentarze 1

Słoneczny dzień, więc trzeba jechać na rower. Niestety kończą się pomysły i trudno znaleźć jakiś plan na ciekawą wycieczkę. W planowaniu pomogła mi dawno nie odwiedzana Polska Niezwykła wraz ze swoim artykułem. Ruiny młyna w lesie pod Krzeszycami. Trzeba to sprawdzić.

Pogoda słoneczna, temperatura wahająca się miedzy 13 a 14 stopniami, może zimno nie jest, ale krótkiego rękawka niestety założyć nie można. Do tego wiatr, który ułatwiał dojazd i przeszkadzał w powrocie.
Dojazd do Krzeszyc standardowy, przyjemnie się jechało.
Krzeszyce
  • Krzeszyce © PDX
Dalej wjeżdżam do lasu. Początkowo pełno piachu, przez który bardzo trudno było przebrnąć. Był to jednak krótki odcinek. Dalsza część drogi leśnej była w przyzwoitym stanie.
Jadąc zgodnie z oznaczeniami szlaku rowerowego docieram do tablicy informacyjnej.
Postomskie młyny
  • Postomskie młyny © PDX
Z legendy wywnioskowałem, że niedaleko znajdują się ruiny młyna górnego. Kolejne ruiny młyna są umieszczone trochę dalej, bliżej Krzeszyc, ale nie chciało mi się już tam cofać.
Informacje o łęgach
  • Informacje o łęgach © PDX
Staw koło Postomii
  • Staw koło Postomii © PDX
Kolejna tablica informacyjna
  • Kolejna tablica informacyjna © PDX
Przy stawie zbudowano miejsce na postój. Można się nawet schronić przed deszczem.
Miejsce na postój
  • Miejsce na postój © PDX
Dalej idę sprawdzić Postomię i ruiny młyna.
Ruiny Młyna Górnego
  • Ruiny Młyna Górnego © PDX
Ruiny Młyna Górnego
  • Ruiny Młyna Górnego © PDX
Ruiny Młyna Górnego
  • Ruiny Młyna Górnego © PDX
Cała miejscówka naprawdę robi wrażenie, szkoda, że nie wiedziałem o niej wcześniej.
Piękno wód płynących
  • Piękno wód płynących © PDX
Ruiny Młyna Górnego przy Postomii
  • Ruiny Młyna Górnego przy Postomii © PDX
Postomia
  • Postomia © PDX
Powstała tu również ścieżka i schodki prowadzące do brzegu rzeki.
Punkt widokowy przy Postomii
  • Punkt widokowy przy Postomii © PDX
Ruiny Młyna Górnego przy Postomii
  • Ruiny Młyna Górnego przy Postomii © PDX
Ruiny Młyna Górnego przy Postomii
  • Ruiny Młyna Górnego przy Postomii © PDX
Po zbadaniu okolic rzeki robię sobie postój regeneracyjny, po czym ruszam w drogę powrotną, inną niż dojazd.
Lasami docieram do drogi krajowej nr 22, po czym, żeby skrócić sobie drogę, odbijam na wiochy. Dość kręty labirynt wsi należących do gminy Krzeszyce. Bez mapy trudno ogarnąć co i jak.
W Łukominie trafiam na kościół, o którego istnieniu nie miałem pojęcia. Według mnie wyróżnia się troszkę spośród typowych wiejskich kościołów.
Kościół w Łukominie
  • Kościół w Łukominie © PDX
Po przemierzeniu kilku wioch docieram do Kołczyna. Na mapie wypatrzyłem skrót do Rudnicy biegnący obok starych torów. Okazało się jednak, że droga, która mnie miała tam doprowadzić nie istnieje. Dziwne... coś nie tak z moją mapą? No nic, jadę do Rudnicy standardową drogą. Trochę walki z wiatrem.
Pod Rudnicą moją uwagę przykuwa wypas zwierząt - owce, kozły i pies. Ten pies był trochę aktywny i miło było popatrzeć na to, jak zaczepia owce.
Wypas zwierząt koło Rudnicy
  • Wypas zwierząt koło Rudnicy © PDX
Rudnica stała się popularna ze względu na ulicę Bieruta. Często z niej korzystam. Podjęto decyzję, by zmienić nazwę ulicy. Teraz jest to ulica Gorzowska, jednak stara tabliczka nadal widnieje.
Rudnica - była i aktualna nazwa ulicy
  • Rudnica - była i aktualna nazwa ulicy © PDX
Z Rudnicy do Kiełpina, dalej Bolemin i standardowy powrót. Nogi bolą i zmęczenie się pojawiło, w sumie to dawno nie zrobiłem trasy powyżej 50 km. Udaje mi się jednak bez problemów wrócić do domu.

