Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

80-100km (długo)

Dystans całkowity:2115.79 km (w terenie 307.00 km; 14.51%)
Czas w ruchu:98:12
Średnia prędkość:21.55 km/h
Maksymalna prędkość:52.22 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:84.63 km i 3h 55m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
82.38 km 34.00 km teren
03:58 h 20.77 km/h:
Maks. pr.:44.33 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rokitno - miejsce pielgrzymek

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 01.09.2012 | Komentarze 3

Dzisiejszy cel to Rokitno niedaleko Przytocznej. Znajduje się tam Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej będące celem licznych pielgrzymek. Byłem tu nawet kiedyś na wycieczce szkolnej w czasach wczesnej podstawówki, ale jedyne co pamiętam, to piknik na trawie i wiejski smród. Nie jestem jakiś bardzo religijny, ale chętnie bym zobaczył piękną bazylikę i pomniki postaci religijnych.
Pogoda idealna. Przyzwoita temperatura, słaby wiatr i słonecznie. Oby taka była najczęściej.
Najpierw do Skwierzyny standardowo i wbijam na czerwony szlak rowerowy. Prowadzi polnymi drogami do Chełmska. Jechało się w miarę ok, ale tuż przed wioską czekał na mnie spory podjazd pełny piachu i wertepów. Ale jakoś dałem radę.
Jadę przez Chełmsko i znów skręcam w polną drogę. Dalszy ciąg czerwonego szlaku. Tym razem prosto do Rokitna. Jechało się wygodniej niż na poprzedniej polnej drodze. Tu przeciąłem budowę S3. Dalej lasy, kręcę i zbliżam się do celu.
Wjeżdżam do Rokitna. Na pierwszy rzut oka nic ciekawego, zwykła wieś. Po krótkim czasie zauważam w tle bazylikę.
Wieś Rokitno - w tle bazylika Matki Bożej Rokitniańskiej © PDX

Dalej mijam spory parking, prawie pusty, tylko kilka samochodów. Wjeżdżam pewną charakterystyczną bramą, która okazuje się być kaplicą.
Rokitno - kaplica © PDX

Z lewej strony widzę bramę, która prowadzi do niewielkiego parku. Na niej znajduję dwie figury.
Rokitno - figura © PDX

Rokitno - figura © PDX

Powoli kręcę się po okolicy i znajduję ciekawe obiekty.
Rokitno - figury © PDX

W centrum religijnego parku znajduje się staw z łódką przy brzegu.
Rokitno - staw © PDX

Rokitno - ukoronowanie © PDX

Rokitno - pomnik na wzgórzu © PDX

Rokitno - św. Franciszek z Asyżu © PDX

Przy ścieżce zauważyłem też płyty opisujące tekstem i obrazkiem stacje drogi krzyżowej.
Rokitno - VI stacja drogi krzyżowej © PDX

Rokitno - rodzina Bogiem silna © PDX

Rokitno - brama © PDX

Wyjeżdżam z parku i powoli zmierzam w kierunku bazyliki, zwiedzając przy okazji atrakcje sanktuarium.
Rokitno - obrazek © PDX

Rokitno - Maryja i dzieci © PDX

Rokitno - troska o trzeźwość © PDX

Rokitno - ściana krzyży © PDX

Rokitno - informacja na głazie © PDX

No i pojawiam się przy szukanym kościele. Naprawdę piękny. Jeden z najlepszych, jakie widziałem.
Rokitno - bazylika Matki Bożej Rokitniańskiej © PDX

Rokitno - bazylika Matki Bożej Rokitniańskiej © PDX

Rokitno - wejście do bazyliki © PDX

Rokitno - pomnik Jana Pawła II © PDX

Ogólnie cały ten obszar spory. Bardzo dużo figur, pomników, głazów i płyt informacyjnych.
Rokitno - Jezus © PDX

Rokitno - drewniane figury © PDX

Wyjechałem stąd tak, jak tu przyjechałem. Jeszcze raz zwróciłem uwagę na parking, gdzie znajduje się parę kapliczek i duży krzyż.
Rokitno - parking przy sanktuarium © PDX

Miejsce naprawdę ciekawe. Nie jestem miłośnikiem religii, ale wszystkie figury zrobiły na mnie wrażenie. Sporo do zwiedzania. Bardzo fajna miejscówka.
Droga powrotna taka sama.


