Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Wydarzenia

Dystans całkowity:716.50 km (w terenie 23.00 km; 3.21%)
Czas w ruchu:38:47
Średnia prędkość:18.47 km/h
Maksymalna prędkość:50.25 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:42.15 km i 2h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
100.17 km 2.00 km teren
04:00 h 25.04 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman i 90-lecie Lasów Państwowych

Sobota, 12 lipca 2014 · dodano: 12.07.2014 | Komentarze 5

Około tydzień temu w komentarzach do jednego z moich wpisów pojawił się pomysł na wspólną wycieczkę z osobami z bikestats. Wypadło na Trzebicz Nowy, gdzie dzisiaj odbył się festyn, gdzie świętowano 90-lecie Lasów Państwowych oraz zorganizowano zawody Strongman Europa dla siłaczy z Polski i innych europejskich krajów. Trzebicz Nowy to mała wieś w pobliżu Drezdenka. Jest tu prywatne lądowisko, na którym odbywają się różne imprezy.  
Na pogodę nie można było narzekać. Temperatura akurat, dla niektórych jednak było trochę chłodno. Wiatr raczej słaby.
Z bikestatsowiczami umówiłem się o 11:30 pod Statoilem przy Rondzie Santockim. Dotarłem tam jednak około 5 minut wcześniej. Myślałem, że nie zastanę tu nikogo albo pojedyncze osoby, ale wszyscy byli w komplecie. Rowerzyści odpoczywali tuż przy budynku pizzerii niedaleko stacji. Poznaliśmy się więc. Obecny był Robak88(Adrian) z Jenina, p1t3r(Piotrek) z Gorzowa oraz tomekoko(Tomek) i Michał z Witnicy. Michał i Tomek mieli szosówki, a Adrian i Piotrek jechali na góralach. Tomek dokończył jedzenie i ruszyliśmy w drogę.
Tempo dość mocne jak dla mnie - około 30 km/h. Z przodu byli szosowcy, za nimi Robak, potem ja i na końcu p1t3r.  Michał miał przy sobie małą, bardzo poręczną kamerkę, którą robił zdjęcia podczas jazdy.
Tak sobie jedziemy przez Czechów, Santok. Od czasu do czasu jakieś pogaduszki. Michał pożegnał się z nami w Starym Polichnie. Zostało więc nas czterech.
Kawałek dalej trochę zwolniliśmy tempo do 25 km/h. Chwila na odpoczynek więc była. Adrian mimo terenowych opon w rowerze dobrze sprawował się na szosie.
Praktycznie brak postojów w drodze dojazdowej. Były tylko 2 króciutkie przerwy na załatwienie potrzeb fizjologicznych. Podczas jednej z nich przekąsiłem rogala, by mieć siłę na dalszą drogę.
Przez dość szybką jazdę nie było czasu na fotorelację wioch po drodze. Ale i tak nic ciekawego nie było. Tylko jeden kościół przykuł moją uwagę.
Za Gościmiem zaczynają się miejscowości, w których jeszcze nigdy nie byłem rowerem. Bagniewo, Trzebicz-Młyn, Trzebicz. Zaczyna mi brakować powoli sił. Ale tempo mimo wszystko trzymam. Dalej Osów i z tego co wyczytałem na necie, to jest tu zjazd w kierunku lądowiska. Zjechaliśmy więc w bok i wąską drogą przez wieś trafiliśmy na teren lotniska. 
Rowery zaparkowaliśmy przy jednym ze stolików, posiedzieliśmy, odpoczęliśmy i zaczęliśmy podziwiać różne atrakcje imprezy. Do zawodów strongmanów pozostały niecałe 2 godziny.
Na sam początek focimy z Adrianem dwa zabytkowe samochody.
Adler Trumpf Junior z 1938 roku
  • Adler Trumpf Junior z 1938 roku © PDX
Zabytkowy samochód Rolls-Royce
  • Zabytkowy samochód Rolls-Royce © PDX
Następnie obczajam lądowisko.
Lądowisko w Trzebiczu Nowym
  • Lądowisko w Trzebiczu Nowym © PDX
Dalej chodzimy sprawdzać różne stoiska. Dostrzegam bardzo ciekawe repliki leśnych zwierząt.
Replika wilka - Trzebicz Nowy
  • Replika wilka - Trzebicz Nowy © PDX
Repliki leśnych zwierząt - Trzebicz Nowy
  • Repliki leśnych zwierząt - Trzebicz Nowy © PDX
Moją uwagę bardzo przykuwa stoisko z odznakami leśniczego oraz mundur.