Dane wyjazdu:
51.13 km 0.00 km teren
02:28 h 20.73 km/h:
Maks. pr.:41.85 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kierunek Zachód

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 1

Prawdziwie wiosenne ciepło w marcową niedzielę, więc trzeba iść na rower. Brak pomysłu na konkretną trasę, więc szybko wymyśliłem, by pojechać przez dobrze mi znane tereny na zachód od Gorzowa. Słonecznie, okolice 15 stopni
Odwiedzone dziś wiochy to Baczyna, Lubno, Stare Dzieduszyce, Motylewo, Bogdaniec, Jenin i Łupowo.
W Lubnie zauważyłem tablicę, z której dowiedziałem się, że w 2013 roku ta miejscowość miała status "Najpiękniejszej Wsi Lubuskiej".
Lubno - Najpiękniejsza Wieś Lubuska 2013
  • Lubno - Najpiękniejsza Wieś Lubuska 2013 © PDX
Oczywiście wraz z ciepłem przyszło robactwo. Muszki lubią wpadać rowerzystom od oka. Taka jedna sprytna znalazła drogę do mojego, mimo tego, że miałem na sobie okulary przeciwsłoneczne...
Powrót dużo przyjemniejszy niż dojazd, bo z wiatrem.




Dane wyjazdu:
53.08 km 5.00 km teren
02:47 h 19.07 km/h:
Maks. pr.:42.61 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lipki Wielkie - Leśna Baza Lotnicza

Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 13.10.2014 | Komentarze 2

W ten weekend pustka w głowie odnośnie rowerowych planów. Gdzieś tam w głowie latał pomysł na setkę, ale jednak sporo czasu to zabiera, a ja tego czasu zbytnio nie miałem, więc pomyślałem o czymś krótszym. Zero keszy w pobliżu, trudno już znaleźć ciekawe miejsca w okolicy, w których jeszcze nie byłem. 

Przeglądając internet natknąłem się na informację, że w Lipkach Wielkich znajduje się lotnisko. Nie miałem o tym pojęcia i dopiero się skapłem, że jak byk jest pokazane lotnisko na mapach Google. Lotnisko jest własnością nadleśnictwa Karwin. Głównie stacjonują tu samoloty zajmujące się gaszeniem pożarów. Postanowiłem sprawdzić to miejsce.
Chęci do jazdy dużo większe niż tydzień temu. Dość ciepło, słonecznie. W dojeździe pomagał wiatr, a w drodze powrotnej nie przeszkadzał mocno. 
Zamiast standardowo bezpośrednio na Santok przez Czechów, pojechałem dla odmiany drogą przez Wawrów, Janczewo i Gralewo. Sporo tu podjazdów i zjazdów.
Dalej Santok, Stare Polichno i Lipki Wielkie. W Lipkach Wielkich nie ma problemu z dotarciem do bazy lotniczej, bo umieszczony jest drogowskaz.
Drogowskaz do Leśnej Bazy Lotniczej
  • Drogowskaz do Leśnej Bazy Lotniczej © PDX
Krótka droga przez las i zauważam bazę.
Leśna Baza Lotnicza - Lipki Wielkie
  • Leśna Baza Lotnicza - Lipki Wielkie © PDX
Jednak zwiedzanie mocno utrudnione ze względu na ogrodzenie całego terenu bazy lotniczej. W dodatku jest to teren monitorowany. No ale w sumie tego mogłem się spodziewać. Nie będę na siłę wbijał i niszczył ogrodzenia.
Próbuję więc przejść się dookoła ogrodzenia.
Leśna Baza Lotnicza - Lipki Wielkie
  • Leśna Baza Lotnicza - Lipki Wielkie © PDX
W lesie obok można znaleźć pozostałości po infrastrukturze leśnej.
Pozostałości po leśnym budynku
  • Pozostałości po leśnym budynku © PDX
Leśna Baza Lotnicza - Lipki Wielkie
  • Leśna Baza Lotnicza - Lipki Wielkie © PDX
Leśna Baza Lotnicza - Lipki Wielkie
  • Leśna Baza Lotnicza - Lipki Wielkie © PDX
Dostrzegłem też leśny wychodek, rzadko kiedy widuję toalety w lasach...