Dane wyjazdu:
88.09 km 39.00 km teren
04:13 h 20.89 km/h:
Maks. pr.:44.76 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przytoczna i okolice

Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 2

Wycieczka do Przytocznej. Znajduje się tu jezioro Przytoczno i kościół.
Pogoda ok, tylko było dość duszno.
Najpierw dojeżdżam do Skwierzyny. Tam wbijam na zielony szlak rowerowy, który prowadzi przez pola i lasy. Już kiedyś nim jechałem i przyjemnie mi się jechało wzdłuż niego.
Dojeżdżam do Krasnego Dłuska. Tu zaczyna się droga asfaltowa. Wioska umieszczona jest przy brzegu Warty.
Dalej podjazd i dojeżdżam do kolejnej wioski - Nowa Niedrzwica. Czytałem na pewnej stronie o zabytkach, że znajduje się tu dwór. Był łatwy do znalezienia, bo tuż przy drodze. Budynek jest nawet zadbany.
Dwór w Nowej Niedrzwicy © PDX

Kawałek dalej znajduję kościół.
Kościół w Nowej Niedrzwicy © PDX

Wyjeżdżam z wioski, i jadę gruntową drogą przez pola prosto do Przytocznej.
Jadę kawałek szosą, z boku widać jezioro Przytoczno. Przy jakimś zajeździe odbijam w bok, by zbliżyć się do jeziora. Drogę blokowało powalone drzewo, ale było łatwe do ominięcia.
Wokół jeziora biegnie ścieżka. Znajduje się tu też kąpielisko i kilka pomostów.
Jezioro Przytoczno © PDX

Z brzegu jeziora widać kościół. Przypomina mi się Goszczanowo, tam też z brzegu jeziora można dostrzec kościół.
Jezioro Przytoczno © PDX

Jezioro Przytoczno © PDX

Jezioro Przytoczno - pomost © PDX

Przy brzegu znajduje się też kilka ławeczek. Przy jednej z nich zrobiłem sobie postój i nabrałem energii.
Dalej jadę zobaczyć kościół z bliska. Nawet ładny.
Kościół w Przytocznej © PDX

Przy kościele głaz z symbolem polskiego papieża.
Głaz koło kościoła w Przytocznej © PDX

Przy kościele zauważyłem poniemiecki nagrobek. Widać, że zadbany.
Nagrobek w Przytocznej © PDX

Przy budynku koło kościoła zauważyłem przyczepione do ściany dwie płyty nagrobne.
Płyty nagrobne w Przytocznej © PDX

Ogólnie ciekawa miejscowość, fajnie się jechało ścieżką wokół jeziora.
Droga powrotna taka sama. Duchota w tym czasie ustąpiła, ale pojawił się inny utrudniacz - wmordęwiatr. I to nawet dość silny. Trudno było utrzymać dobre tempo, ale jakoś dotarłem do domu. Ogólnie podczas tej trasy przebyłem sporo kilometrów w terenie.


