Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

20-50km (krótko)

Dystans całkowity:3225.73 km (w terenie 473.00 km; 14.66%)
Czas w ruchu:169:29
Średnia prędkość:19.03 km/h
Maksymalna prędkość:55.34 km/h
Liczba aktywności:89
Średnio na aktywność:36.24 km i 1h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
45.24 km 15.00 km teren
02:20 h 19.39 km/h:
Maks. pr.:29.47 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wał pod Bogańcem

Czwartek, 3 września 2015 · dodano: 05.09.2015 | Komentarze 1

Postanowiłem pojeździć po terenach, po których dawno nie jeździłem. Trzeba jakoś odbudować dawną formę, bo wakacje zostały zaniedbane. Mam w planach setkę, a może nawet dwie, więc jakoś kondycję trzeba na to mieć. Postanowiłem skorzystać z wału nad Wartą w gminie Bogdaniec. To właśnie jeden z tych terenów, gdzie zaczynałem swoje przygody z rowerem.
Wpierw jeszcze zajechałem do dziadka na Osiedle Słoneczne na obiad. Tuż przed przyjazdem zauważyłem, że zaczęło kropić i padać coraz mocniej. Po godzinie dalej kropiło, jednak szybko przestało. Pochmurno i dość chłodno. Powietrze jednak bardzo świeże, zero duchoty i parności.
Na skrzyżowaniu z ul. Dobrą pojechałem w lewo, tam wjechałem na wał. 
Po pewnym czasie zauważyłem ciekawą tablicę miejscowości - chodzi o Jeże.
Można się z niej dowiedzieć ciekawostek o wiosce i zobaczyć ciekawe zdjęcia. Umieszczona jest tuż przy wale.
Jeże - informacje o miejscowości
  • Jeże - informacje o miejscowości © PDX
Kawałek dalej przy wyjeździe z miejscowości kolejna tablica. Też dotyczy Jeży, znajduje się na niej mapka z legendą, więc turysta może łatwo się odnaleźć w przestrzeni.
Jeże - mapka okolic
  • Jeże - mapka okolic © PDX
Takie tablice można spotkać chyba w każdej miejscowości w gminie Bogdaniec. Podczas tej wycieczki zatrzymywałem się wielokrotnie przed nimi, by sprawdzić mapę, zdjęcia i informacje dotyczące miejscowości. Wszystkie wykonane w tym samym stylu.
Sama jazda wałem początkowo nie podobała mi się. Zrobiono tu nawierzchnię żwirową, po której nie jeździ się zbyt przyjemnie. Lepsza była poprzednia zwykła, ubita droga polna.
Żwirowa nawierzchnia na nadwarciańskim wale
  • Żwirowa nawierzchnia na nadwarciańskim wale © PDX
Jednak nawierzchnia ta w końcu się kończy i można kontynuować jazdę po standardowej drodze polnej.
Droga się trochę dłuży, ale w końcu pojawiam się w Gostkowicach i stąd kierunek północ. Równym asfaltem docieram do Bogdańca, sprawdzając po drodze interesujące tablice miejscowości po drodze.
Dalej Jenin, Łupowo i Gorzów. Wycieczka zakończyła się lekkim deszczykiem.


Dane wyjazdu:
31.83 km 3.00 km teren
01:37 h 19.69 km/h:
Maks. pr.:41.11 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na spokojnie do Różanek