Toaleta leśna
  • Toaleta leśna © PDX
Dalej sporo krzaczorów, więc przejście z rowerem dookoła ogrodzenia byłoby dość uciążliwe.
Postanawiam się więc zbliżyć do pasa startowego korzystając z leśnych dróg. Bez problemu nawiguję się i trafiam bliżej pasa startowego. Cały czas wszystko jest niestety ogrodzone. A miałem wielką chęć rozpędzenia się na długim asfaltowym pasie.
Pas nie jest bardzo długi. W drodze dookoła ogrodzenia zauważam ambonę myśliwską, która trochę mi pomogła w obserwacji pasa.
Pas startowy dla samolotów
  • Pas startowy dla samolotów © PDX
Pas startowy dla samolotów
  • Pas startowy dla samolotów © PDX
Na końcu pasa znajduje się numer "05".
Pas startowy dla samolotów
  • Pas startowy dla samolotów © PDX
Wszystko ładne, zadbane. Wyjechałem z lasu i wróciłem do Lipek Wielkich. Stąd szybki powrót do Gorzowa przez Nowe Polichno i Czechów.




Dane wyjazdu:
64.11 km 12.50 km teren
03:11 h 20.14 km/h:
Maks. pr.:33.38 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pętla przez Strzelce

Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 06.10.2014 | Komentarze 0

Dzisiejszy cel to Strzelce Krajeńskie. Wypatrzyłem sobie tu kesza, ale niestety pojawiły się problemy i kesz został zarchiwizowany. Jednak i tak pojechałem na Strzelce. W lipcu zahaczyłem o tutejsze jezioro Górne, ale jest też drugie jezioro - Dolne. Nigdy nie zauważyłem tego jeziora jadąc przez Strzelce, tylko na mapach, więc postanowiłem je zlokalizować i porobić foty.
Słonecznie, ale niestety chłodno - gdy wyjeżdżałem było tylko 12 stopni. Musiałem cieplej się ubrać. Byłem przyzwyczajony po kilku miesiącach jazdy w krótkim rękawku, więc jechało mi się ciężej.
Dojazd do Strzelec drogą krajową nr 22. Jechało mi się bardzo niechętnie, wiatr dmuchał, jakoś brak mocy i chłodne powietrze którym coś ciężej się oddychało. Jednak trzeba się do tego powoli przyzwyczajać... Na trasie sporo podjazdów i zjazdów.
Dojeżdżam do Strzelec i zaczynam szukać jeziora. Znalazłem ciekawy widok na akwen wodny korzystając z bocznych uliczek. Jezioro to jest dużo mniejsze od Górnego. Trudno się zbliżyć do brzegu ze względu na dużą ilość zarośli. Ogólnie to jezioro jest takie trochę dzikie, nie tak jak Górne, gdzie mamy ścieżkę rowerową dookoła zbiornika i mostek na drugi brzeg. 
Jezioro Dolne - Strzelce Krajeńskie
  • Jezioro Dolne - Strzelce Krajeńskie © PDX
Jezioro Dolne - Strzelce Krajeńskie
  • Jezioro Dolne - Strzelce Krajeńskie © PDX
Po obczajeniu jeziorka wróciłem w głąb miasta. Po drodze natrafiłem na kościół św. Franciszka. Pierwszy raz widzę ten kościół, cały czas myślałem, że w Strzelcach istnieje tylko jeden kościół.
Strzelce Krajeńskie - kościół św. Franciszka
  • Strzelce Krajeńskie - kościół św. Franciszka © PDX
Wyjechałem z miasta drogą w kierunku Sławna. Znajduje się tu jedna z moich ulubionych ścieżek rowerowych w okolicy.
Ścieżka rowerowa Strzelce-Sławno
  • Ścieżka rowerowa Strzelce-Sławno © PDX
W Sławnie dostrzegłem coś, czego wcześniej nie widziałem - mały kościółek. Nie wiem, kiedy powstał, bo rzadko tą miejscowość odwiedzam.
Kościół w Sławnie
  • Kościół w Sławnie © PDX
W Sławnie wjechałem w las i kierowałem się według oznaczeń żółtego szlaku rowerowego. Sporo leśnej jazdy. Lasy skończyły się w Płomykowie, tam wbiłem na asfalt. Wróciły chęci do jazdy. Dalszy powrót standardowo przez Santok i Czechów.