Dane wyjazdu:
80.36 km 3.00 km teren
03:36 h 22.32 km/h:
Maks. pr.:45.21 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Barlinek - Błękitna Trasa Legend

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 3

Kolejna wycieczka do Barlinka, po kolejnego geocache. Jest związany z ''Błękitną Trasą Legend'' - szlakiem prowadzącym przez Barlinek. Skorzystałem z jego części.
Dojazd tradycyjny, jazda ciągle na północ aż do miasteczka. Ogólnie sposób znalezienia skrzynki podobny do tego przy szlaku dębów.
Skrzynka składała się z 3 etapów. Najpierw musiałem stanąć przy kotwicy i znaleźć pewną tablicę o jeziorze Barlineckim. Szybciutko ją znajduję. Musiałem wyliczyć współrzędne korzystając ze wzoru i danych liczbowych na tablicy. Wyliczone współrzędne poprowadziły mnie do kolejnego etapu.
Tym razem trochę trudniejsze liczenie, bo większe liczby. Ale szybko policzyłem i zdobyłem współrzędne ostatniego etapu.
Dojazd do miejsca ukrycia podobny jak do Waldschenke, tylko skręciłem w pewnym momencie w leśną drogę. Szlak prowadzi mnie do małego drewnianego mostku, w którym ukryty jest geocache.
Drewniany mostek - okolice Barlinka © PDX

Z mostku ładne widoczki.
Widok z mostku - okolice Barlinka © PDX

Widok z mostku - okolice Barlinka © PDX

Zaczynam szukać skrzynki. Nie było to łatwe. Mostek niby mały, ale zakamarków ma sporo. Szukam sporo czasu. Kilka osób kesza nie znalazło, ale to podobno przez jego trudność. Myślałem, że mi też się nie uda. Przy ostatnim podejściu udało mi się wymacać pojemnik. Ogólnie fajna zabawa z tym geocache. Zrobiłem wpis w logbooku, ale z podekscytowania zapomniałem wrzucić figurkę, którą ze sobą wziąłem. Zdobyłem też certyfikat trzeciego znalazcy.
Błękitna Trasa Legend - Barlinek © PDX

Wróciłem tą samą drogą. Bez problemów dotarłem do domu.


Dane wyjazdu:
85.29 km 21.00 km teren
04:02 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:41.51 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lipie Góry i Strzelce Krajeńskie

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 2

Wycieczka do Lipich Gór niedaleko Strzelec Krajeńskich. Jest tam pomnik gen. Karola Świerczewskiego i chciałem go zobaczyć. W Strzelcach pojawiła się też nowa skrzynka, więc zahaczyłem też o nią.
Pogoda ok, dobra temperatura i słonecznie.
Zaczynam od wspięcia się na spory podjazd do Wawrowa. Podczas zjeżdżania osiągam tu bardzo wysokie prędkości. Wspinaczka nie była łatwa, ale dałem radę. Ogólnie początek wycieczki pełen zjazdów i podjazdów, więc nie było nudno.
Wbiłem na szosę nr 22 i jadę w kierunku Różanek. Potem zaczyna się ścieżka rowerowa, z której korzystam. W Różankach odbijam w teren. Ogólnie sporo kilometrów w terenie dziś przejechałem, bo testowałem też kilka ścieżek leśnych, którymi nie jechałem wcześniej.
Potem Santoczno, brukiem na Wilanów, Wielisławice, potem asfaltem do Bronowic. Jadę polną kamienistą drogą prosto do celu - Lipie Góry. W wiosce kościół z dzwonem.
Kościół i dzwon w Lipich Górach © PDX

Jadę po głównej ulicy wioski, gdzie podobno znajduje się pomnik, ale go nie znajduję i zacząłem powoli opuszczać miejscowość. No to zmieniłem na chwilę kierunek, pojechałem w głąb wsi i znalazłem pomnik generała. Robi wrażenie.
Pomnik gen. Świerczewskiego - Lipie Góry © PDX

No to jadę dalej.
Krajobraz urozmaicały 3 wiatraki. Wiatraki to rzadkość w lubuskim, oprócz tych trzech nie widziałem żadnych podczas moich wycieczek.
Wiatraki w okolicy Lipich Gór © PDX

Po drodze mijam wioski Czyżewo i Strzelce Klasztorne. W Strzelcach jakiś ruch wahadłowy na odcinku drogi, to omijam go bocznymi drogami. I przez przypadek znalazłem ciekawą bramę. Zrobiła na mnie wrażenie, ciekawsza od tych w Myśliborzu. Jest to Brama Młyńska z XIV w.
Strzelce Krajeńskie - Brama Młyńska z XIV w. © PDX