Ubiór leśniczego i odznaki - Trzebicz Nowy
  • Ubiór leśniczego i odznaki - Trzebicz Nowy © PDX
Za darmo dostępne były cukierki z logiem nadleśnictwa Karwin. Wzięliśmy kilka na drogę. Były to krówki i michałki(najlepsze cuksy!).
Chodzimy dalej po stoiskach.
Trzebicz Nowy - rogi
  • Trzebicz Nowy - rogi © PDX
Trzebicz Nowy - leśne stanowisko handlowe
  • Trzebicz Nowy - leśne stanowisko handlowe © PDX
Spotkaliśmy również turystów rowerowych z Drezdenka. Była długa dyskusja na temat m.in. EuroVelo czy Lecha Piaseckiego.
W tym czasie na scenie jakaś wokalistka śpiewała jakieś piosenki.
Dużą atrakcją było darmowe mięso z dzika. Kolejki były długie w cholerę. Nie chcieliśmy tam z Adrianem stać, ale Tomek i Piotrek poszli po prowiant.
Jak wrócili i zobaczyłem jedzonko, to zgłodniałem i skoro jest okazja, to trzeba korzystać. Więc poszedłem też po dzika.
Trochę sobie poczekałem... W pewnym momencie kolejka się zatrzymała, bo nie było już mięsa. Jednak doszła dostawa, więc nie trzeba było się przejmować. Wziąłem więc mięso z dzika, chleb i ananas gratis. Nawet dobre danie.
Nagle zaczął lądować jeden z samolotów - Dromader. Było to widowiskowe lądowanie, bo pojawiło się sporo dymu. Jednak nie udało mi się zdążyć na uchwycenie tego momentu. Zrobiłem mu jednak trochę później zdjęcie w locie.
Trzebicz Nowy - lot Dromadera
  • Trzebicz Nowy - lot Dromadera © PDX
No i zaczęły się zawody strongmanów. Początkowo były problemy z nagłośnieniem, ale szybko jakoś sobie z tym poradzono.
Ludzie oblegiwali bariery przy polu, jednak później udostępniono kawałek pola dla publiczności.
Na początek dźwiganie ciężarów. Z tego co pamiętam, to jeden miał problem z uniesieniem 95 kg, a najlepiej poradził sobie z tym zadaniem najmłodszy siłacz.
Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman
  • Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman © PDX
Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman
  • Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman © PDX
Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman
  • Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman © PDX
Był też udostępniony telebim, na którym wszystko co ważne było widać.
Następnie było ciągnięcie Dromadera. Tu straszna lipa. Nikt z siłaczy wyraźnie nie przesunął samolotu. Wielu nawet go nie ruszyło, chyba jeden czy dwóch siłaczy przesunęło go o kilka centymetrów. Była też jakaś konkurencja dla ochotników.
Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman
  • Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman © PDX
Znudzony tymi zawodami, poszedłem po coś do jedzenia - nie najadłem się za bardzo tym dzikiem. Cena kiełbasy to przesada - aż 8 zł! No ale przynajmniej duża była, więc się nasyciłem.
Następnie zauważyłem lot helikoptera.
Trzebicz Nowy - lot helikoptera
  • Trzebicz Nowy - lot helikoptera © PDX
Wróciłem zobaczyć trzecią konkurencję. Nie jestem pewien, co to było, ale siłacz rozprawiał się z jakimś niebieskim czymś.
Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman
  • Trzebicz Nowy - zawody Europa Strongman © PDX
Nie tylko ja byłem znudzony tą imprezą. O 16 zaczęliśmy się zbierać na drogą powrotną. Była taka sama co dojazd.
Tak sobie jechaliśmy, gadaliśmy i spożywaliśmy lizaki i cukierki zabrane z festynu.
Szosa koło Trzebicz-Młyn - Tomek i Piotrek prowadzą
  • Szosa koło Trzebicz-Młyn - Tomek i Piotrek prowadzą © PDX
Miałem już mniej mocy, więc dość często byłem z tyłu. Jednak każdy miał szansę być i z tyłu, i z przodu.
W Santoku zrobiliśmy postój, bo p1t3r musiał iść do sklepu. Obgadaliśmy plany na następne wypady.
Bardzo dobrze na trasie spisał się nowy plecaczek kolarski Author Turbo. Lekki, oddychający, dobrze przylega do ciała, może nie jest pojemny, ale jest w sam raz na jednodniowe wypady.
Za Santokiem wszyscy nagle zatrzymali się na środku drogi, by porobić foty krajobrazów.
Adrian i Tomek focą okolice Santoka
  • Adrian i Tomek focą okolice Santoka © PDX
Dojeżdżamy do Gorzowa. Piotrek żegna się z nami i skręca w ul. Sybiraków.
Przy Moście Lubuskim żegnam się z Tomkiem i Adrianem i dziękuję za fajny wypad.
Teraz został tylko most, rondo Grobla, ul. Mazowiecka i wał. Musiałem jeszcze postarać się, by wyszły na liczniku w miarę okrągłe liczby. Niewiele brakowało do średniej 25 km/h i dystansu 100 km. Wkurzył bym się, gdyby było coś w stylu 99,99 km oraz 24,99 km/h. Udało się jednak dopilnować liczby na liczniku. Średnia bardzo dobra i jest to nawet mój rekord. Wyszło równo 25 (bikestats nieco zawyża, chyba nie liczy sekund). Zwykle popylam niezbyt szybko - 20-21 km/h, czasem zdarzy się 22-23, 24 ledwie kilka razy, a 25 to chyba pierwszy raz osiągnąłem. 
Dzięki wielkie chłopakom z bikestats za fajną i wesołą jazdę!