Środa, 19 sierpnia 2015 · dodano: 20.08.2015 | Komentarze 0

Cel dzisiejszej przejażdżki bardzo konkretny - postanowiłem odwiedzić szkolnego kumpla, który mieszka w Różankach.
Temperatura przestała być już męcząca, więc jechało się przyjemnie. Bezchmurnie początkowo, potem już prawie bezchmurnie. Rewelacyjnie, tylko czasem przeszkadzał dość silny wiatr.
Początkowo myślałem, którą by trasą dojechać. Początkowo myślałem żeby przez Kłodawę, jednak jechałem tędy ostatnio. Z ruchliwej 22 też nie miałem ochoty korzystać. Pojechałem więc wpierw na Wawrów. Nowe rondo jest tu obecne od całkiem niedawna.
Rondo w Wawrowie
  • Rondo w Wawrowie © PDX
Następnie podjazd, zjazd, znowu podjazd, kolejny zjazd i pojawiam się w Wojcieszycach. Stamtąd już obieram kierunek na wschód, prosto na Różanki. Niestety jazdę utrudniał mi dość silny wiatr.
Dotarłem do znajomego, posiedziałem u niego ponad 2 godziny, sporo rozmów głównie odnośnie znajomych ze szkoły, którą niedawno ukończyliśmy. Zostałem również poczęstowany krupnikiem (mam na myśli zupę).
Początek drogi powrotnej taki sam, dojechałem do Wojcieszyc tym razem z wiatrem, skorzystałem jednak z drogi polnej, która prowadzi bezpośrednio do Gorzowa.
Fajnie to wygląda, jak z dzikich pól powoli wyłania się widok zabudowań gorzowskiego Górczyna.
Pole z zabudowaniami Gorzowa w tle
  • Pole z zabudowaniami Gorzowa w tle © PDX
Dalszy powrót standardowy.

Dane wyjazdu:
42.76 km 4.00 km teren
02:13 h 19.29 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Powrót do roweru

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 0

Rower w końcu naprawiony. Trochę z tym zwlekałem. Jak ostatnio wspominałem, mój zapał rowerowy spadł. Jednak tęsknota nadeszła, a zapał zaczyna wracać. Przypadek taki, że sprawny rower mniej zachęcał do jazdy niż uszkodzony, co teraz odczułem. Naprawa również lekko opóźniona, bo okazało się, że wentyl był za grupy do koła i musiałem kupić kolejną dętkę - tym razem z wentylem typu presta. W ogóle w lipcu ogromna lipa z wycieczkami rowerowymi, trzeba to koniecznie nadrobić. Mam w głowie jeszcze kilka ambitnych planów. Jednak wpierw trzeba sprawdzić stan formy. Od razu po naprawie wybrałem się w trasę.
Upalnie niestety, pragnienie często doskwierało, dość duszno, dużo słońca.
Jako cel obrałem sobie Santocko, gdzie został ukryty geocache. Akurat wóz gdzie ukryty jest kesz sprawdzałem w kwietniu, ale nie miałem pojęcia wtedy o istnieniu skrzynki.
Wpierw do Kłodawy, dalej Mironice i Santocko. Skrzynkę namierzyłem w miarę szybko, ukryta w bardzo charakterystycznym miejscu. Szybki wpis, schowanie i ruszam dalej.
Santocko - wóz strażacki
  • Santocko - wóz strażacki © PDX
Z Santocka pojechałem jeszcze do Marwic. Skorzystałem następnie z drogi, z której dawno nie korzystałem, która łączy Marwice z Wysoką.
Droga polna, dość wygodna, jednak miejscami sporo piachu. Jest tędy poprowadzony zielony szlak rowerowy. Droga prowadzi do lasu, dość gęstego, od razu robi się trochę ciemniej i słabiej czuć upał.
Droga lesna Marwice-Wysoka
  • Droga lesna Marwice-Wysoka © PDX
Tuż za lasem znowu pole, tym razem piachu bardzo dużo, aż nie da się normalnie jechać. Na szczęście nie musiałem długo czekać na asfalt.
Docieram do Wysokiej, droga wojewódzka doprowadziła mnie przez Baczynę do Gorzowa. Widać rozwój chmur burzowych. Będąc na Bulwarze Zachodnim widzę już błyskawice. Uciekam przed nadciągającą burzą. Jakieś kilkanaście minut po moim powrocie rozpoczęła się ostra nawałnica.