Jadę przez miejscowość i po pewnym czasie odbijam w drogę, gdzie znajduje się szukana wieża ciśnień. Obecnie nie pełni swojej pierwotnej funkcji, jest teraz siedzibą Stowarzyszenia Miłośników Kultury Łemkowskiej. Obok wieży znalazłem małą skrzynkę geocache, wpisałem się i wziąłem certyfikat drugiego znalazcy. Myślałem, że będę pierwszy, ale ktoś mnie wyprzedził. Ogólnie certyfikatów tu dużo, bo aż dla 5 pierwszych znalazców.
Lemko Tower - Strzelce Krajeńskie © PDX

Dojeżdżam ścieżką rowerową do Sławna i znowu odbijam w las. Jadę jakimś szlakiem rowerowym. Jeden z odcinków gruntowej drogi bardzo fajny, bo z dwóch stron otoczony jeziorami.
Jezioro - okolice Sławna © PDX

Osobliwości rezerwatów © PDX

Szlak rowerowy doprowadza mnie do znajomej drogi Górki Noteckie-Płomykowo. Dojeżdżam do Płomykowa i stąd standardowy powrót do domu przez Santok. Szkoda, że dzień się skraca, niedługo trzeba będzie wyjeżdżać wcześniej.


Dane wyjazdu:
84.69 km 1.50 km teren
03:39 h 23.20 km/h:
Maks. pr.:43.90 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dalsze - kościół, lapidarium i jezioro

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 1

W ostatnich dniach pogoda była dziwna. Jak się chmurzyło, to albo lało, albo nie. Trudno było to przewidzieć. Dziś po burzy na niebie nie było żadnych groźnych chmur, więc wyruszyłem w trasę.
Celem wycieczki była miejscowość Dalsze pod Myśliborzem. Widziałem nazwę tej wioski na wielu drogowskazach w gminie Lubiszyn i przy starej drodze nr 3. Dowiedziałem się, że jest tam dość ładny kościół oraz lapidarium obok niego. Postanowiłem też odwiedzić pobliskie jezioro Dalesz.
Chmurzyło się trochę, ale chmur groźnych nie było, zero grzmotów i ulew, miałem farta. Droga dojazdowa podobna do tej do pomnika lotników, tylko tym razem nie odbiłem w bok w las, tylko pojechałem dalej asfaltową drogą. Towarzyszył mi też chłodny wiatr i przyjemny zapach mokrego lasu.
Dojechałem do Dalszych, tuż przy drodze kościół gotycki. Bardzo ładny, robi wrażenie.
Kościół w Dalszych © PDX

Kościół w Dalszych © PDX

Podobno cmentarz przy kościele uległ dewastacji, ale podczas odbudowy kościoła
natrafiono na stare niemieckie płyty nagrobne i krzyże. Umieszczono je w jednym miejscu, tworząc lapidarium.
Lapidarium w Dalszych © PDX

Lapidarium w Dalszych © PDX

Lapidarium w Dalszych © PDX

Po zwiedzeniu lapidarium wyszło słońce i z biegiem dnia stopniowo się rozpogadzało. Ruszyłem dalej w kierunku jeziora.
Znalazłem jeziorko, obok którego jest też miejsce na ognisko. Brzeg jest mocno zarośnięty i zalany, więc bardzo dobrego widoku nie ma.
Jezioro Dalesz © PDX

Przy jeziorze jakaś łódka...
Jezioro Dalesz © PDX

No i ruszyłem w drogę powrotną, która była taka sama jak dojazd. W Wysokiej zrobiłem sobie postój i poczytałem tablicę o jakimś ''jelenim szlaku rowerowym''. Zapowiada się ciekawie. Być może skorzystam z niego.
Dalszy powrót tradycyjny.