Dane wyjazdu:
58.08 km 4.00 km teren
02:58 h 19.58 km/h:
Maks. pr.:39.36 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rajd rowerowy "Przez Polskę dla polskich hospicjów" -odcinek gorzowski

Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 1

Pojawił się bardzo ciekawy pomysł na wycieczkę rowerową. Nareszcie miałem okazję wziąć w wydarzeniu rowerowym innym niż Masa Krytyczna. To wydarzenie to krótki odcinek rajdu rowerowego "Przez Polskę dla polskich hospicjów". Cała trasa obejmuje około 1000 kilometrów i prowadzi ze Szczecina do Krakowa. Rajdowcy odwiedzają różne hospicja w Polsce, przekazując im wartościowy sprzęt medyczny.
Dziś drugi dzień rajdu, gdzie rowerzyści jadą w kierunku Gorzowa. Z fanpage "Rowerowy Gorzów" na facebooku dowiedziałem się, że rowerzyści docierają o 15:00 do Lubiszyna, gdzie spotykają się z rowerzystami z Gorzowa i okolic. Tradycją rajdu jest to, że rowerzyści z miasta, do którego w danym dniu zmierza rajd, wyjeżdżają gościom naprzeciw. Uczestnicy rajdu następnie jadą z Lubiszyna do Gorzowa. Postanowiłem więc dołączyć do tego wydarzenia.
Pogoda wręcz idealna, wiatr nie dokuczał, okolice 20 stopni i przyjemne słońce.
Jest to kolejna wycieczka z Łukaszem. O 13 umówiliśmy się pod Tesco na Słowiańskiej, po czym ruszyliśmy w drogę. Jechaliśmy drogą wojewódzką prowadzącą do Dębna. Łukasz trzymał nawet spoko tempo, zdecydowanie lepsze od tego podczas ostatnich wycieczek z nim.
Przed Wysoką odbiliśmy w las. Rodzina Łukasza mieszka w Wysokiej, więc pojechaliśmy skrótem, by ich odwiedzić.
Staw - okolice Wysokiej
  • Staw - okolice Wysokiej © PDX
Dojechaliśmy do gospodarstwa, gdzie mieszkają dziadkowie i wujek Łukasza. Mieszkający tam pies ostro mnie podrapał, ciągle chciał się bawić. Wuj Łukasza lubił z nami gadać o rowerach.
No ale czas goni, trzeba zdążyć do Lubiszyna na 15. Ruszyliśmy więc dalej w drogę.
Po drodze jeszcze czekał na nas geocache założony przez Robaka88. Kesz został ukryty już jakiś czas temu, ale pierwotny pojemnik zaginął. Kesz był niedostępny bardzo długo, ale w końcu nadszedł czas, by go odnaleźć. Odkryłem tą miejscówkę jakiś rok temu i fajnie, że pojawił się tu geocache. Znaleźliśmy pojemnik bez problemu.
Drzewo z figurką św. Huberta
  • Drzewo z figurką św. Huberta © PDX
Łukasz przy drzewie z figurką św. Huberta
  • Łukasz przy drzewie z figurką św. Huberta © PDX
Wyjeżdżamy z zarośli i drogą leśną jedziemy w kierunku Lubiszyna. Czas goni. W lesie wybiła 15. Miałem wątpliwości, że jak już dojedziemy do Lubiszyna, to nie spotkamy cyklistów.
Udało się jednak zdążyć przed odjechaniem cyklistów, dojechaliśmy tu o 15:10. Sporo uczestników rajdu w biało-czerwonych strojach, jednak nie udało się zauważyć żadnych gości z Gorzowa i okolic. Wyróżnialiśmy się więc spośród uczestników w jednolitym ubraniu.
Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu
  • Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu "Przez Polskę dla polskich hospicjów" © PDX
Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu
  • Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu "Przez Polskę dla polskich hospicjów" © PDX
Spotkaliśmy też panią, która była zdziwiona małą ilości gości z Gorzowa i okolic. Otrzymaliśmy wizytówki dotyczące rajdu.