Dane wyjazdu:
73.82 km 26.00 km teren
04:02 h 18.30 km/h:
Maks. pr.:48.82 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Geocaching - barlineckie lasy

Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 28.09.2014 | Komentarze 1

Cel dzisiejszej wycieczki to 2 kesze ukryte blisko Barlinka, które planowałem znaleźć już wcześniej, ale to przełożyłem. Dużo jazdy po lasach dziś.
Pogoda już nie taka ponura jak w piątek, dziś słonecznie, jednak już nie tak ciepło jak tydzień temu, choć nadal jest spoko. Temperatura wahała się w granicach 16-20 stopni. Wiatr nieprzeszkadzający.
Dziś coś ogólny brak mocy. Raz mam takie dni, że nieźle popierdzielam, a raz takie, gdzie się przeważnie ślimaczę. Dziś raczej ten drugi typ, choć nie do końca, bo były szybsze momenty.
Zamiast jechać na Barlinek cały czas szosą, to na skrzyżowaniu Karsko-Okunie odbiłem w prawo i przemierzałem leśne drogi, w tym te niezbyt komfortowe, z kostki brukowej. Ogólnie to w lesie dość mokro, sporo kałuż.
Droga leśna o niezbyt komfortowej nawierzchni
  • Droga leśna o niezbyt komfortowej nawierzchni © PDX
Natknąłem się na kilka tablic, z których można się dowiedzieć ciekawostek o lesie.
Tablica informacyjna
  • Tablica informacyjna "Powalone drzewo" © PDX
Potem wjechałem w prawie kompletną dzicz, niby droga, ale leśny dukt ledwo co widoczny, sporo gęstych zarośli i dużo gałęzi.
Mimo tego, że cały czas korzystałem z GPS, to zdarzyło mi się raz zboczyć z drogi.
W lesie ciekawe widoki. Jedno z drzew szczególnie się wyróżniało spośród reszty.
Król lasu
  • Król lasu © PDX
Kawałek dalej trafiłem na paśnik dla zwierząt.
Paśnik w lesie
  • Paśnik w lesie © PDX
Trochę jazdy po lesie i trafiłem do przedmieść Barlinka. Jeszcze las, ale już zaczyna się jakiś ośrodek. Czas na szukanie keszy.
Podczas szukania  pierwszego zamiast wymacać kesza wymacałem... żabę. Sporo takich pełza po lesie. Trafiłem na właściwe miejsce i wygrzebanie skrzynki nie było trudne.
Czas na  drugą skrzynkę. Wskazówka sugerowała szukanie w pobliżu słupka. Sprawdziłem kilka i nic. Nie wpadłem początkowo na to, by wspiąć się na stromą górkę obok. Jednak GPS tam wskazywał, więc tam się wybrałem. Tam znalazłem jakieś małe ruiny i betonowy słupeczek. Kesz był na widoku, więc potem go trochę zamaskowałem. Szybki wpis i wymiana fantów.
Geocache
  • Geocache "OMTTK II" © PDX
Oba kesze sporo łączy. Zostały założone podczas podczas Ogólnopolskiego Młodziezowego Turnieju Turystyczno-Krajoznawczego odbywającego się w dniach 28 maja -1 czerwca 2014r w Barlinku. W każdym keszu można było znaleźć gadżety z tego wydarzenia - odblaski, smycze, plakietki. Ciekawe.
Powrót również lasem, ale trochę inaczej. Brukiem dojechałem do Moczydła przez Okno. Dalej byłem przekonany, że źle pojechałem, ale cały czas jechałem w dobrym kierunku. Dalej Lipy, gdzie zrobiłem sobie postój. Dalszy powrót przez Łośno, Wojcieszyce i Wawrów dobrze znanymi przeze mnie drogami. Średnia trochę niska, ale to przez dużą dawkę jazdy w dość wymagającym terenie.