Dane wyjazdu:
81.73 km 27.00 km teren
03:59 h 20.52 km/h:
Maks. pr.:52.22 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Puszcza Notecka - znalezienie skarbu i walka z piachem

Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 0

Dzisiejszym celem była skrzynka geocache schowana w Puszczy Noteckiej. Skrzynka wyróżnia się tym, że nie jest umieszczona w jakimś atrakcyjnym historycznym miejscu, tylko po prostu zachęca do leśnej turystyki w ciszy i spokoju. Jeździłem już kilka razy po Puszczy Noteckiej i dość dobrze mi się tu jeździło, więc dziś też tam pojechałem.
Pogoda była ok.
Dojeżdżam przez Santok do skrzyżowania z drogami na Murzynowo i Lipki Wielkie. Ja jednak pojechałem prosto, w głąb puszczy. Miałem wgraną dość szczegółową mapę dróg, więc nie zgubiłem się.
Nie było nic zbyt ciekawego do focenia, to po prostu zrobiłem zdjęcie leśnej drogi.
Leśna droga - okolice Jezierc © PDX

Jadę obok małej osady - Jezierce, polecam tutejszy stary cmentarz poniemiecki, jednak nie chciało mi się go dziś odwiedzać.
I tak kręcę przez lasy, dość komfortowo się jedzie, dopiero potem bardzo piaszczysty odcinek. No ale jakoś go pokonałem i spotkała mnie miła niespodzianka - równa droga asfaltowa w środku puszczy. Przy skrzyżowaniach były głazy informujące o tym, gdzie prowadzi droga. Ja jechałem w kierunku Krobielewka. Jednak musiałem później zboczyć z ładniutkiej drogi i udać się w kierunku kesza.
Dojeżdżam w okolice skrzynki. Pole pełne krzaków i ściętych drzew obok tych krzaków. Koło jednego z tych pni, które są do siebie bardzo podobne, była ukryta skrzynka. Nie było tak łatwo, ale miałem ze sobą zdjęcie i analizowałem położenie krzaków względem każdego z pni. I udało się. Skrzynkę trochę trudno było wykopać, dobrze, że miałem ze sobą saperkę. Był to słoik przykryty plastikową miską. Jedynym fantem w środku były wykałaczki. No to wpisałem się do logbooku, włożyłem brelok i wziąłem wymienione wcześniej wykałaczki.
Puszcza Notecka - okolice Świniar © PDX

Zakopuję skrzynkę i jadę dalej. Masakryczne drogi pełne piachu. Piach to mój największy rowerowy wróg. Sporo męki, prowadzenia roweru obok siebie, nieźle się wnerwiłem. Gdy zobaczyłem pierwsze zabudowania wioski Świniary, ucieszyłem się. I to już koniec przeprawy przez puszczę. W wiosce przywitał mnie bruk, nie najlepsza nawierzchnia, ale zdecydowanie lepsza od piachu. Potem już asfalt, droga nr 199 Międzychód-Skwierzyna. Ładna droga w dobrym stanie, kawałek obok drogi rzeka Warta, którą czasem widać podczas jazdy tą drogą.
Docieram do Skwierzyny i powrót do Gorzowa przez Rakowo i Deszczno. Słońce powoli zachodziło i było czuć chłodny, bardzo przyjemny, wieczorny powiew wiatru. Dodam jeszcze, że widziałem też jakiegoś kolesia z rowerem takim samym jak mój.