  • "Rowerem dla polskich hospicjów" - wizytówka © PDX

  • "Rowerem dla polskich hospicjów" - wizytówka © PDX
Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu
  • Lubiszyn - zlot uczestników V rajdu "Przez Polskę dla polskich hospicjów" © PDX
Od jednej z uczestniczek rajdu dowiedzieliśmy się, że wizytówki te można sobie włożyć między szprychy na pamiątkę. Fajny patent.
Wizytówka rajdowa jako
  • Wizytówka rajdowa jako "tuning" © PDX
Poczekaliśmy chwilę i dojrzeliśmy gości z Gorzowa. Jednak nadal było nas, miejscowych mało. Łącznie ze mną i Łukaszem 6 osób z Gorzowa i okolic. 4 mężczyzn i 2 kobiety. A normalnych uczestników rajdu było około dwudziestu.
PDX w Lubiszynie
  • PDX w Lubiszynie © PDX
Łukasz w Lubiszynie
  • Łukasz w Lubiszynie © PDX
Gdy Łukasz zasiedział się w sklepie, uczestnicy rajdu zaczęli powoli wyruszać. Myślałem, że się nie wyrobi, ale w końcu zdążył i wszyscy razem ruszyliśmy.
Z Lubiszyna wyjechaliśmy do Tarnowa. Tempo dość mocne, większość ludzi miała rowery z większymi kołami i węższymi oponami ( crossowe, trekkingowe, szosowe) więc na moim góralu trochę trzeba było siły włożyć, by się utrzymać. Ale tempo dla mnie było akurat, nie narzekałem. W takim towarzystwie bardzo miło się jechało, przez co miałem jakoś więcej siły na jazdę.
Przejazd szybko rozdzielił się na 2 grupy - szybsi wygnali na przód, a wolniejsi zostali w tyle. Niemalże cały czas byłem na tej samej pozycji.
V rajd rowerowy
  • V rajd rowerowy "Przez Polskę dla polskich hospicjów" - okolice Tarnowa © PDX
Według opisów, które czytałem przed wycieczką było podane, że trasa będzie prowadziła przez Lubno, jednak pojechaliśmy inaczej, standardowo szosą przez Wysoką i Baczynę.
V rajd rowerowy
  • V rajd rowerowy "Przez Polskę dla polskich hospicjów" - okolice Wysokiej © PDX
Za Baczyną zrobiliśmy postój, by odpocząć i poczekać na ludzi, którzy zostali w tyle.
Dojechaliśmy do Gorzowa. Postój przy Faurecii, która jest patronem rajdu. Uczestnicy zrobili sobie tam zdjęcie.
Na Słowiańskiej znowu się zatrzymaliśmy, okazało się, że jedna z uczestniczek miała mały wypadek i zdarła sobie łokieć.
Dalej jechaliśmy ścieżką rowerową koło Tesco, a następnie Słowianki, dalej przez Park Słowiański, po czym ostry podjazd na Alejach Odrodzenia.
Po pokonaniu podjazdu hospicjum było już bardzo blisko. Udaliśmy się więc na ul. Stilonową. To już koniec drugiego dnia rajdu dla uczestników. Jeszcze sporo im zostało do Krakowa.
Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. - koniec rajdu
  • Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. - koniec rajdu © PDX
Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. - koniec rajdu
  • Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. - koniec rajdu © PDX
Wszyscy zostawili rowery na terenie hospicjum. Tam czekał na wszystkich miły poczęstunek. Dużo wody, kawa, herbata, ciasteczka, a kawałek dalej budka z grochówką. Spróbowałem więc wszystkiego po trochu. Potem poczekaliśmy z Łukaszem na oficjalne wręczenie sprzętu medycznego dla hospicjum św. Kamila.
Wręczenie sprzętu medycznego dla hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp
  • Wręczenie sprzętu medycznego dla hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp © PDX
Był to koncentrator tlenu i ssak.
Wręczenie sprzętu medycznego dla hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp
  • Wręczenie sprzętu medycznego dla hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp © PDX
Zostaliśmy jeszcze chwilę i zawołano mnie, Łukasza i pewnego mężczyznę z Gorzowa na środek. Otrzymaliśmy dyplomy za krótki udział w rajdzie na odcinku 18 kilometrów. Czwartemu gościowi nie chciało się czekać i zwinął się wcześniej, przez co nie dostał dyplomu. Kobiety z Gorzowa otrzymały dyplomy przed nami.
Uczestnicy rajdu zaczęli zwiedzać hospicjum, a ja z Łukaszem pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoje strony. Odprowadziłem go, po czym ruszyłem do domu.
Bardzo fajna wycieczka o szczytnym celu, miłe towarzystwo, fajne wspomnienia. Chętnie bym wziął udział w następnym rajdzie tego typu.