Dane wyjazdu:
77.52 km 26.00 km teren
03:50 h 20.22 km/h:
Maks. pr.:50.16 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Templewo i Nowa Wieś

Niedziela, 14 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 1

Tak sobie patrzałem na mapie, gdzie by tu pojechać. Wypatrzyłem 3 wioski w pobliżu Bledzewa, w których jeszcze nie byłem i postanowiłem je odwiedzić. Dawno nie kręciłem po tych terenach. Najbardziej zainteresowała mnie Nowa Wieś, bo znajduje się tam ciekawie wyglądający pałac. Dwie pozostałe miejscowości to Kleszczewo i Templewo. 
Pogoda pozytywna. Umiarkowane zachmurzenie, odpowiednia temperatura, wiatr nie przeszkadzał.
Pasy rowerowe na ulicy Koniawskiej zostały ładnie oznaczone i postawione zostały znaki drogowe informujące o nich. Rewelacja. Kilka machnięć białą farbą i od razu przyjemniej się jedzie.
Gorzów Wlkp. - pasy rowerowe na ul. Koniawskiej
  • Gorzów Wlkp. - pasy rowerowe na ul. Koniawskiej © PDX
S3 spowodowała spory spadek ruchu drogowego, więc nawet miło jedzie się po "starej trójce".
W Deszcznie postawiono telebim, który przykuł moją uwagę.
Telebim w Deszcznie
  • Telebim w Deszcznie © PDX
Taka tam spokojna jazda. Za Trzebiszewem przejeżdżam nad nowiutką ekspresówką. Ciekawy widok.
Droga ekspresowa S3 w pobliżu Trzebiszewa
  • Droga ekspresowa S3 w pobliżu Trzebiszewa © PDX
Dalej wjeżdżam w las. Sporo grzybiarzy w lesie, w końcu wielkimi krokami nadchodzi jesień.
Lasem dojeżdżam do Starego Dworka, tam znowu skręcam w las i podążam prosto do Bledzewa.
Z Bledzewa jadę jedną z moich dość dobrze znanych dróg do Goruńska. Znajduje się tu dość ciekawy grobowiec.
Za Goruńskiem zaczynają się tereny zupełnie mi nieznane. Mijam jakieś łowisko, a za nim dość spory podjazd. Ciężko było go pokonać, ale nagrodą za jego pokonanie był ostry zjazd.
Zaczyna się kolejna miejscowość - Kleszczewo. Bardzo mała osada, kilka bloków i to tyle. Ładne wiejskie widoki.
Krajobrazy Kleszczewa
  • Krajobrazy Kleszczewa © PDX
Kawałek dalej zaczyna się Templewo. Przez tą miejscowość jej poprowadzony międzynarodowy szlak rowerowy R1 z Francji do Rosji.
Skręt do Nowej Wsi jest blisko, ale ja jadę w kierunku centrum Templewa, by sprawdzić, co jest ciekawego w tej wiosce.
Drogowskazy wiejskie
  • Drogowskazy wiejskie © PDX
Sporo ludzi się kręci. Dojeżdżam do kościoła. Niestety ze względu na drzewo nie udaje mi się uchwycić dobrego kadru.
Kościół w Templewie
  • Kościół w Templewie © PDX
Na teren kościoła nie można wejść, bo są tu robione jakieś prace związane z gazem. Coś nawet czułem sprzed bramy, więc nawet się nie zbliżałem.