Dane wyjazdu:
81.23 km 1.00 km teren
03:36 h 22.56 km/h:
Maks. pr.:48.87 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jezioro Karskie Wielkie

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 30.07.2012 | Komentarze 0

Wycieczka do Kinic - wsi, która znajduje się przy brzegu jeziora Karskie Wielkie. Odwiedziłem to jezioro już raz, ale od strony Karska, więc teraz sprawdziłem drugi brzeg. Poza tym bardzo chciało mi się pośmigać starą trójką.
Pogoda - nareszcie ulga od upałów. Prognozy na internecie wykluczały deszcze, ale niestety dziś akurat kłamały... zmokłem.
Na początek trudno było się przedrzeć przez most staromiejski. Sporo ludu na drodze i chodnikach, bo były jakieś ćwiczenia ratowników wodnych, podczas których zrobili pożar na statku i go ugasili. Jakoś się przedarłem i skierowałem się w kierunku celu.
Chmurzyło się solidnie... aż trochę popadało na starej krajówce. Nie była to jakaś pompa, ale umiarkowany deszczyk wkurzający. Potem jednak wypogodziło się i zobaczyłem tęczę.
Tęcza nad drzewami © PDX

I kręcę dalej... już w słońcu. Przy okazji wypróbowałem nowy uchwyt z wodoodpornym futerałem do telefonu - jest git. Przejeżdżam przez Nowogródek, mijam Karlin i docieram do Kinic. Tuż przy wjeździe do wioski już widać jezioro. Brzeg niestety mocno zalany, pełny błota. Przy brzegu jeziora kilka łódek.
Jezioro Karskie Wielkie © PDX

Dalej wjeżdżam w las, droga brukowana... Okropnie się jechało, żadnego pobocza z drogi terenowej, nieźle mnie wytrzęsło... i tak przez dość spory kawałek.
W końcu znalazłem skrzyżowanie z ładniutkim, nowiutkim asfalcie z małą ilością dziur. Ale ulga...
Potem już wbijam na szosę Gorzów - Barlinek i kontynuuję drogę powrotną. Deszcze jednak nie odpuściły. W Łubiance zaczął się słaby deszcz, który szybko przerodził się w solidną pompę... zmarzłem i zmokłem, przestało na chwilę padać, jeszcze trochę lekko popadało w Kłodawie, ale szybko przestało.

Dane wyjazdu:
81.18 km 11.00 km teren
03:30 h 23.19 km/h:
Maks. pr.:41.89 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ujście Warty

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 1

Dziś odwiedziłem park narodowy ''Ujście Warty''. Znam już trochę ten park, ale wcześniej odwiedziłem wyłącznie jego obrzeża. Przez park prowadzi ścieżka przyrodnicza dla rowerów, gdzie znajdują się też wieże widokowe - to mnie zainteresowało.
Upalnie, ale aż tak źle to nie było. Trochę pędu powietrza i przewiewne ciuchy - to pozwoliło mi jakoś przetrwać.
Najpierw standardowy dojazd do Świerkocina. Potem asfaltem przez Pyrzany i Białczyk do skrzyżowania z drogą Witnica-prom. Skręcam w lewo, a potem odbijam w teren by odwiedzić park. Widoki to tylko same pola, więc nic bardzo ciekawego. Wkrótce dojeżdżam do szukanej ścieżki przyrodniczej. Ogólnie ma ona 30 km, ale nie miałem ochoty pokonywać jej całej, głównie chciałem odwiedzić 2 wieże widokowe.
Park narodowy ''Ujście Warty'' © PDX

Po drodze różne przystanki - tablice, które opisują faunę i florę parku. Ogólnie na tej ścieżce jest 20 przystanków, ja odwiedziłem 5 + 3 na innej ścieżce.
Na 2 kółkach przez Polder Północny - przystanek nr 1 © PDX

Drugi przystanek bardzo blisko, niestety cały zasyfiony, ale czytelny.
Na 2 kółkach przez Polder Północny - przystanek nr 2 © PDX

Jadę polną drogą obok jakiejś rzeczki, jedzie się dość przyjemnie, widzę też jakąś opuszczoną koparkę.
Park narodowy ''Ujście Warty'' © PDX

Dojeżdżam do pierwszej wieży widokowej. Nie jest jakaś bardzo wysoka. Przy niej jakiś śmietnik i ławeczka. Wspiąłem się.
Ujście Warty - wieża widokowa © PDX