Dane wyjazdu:
19.76 km 0.00 km teren
01:28 h 13.47 km/h:
Maks. pr.:29.55 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Masa Krytyczna - Górczyn i okolice

Piątek, 30 maja 2014 · dodano: 30.05.2014 | Komentarze 1

No i nadszedł czas na kolejną Masę Krytyczną. Tym razem trasa bardzo ciekawa, bo prowadząca przez ulice gorzowskiego Górczyna. Długo czekałem na taką trasę, gdyż lubię te tereny.
Pogoda bez zarzutów, ciepło słonecznie, lekki wiatr.
Start standardowo na Placu Katedralnym. Sporo ludzi się zebrało, ale było ich mniej niż podczas ostatniej masy. 
Start kwadrans po 18. Wpierw Warszawska, podjazd Pomorską, ul. Walczaka, Czereśniowa i dalej ulice Górczyna. Potem koło Castoramy i zjazd ul. Wróblewskiego. Potem powrót do centrum i znów na Plac Katedralny. Na zakończenie masy rowerzyści podnosili rowery. Podczas masy spotkałem kilku znajomych. Tuż po masie szybki powrót do domu.

Dane wyjazdu:
20.30 km 0.50 km teren
01:33 h 13.10 km/h:
Maks. pr.:31.19 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Masa Krytyczna

Piątek, 25 kwietnia 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 0

No i nadszedł czas na kolejną Masę Krytyczną. Na miejsce udałem się z kumplem Damianem, który niestety nie miał zbyt wiele szczęścia i tuż przed dojechaniem na plac katedralny złapał gumę. Pogoda ciepła, słoneczna, niewiele chmur.
Spotkałem też kilku innych znajomych. Nowością w masie było nagłośnienie na przodzie peletonu.
Trasa przebiegała przez Śródmieście, Zawarcie i okolice Piasków. Prędkość niska, typowa dla masy krytycznej.
Było trochę slalomu i raz byłem na przodzie masy, a raz na tyle.
Po zakończeniu wydarzenia, z grupką znajomych zrobiliśmy sobie jeszcze krótką przejażdżkę. Odwiedziliśmy Park Róż i okolice Askany.  Gdy dojechaliśmy na Zawarcie, pogoda zepsuła się i zaczęło lać. Rozstałem się wtedy ze znajomymi i pojechałem do domu.
Masa była udana i pobito rekord liczby uczestników - w wydarzeniu brało udział 375 rowerzystów.



Dane wyjazdu:
18.29 km 0.00 km teren
01:14 h 14.83 km/h:
Maks. pr.:50.25 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Masa Krytyczna - Piaski i Staszica

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

Kolejna masa krytyczna. Nie brałem tym razem aparatu, bo w sumie nie chciało mi się zdjęć robić, a po za tym to sporo zdjęć będzie można znaleźć na internecie. Postanowiłem natomiast śledzić i zapisać trasę masy na komórkowym GPS.
Co do pogody - troszeczkę chłodniej niż wczoraj, ale nadal gorąco.
Minęliśmy dzielnicę Piaski, gdzie dawno nie jeździłem. Podczas masy było dużo podjazdów i zjazdów. Dalej obok Słowianki i os. Staszica. W okolicach Askany spory zjazd, gdzie ogólne tempo masy wzrosło do 30 km\h. Wielu uczestników minęło organizatorów i rozpędzało się jeszcze bardziej. Mi się udało wyciągnąć 50 km\h.
Dalej ul. Sikorskiego z powrotem do placu przy katedrze, chwila odpoczynku i wróciłem do domu.http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=cpttfyqcahhaukyw

Dane wyjazdu:
19.21 km 0.00 km teren
01:24 h 13.72 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gorzowska Masa Krytyczna

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 2

Nadszedł czas na kolejną Masę Krytyczną w Gorzowie. Poprzednia miała odbyć się w marcu, lecz niestety została odwołana ze względu na trudne warunki pogodowe. Oczywiście pojechałem, w tym samym towarzystwie co w grudniu.
Pogoda - ciepło, ale sporo chmur, zanosiło się na deszcz. Wziąłem więc przypinaną do pleców składaną kurtkę przeciwdeszczową, lecz niestety nie przydała się w ogóle i tylko mi przeszkadzała.
Dojeżdżamy na miejsce zbiórki i czekamy na start...
Zbiórka Masy Krytycznej w Gorzowie © PDX