Dezynsekcja gazowa w Templewie
  • Dezynsekcja gazowa w Templewie © PDX
Żadnych innych wiejskich atrakcji nie znajduję, więc cofam się, by pojechać w kierunku Nowej Wsi.
Dojeżdżam do miejscowości. Z daleka wyróżnia się już pałac, który wygląda niesamowicie. Zbliżam się do niego.
Pałac z XIX w. w Nowej Wsi
  • Pałac z XIX w. w Nowej Wsi © PDX
Pałac naprawdę ładny, aż wywołał we mnie szok gdy go zauważyłem z daleka.
We wsi znajduję ozdoby dożynkowe. Akurat dożynki były dzień wcześniej. Cholera jasna, szkoda, że nie pojechałem wzoraj.
Jedna z ozdób dożynkowych przedstawia typową polską rodzinę wiejską.
Nowa Wieś - dożynkowa rodzinka
  • Nowa Wieś - dożynkowa rodzinka © PDX
Pałacyk wygląda jeszcze ciekawiej od boku.
Pałac z XIX w. w Nowej Wsi
  • Pałac z XIX w. w Nowej Wsi © PDX
Oczywiście we wsi znajduje się kościół. Przypomina mi Katedrę Gorzowską  ze względu na element na górze.
Kościół w Nowej Wsi
  • Kościół w Nowej Wsi © PDX
Tuż obok zauważam ciekawie ozdobiony budynek.
Gospodarstwo w Nowej Wsi
  • Gospodarstwo w Nowej Wsi © PDX
Wyjeżdżając ze wsi trafiam na kolejną ozdobę dożynkową przyciągającą uwagę. Jest to traktor.
Nowa Wieś - dożynkowy traktor
  • Nowa Wieś - dożynkowy traktor © PDX
To co miałem zaliczyć zostało zaliczone. Czas na drogę powrotną.
Trafiam do Sokolej Dąbrowy. Stąd niedaleko do Lubniewic.
Kościół w Sokolej Dąbrowie
  • Kościół w Sokolej Dąbrowie © PDX
Patrzę na mapkę i postanawiam wrócić leśnymi i polnymi drogami. Tuż za wyjazdem ze wsi stary pomnik z małym krzyżem na górze.
Pomnik w Sokolej Dąbrowie
  • Pomnik w Sokolej Dąbrowie © PDX
W Sokolej Dąbrowie jakoś nie mogłem znaleźć miejsca, gdzie miałbym usiąść, więc zrobiłem sobie postój w dziczy. Wafel na uzupełnienie energii i musiałem pokręcić śrubami, bo coś kierownica mi się przesuwała.
Zgodnie z mapą jadę drogami polnymi. Początkowo niezbyt przyjemnie się nimi jedzie.
Gdy wjeżdżam do lasu, zauważam, że coś mi się do roweru przyczepiło.
Pasażer na gapę
  • Pasażer na gapę © PDX
Droga zmieniła się na trochę lepszą. Ciągle jechałem drogą pożarową nr 10. Początkowo jechało się rewelacyjnie, potem trochę gorzej, ale nawet OK.
Trafiam na użytek ekologiczny, którego nazwa wywołała uśmiech na mojej twarzy. Ach te skojarzenia...
Użytek ekologiczny Przy Rowie
  • Użytek ekologiczny Przy Rowie © PDX
Grzybiarzy można spotkać nawet w kompletnej dziczy. Jeden czekał na transport i pytał się mnie o drogę.
Przecinam drogę krajową nr 24. Leśna droga pożarowa doprowadza mnie prosto do Glinika. Stamtąd jadę do Maszewa, a tam wbijam na drogę serwisową obok S3 i jadę prosto do Gorzowa.