Widok z wieży widokowej - Ujście Warty © PDX

Z wieży bardzo ładny widok na drogę, którą przyjechałem i rzekę obok niej.
Ujście Warty - widok z wieży widokowej © PDX

Zszedłem z wieży i ruszam dalej. Park bardzo mi przypomina rezerwat ''Santockie Zakole'', ale jest dużo większy.
Ujście Warty - mokradła © PDX

Kolejny przystanek to opis wierzby.
Na 2 kółkach przez Polder Północny - przystanek nr 3 © PDX

Następnie tablica o derkaczu. Jechałem kiedyś szlakiem derkacza z Kłopotowa do Słońska.
Na 2 kółkach przez Polder Północny - przystanek nr 4 © PDX

Później tablica o długodziobych i długonogich ptakach.
Na 2 kółkach przez Polder Północny - przystanek nr 5 © PDX

Znajduję kolejną wieżę widokową. Tym razem ciekawsza, wyższa. Ma dwa piętra. Obok wieży spory parking i wiata.
Ujście Warty - wieża widokowa © PDX

Przy parkingu znajduję też opis ścieżki pieszej ''Olszynki''.
Opis ścieżki ''Olszynki'' - Ujście Warty © PDX

Ujście warty - wieża widokowa © PDX

Ujście Warty - parking (widok z wieży) © PDX

Ujście Warty - widok z wieży widokowej © PDX

Ujście Warty - widok z wieży widokowej © PDX

Ujście warty - krzyżówka dróg © PDX

Opuszczam ścieżkę przyrodniczą i jadę w kierunku Kamienia Małego. Ostro się zachmurzyło, było słychać grzmoty i zrobiło się duszno, ale burza mnie ominęła.
Droga do Kamienia Małego jest częścią ścieżki przyrodniczej ''Olszynki'' Ogólnie jest to ścieżka dla pieszych, ale jej część można zwiedzić korzystając z pojazdu.
Tu też znajdują się przystanki informacyjne.
Olszynki - przystanek nr 1 © PDX

Olszynki - przystanek nr 2 © PDX

Olszynki - przystanek nr 3 © PDX

Dalsza część trasy wiedzie drewnianą kładką ze względu na podmokły teren. Mogą z niej korzystać tylko piesi.
Ujście Warty - drewniana kładka © PDX

Ujście Warty - drewniana kładka © PDX

Na tym się kończy przeprawa przez park narodowy. Widzę zabudowania Kamienia Małego, potem wbijam na ścieżkę rowerową i wracam do domu. Przez upał traciłem więcej mocy, niż zwykle, ale jakoś dotarłem do bazy.


Dane wyjazdu:
81.30 km 5.00 km teren
03:31 h 23.12 km/h:
Maks. pr.:38.69 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zielątkowo i ulewa

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 3

Dziś odwiedziłem tereny na wschód od Gorzowa - gmina Drezdenko. Postanowiłem sprawdzić, czy jest coś ciekawego w miejscowości Zielątkowo, w której jeszcze nie byłem.
Pogoda początkowo bardzo przyjemna, orzeźwiające powietrze, idealna temperatura i słońce. Ulga od upałów, które ostatnio były.
Najpierw do Santoka, potem przez most i odbijam na wschód. Początkowo bocznymi asfaltowymi drogami, lecz później szosą.
Dojeżdżam do Goszczanowa. Tam zauważyłem coś nowego - ładnie wykonany pomnik Jana Marii Vianney, patrona tutejszego kościoła.
Pomnik patrona kościoła w Goszczanowie © PDX

Przy krzyżówce z drogą na Strzelce zauważam z boku jakieś ruiny domów. Być może była tu jakaś wioska w przeszłości. Nie wiem czemu, ale zainteresowały mnie te skromne ruiny.
Ruiny domów - okolice Goszczanowca © PDX

Ruiny domów - okolice Goszczanowca © PDX

Ruiny domów - okolice Goszczanowca © PDX

Po jakimś czasie dojeżdżam do szukanej wioski. Nie było tam nic godnego uwagi, tylko krzyż jakoś fajnie ozdobiony.
Zielątkowo - krzyż © PDX