Po kilku minutach zaczynamy jazdę. Najpierw ulicą Sikorskiego, a potem Teatralną obok teatru. Potem przejazd ul. Warszawską. Podczas masy doskonaliłem technikę slalomu. Kilka razy z kumplami wylądowaliśmy na przodzie, przez co czuliśmy się jak elita.
Przejazd Masy Krytycznej w Gorzowie © PDX

Przejazd Masy Krytycznej w Gorzowie © PDX

Dalej przejeżdżaliśmy przez m.in. ul. Kosynierów Gdyńskich, al. 11 listopada, osiedle słoneczne, ul. Edwarda Jancarza i bulwar. Dalej przejechaliśmy przez Most Staromiejski i kontynuowaliśmy przejazd na Zawarciu.
Przejazd Masy Krytycznej w Gorzowie © PDX

Później znów przejechaliśmy przez most i skończyliśmy przejazd przy katedrze. Na zakończenie był mały koncert...
Zakończenie Masy Krytycznej w Gorzowie - koncert © PDX

Wszyscy się rozjechali. Spokojnie wróciłem do domu.

Dane wyjazdu:
11.62 km 2.00 km teren
00:50 h 13.94 km/h:
Maks. pr.:29.55 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Świąteczna Masa Krytyczna

Sobota, 22 grudnia 2012 · dodano: 22.12.2012 | Komentarze 3

Jakiś miesiąc temu dowiedziałem się o wydarzeniu zwanym jako ''Świąteczna Masa Krytyczna'' w Gorzowie Wlkp. Jest to przejazd dużej grupy rowerzystów przez miasto. Jednak ze względu na zbliżające się święta, na akcję trzeba było założyć czapkę mikołajową. Były też wcześniej akcje tego typu w Gorzowie, ale nie miałem zbytnio ochoty wtedy jechać. Dziś mi się zachciało zobaczyć jak to wszystko wygląda. Trasa krótka, więc nie zamarznę. Mróz ok. -3 st. Wcześniej była odwilż, cały śnieg stopniał, więc raczej nie będzie problemów z jazdą.
Pojechałem na miejsce zbiórki (pod katedrę) z kolegą Damianem. Na początku mało było rowerzystów, ale z czasem na miejsce przyjeżdżało coraz więcej osób. W masie wzięły udział w sumie 63 osoby.
Jeszcze nigdy na bloga nie wrzuciłem żadnej swojej fotki. Tak więc wrzucam teraz :)
PDX przed Masą Krytyczną © PDX

Spośród ludzi byli także tacy z kompletnym strojem św. Mikołaja.
Świąteczna Masa Krytyczna - Gorzów Wlkp. © PDX

Świąteczna Masa Krytyczna - Gorzów Wlkp. © PDX

Jakieś 10-15 minut po 12 ruszyliśmy. Trasa była zabezpieczona przez policję. Bardzo się fajnie jechało tak na luzie, bez żadnych samochodów na trasie. Jednak był troszkę tłok i tempo było dość wolne. Trasa wiodła m.in. koło teatru, koło starych murów i przez most staromiejski. Mróz trochę dawał w kość, palce trochę przymarzły pomimo noszenia rękawiczek. Czas minął dość szybko. Po powrocie na miejsce zbiórki grupa się rozłączyła, każdy pojechał w swoją stronę. Bardzo fajne przeżycie :) Trochę żałuję, że nie wziąłem udziału w poprzednich masach. Ale w następnym roku na pewno się pojawię.
Po Świątecznej Masie Krytycznej © PDX

Odprowadziłem jeszcze kumpla i postanowiłem jeszcze trochę się przejechać. Wydłużyłem drogę powrotną o jazdę po wałach.
Kanał Ulgi - Gorzów Wlkp. © PDX

Jestem zadowolony, że wziąłem udział w tym wydarzeniu :) Pozdrower.