Dane wyjazdu:
78.19 km 11.00 km teren
03:42 h 21.13 km/h:
Maks. pr.:30.93 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jezioro Solecko

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 08.09.2014 | Komentarze 0

Celem dzisiejszej wycieczki był kesz ukryty przy jeziorze Solecko niedaleko Gościmia. Podjąłem się znalezienia tej skrzynki już 3 lata temu, jednak nie udało mi się jej znaleźć. Byłem wtedy początkującym geocacherem, a obecnie podczas geocachingu korzystam z lepszych technik szukania niż wcześniej, zawsze ze sobą biorę wydruk ze wskazówkami i pomocnym zdjęciem. 
Pogoda rewelacyjna, zupełnie inna od sierpniowego chłodu. Ciepło, słonecznie, wiatr nie przeszkadzał. Obawiałem się jednak burz, które były zapowiedziane. Jednak przez większą część trasy zachmurzenie było niewielkie.
Początek trasy przez Czechów, Santok. Wjazd do miejscowości nieźle rozkopany...
Rozkopy w Santoku
  • Rozkopy w Santoku © PDX
Cały czas miałem wrażenie, że czegoś zapomniałem. I było to słuszne. Za Santokiem skapnąłem się, że nie wziąłem kartki ze zdjęciem spoilerowym! Na szczęście można również skorzystać z telefonu. Trzeba jakoś wykorzystać pakiet internetowy. Jednak zrobię to później, podczas jakiegoś postoju na odpoczynek.
Droga podobna do tej jak na Trzebicz Nowy, jednak zamiast jechać przez Stare Polichno, to skorzystałem ze skrótu przez Nowe Polichno.
Za Goszczanowem zatrzymałem się na postoju leśnym, by szybko ogarnąć wskazówki do kesza.
Kawałek jazdy szosą i skręcam w las.
Obszar Natura 2000 Jeziora Gościmskie
  • Obszar Natura 2000 Jeziora Gościmskie © PDX
Dojazd drogą leśną w dość dobrym stanie. Po drodze mijam leśniczówkę Kościelec.
Dojeżdżam do brzegu jeziora. Dookoła jeziora prowadzi bardzo wąska ścieżka. Ścieżka w dość kiepskim stanie, więc wolałem prowadzić rower - w sumie to miałem tylko niecałe 100 metrów do kesza.
Ścieżka leśna dookoła jeziora Solecko
  • Ścieżka leśna dookoła jeziora Solecko © PDX
Przy jeziorze bardzo dużo powalonych drzew, co urozmaica nudny leśny krajobraz.
Kraina powalonych drzew
  • Kraina powalonych drzew © PDX
Ściągnięte zdjęcie bardzo pomaga w poszukiwaniach. Kesz wyciągnąłem bardzo szybko, w sumie to nawet nie był na widoku. Fajnie zapakowany w worek w kolorach moro.
Geocache
  • Geocache "Jezioro Solecko" © PDX
Chwila spokojnego postoju przy brzegu jeziora, uzupełnianie cukrów.
Jezioro Solecko
  • Jezioro Solecko © PDX
Między jeziorem, a ścieżką jest spory spadek terenu, więc dość trudno jest się po tym obszarze poruszać. 
Jezioro Solecko
  • Jezioro Solecko © PDX
Wróciłem do roweru. Zauważyłem, że po prawie 3 latach użytkowania pokazuje się wskaźnik słabej baterii.
Słaba bateria po prawie 3 latach użytkowania
  • Słaba bateria po prawie 3 latach użytkowania © PDX
Próbowałem wrócić do drogi, którą przyjechałem trochę inaczej, korzystając z leśnych bezdroży.
Droga powrotna taka sama. Po drodze spotkałem mężczyznę z mapą który pytał się, jak dojechać nad jezioro Gostomie. Coś tam mu wytłumaczyłem.
W drodze powrotnej zauważyłem coś nietypowego w drodze do Czechowa.
Nietypowe znaki
  • Nietypowe znaki © PDX
Cały czas piękna pogoda, jednak gdy dojeżdżałem do Gorzowa, usłyszałem grzmoty i dość sporą chmurę kawałek dalej. Na szczęście żaden deszcz mnie nie dopadł. Bezpieczny powrót do domu.