Nie było żadnych kościołów, cmentarzy, czy innych zabytków do focenia, więc porobiłem fotki wiejskim krajobrazom.
Zielątkowo - krajobraz © PDX

Zielątkowo - krajobraz © PDX

Droga powrotna taka sama. Lecz niestety zaczęło się ostro chmurzyć i zrobiło się duszno. W Goszczanowie zaczęło kropić, po czym ostro lunęło. Odwiedziłem tam przy okazji Staw Goszczanowski.
Staw Goszczanowski © PDX

Wbiłem na fajną ścieżkę leśną wokół jeziora. Jednak zauważyłem, że oddalam się mocno od szosy, więc musiałem się wrócić.
Dalej ostro leje, na szczęście w Jastrzębniku znalazłem zadaszony przystanek. Zjadłem batona musli, trochę poczekałem, lecz deszcz wcale nie chciał słabnąć. No to jadę dalej.
Było mi niesamowicie zimno. Przypomniała mi się jednak sztuczka Bear'a Gryllsa ze ''Szkoły przetrwania'' - wymachiwanie rękoma, by pracą mięśni ogrzać się. No i faktycznie było mi cieplej.
W Lipkach Wielkich było już widać z daleka przejaśnienia, więc deszcz powinien za chwilę przestać padać. No i w Ludzisławicach przestało. Widziałem z daleka tęczę, lecz była ona niewyraźna i raczej aparat nie złapałby jej.
Dalszy powrót do domu już suchy, standardową drogą. Pierwszy raz w tym roku solidnie zmokłem :D


Dane wyjazdu:
80.69 km 34.00 km teren
03:41 h 21.91 km/h:
Maks. pr.:42.67 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sulęcin

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 1

Wcześniej pisałem o skrócie do Kołczyna przez wał. Dzięki temu mam bliższy dostęp do wielu miejscowości. Dzisiejszym celem był Sulęcin. Jeszcze nigdy wcześniej nie byłem tam rowerem. Według wcześniejszych obliczeń wychodziły mi okolice setki. Ale dzięki skrótowi to wystarczy zrobić 80 km.
Pogoda trochę ponura, pochmurna. Ogromna duchota wywoływała u mnie mocną senność. Ale deszczu nie było.
Najpierw przez wał do Kołczyna, potem asfalt i docieram do wioski Żubrów. Tam znajduje się dość oryginalny kościół o nietypowym kształcie.
Kościół w Żubrowie © PDX

Tablica informacyjna w Żubrowie © PDX

Koło kościoła znajduje się też głaz z wybitymi dwoma datami - 1813 i 1913.
Głaz w Żubrowie © PDX

Dalej już bezpośrednio do Sulęcina. Dość szybko wjechałem do tego miasta. Pierwszą charakterystyczną cechą jest spora ilość ścieżek rowerowych.
Jadę w kierunku centrum i znajduję kościół.
Kościół w Sulęcinie © PDX

Znajduję też głaz poświęcony 750-leciu miasteczka.
Sulęcin - 750-lecie miasta © PDX

Dostrzegam też charakterystyczną fontannę.
Fontanna w Sulęcinie © PDX

Współpraca Sulęcina i miast partnerskich © PDX

Na rynku w Sulęcinie sporo różnych opisów szlaków rowerowych, dużo map i drogowskazów. W sumie idealne miejsce do planowania ciekawych wycieczek rowerowych.
Pokręciłem się trochę po mieście, porobiłem kilka fotek i zacząłem wracać.
Mur i domek w Sulęcinie © PDX

Urząd miejski w Sulęcinie © PDX

Plan Sulęcina © PDX

Ogólnie ciekawe miasto, spodobała mi się spora ilość ścieżek rowerowych i opisy nieznanych przeze mnie szlaków.
Droga powrotna taka sama.