Dane wyjazdu:
46.55 km 15.00 km teren
02:33 h 18.25 km/h:
Maks. pr.:40.06 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jezioro Grabino i hubertówka

Czwartek, 9 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0

Niestety mój zapał rowerowy mocno osłabł, przez co jeżdżę dużo mniej niż kiedyś. Nie oznacza to jednak, że rezygnuję z wycieczek.
Dziś odwiedziłem gminę Kłodawa i znajdujące się na jej terenie jezioro Grabino i hubertówkę. Wybrałem się tam, by poszukać ukrytych tam keszy. Niestety nie udało się znaleźć żadnego z nich.
Pogoda niezbyt ciepła, bardzo zmienna, wietrzna. Gdy wyszedłem po rower, zaczęło lać, musiałem się ukryć w altanie i przeczekać 10 minut. Po przejściu deszczu było widać wyraźnie rozpogodzenia, czyste niebo akurat w tym kierunku, w którym jadę.
Niestety trochę spadek formy. Dojeżdżam do jeziora Grabino. Niestety nie udało mi się namierzyć kesza z pomocą współrzędnych i podpowiedzi tekstowej. Bez spoilera zdjęciowego bywa ciężko. Odpuściłem, gdyż nie mam zamiaru tracić dużej ilości czasu na to.
Jezioro Grabino
  • Jezioro Grabino © PDX
Dalej jadę w kierunku Mszańca przez las. Mijam osadę i zaczyna się nieszczęsna droga brukowana. Po jej pokonaniu trafiam na dukt leśny, który doprowadza mnie do hubertówki. Tutaj znów nie udaje mi się znaleźć kesza (tutaj mi chodzi o skrzynkę z geocaching.com a nie z opencachingu).
Hubertówka
  • Hubertówka © PDX
Czas na drogę powrotną. Mijam Łośno, trochę lasu i docieram do Wojcieszyc. Za Wojcieszycami dopada mnie deszcz, jednak dzięki silnemu wiatrowi bocznemu zmokłem tylko z jednej strony.
Dalej Wawrów, i niespodzianka - nastał koniec robionych przez kilka miesięcy robót. Efekt - rondo w Wawrowie.
Dalszy powrót do Gorzowa standardowy.




Dane wyjazdu:
21.30 km 0.00 km teren
01:58 h 10.83 km/h:
Maks. pr.:42.22 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Letnia Masa Rowerowa

Piątek, 26 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 2

No i kolejna Masa Rowerowa. Dość sporo moich znajomych pojawiło się na niej. Zbiórka jak zawsze przy Starym Rynku, godzina 18. Ruszamy. Dość pochmurno, ale ciepło.
Początek to oczywiście ulica Warszawska, koło Lidla skręcamy i korzystamy z podjazdu ulicami Głowackiego i Nową. Dalej Walczaka i Górczyńska. Przejazd spokojnym tempem.
Jedziemy tak przez Górczyn, koło Castoramy i wzdłuż ulicy Piłsudskiego.
Przejazd Letniej Masy Rowerowej przez Gorzów Wlkp
  • Przejazd Letniej Masy Rowerowej przez Gorzów Wlkp © PDX
Zjazd Aleją Odrodzenia, od razu tempo masy wzrosło i udało mi się przekroczyć 40 km/h. Zjazd niestety nie zakończył się szczęśliwie dla Krystiana, który zamiast jechać ulicą, skorzystał z chodnika i szybko zjeżdżając, wjechał w dziurę i zaliczył solidną glebę. Skończyło się to karetką i dowozem do szpitala. Ja jednak nie byłem tego świadkiem, a o zdarzeniu dowiedziałem się dopiero przez telefon, gdy masa znajdowała się na ul. Kosynierów Gdyńskich.
Masa skończyła się tam gdzie się zaczęła - Plac Katedralny.
Z grupą kumpli robimy zakupy w Biedronce i zajmujemy miejsca na Błoniach Nadwarciańskich, gdzie rozpoczęły się Dni Gorzowa 2015. Relaksujemy się na pierwszym koncercie wydarzenia - Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej.
Dni Gorzowa 2015 - pierwszy dzień
  • Dni Gorzowa 2015 - pierwszy dzień © PDX
Posiedzieliśmy trochę, a do domu wróciłem po godzinie 22.


Dane wyjazdu:
31.22 km 0.50 km teren
01:47 h 17.51 km/h:
Maks. pr.:35.83 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wilgotna pętelka santocka

Piątek, 19 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 0

Kumpel Artur zaproponował wycieczkę do Santoka. No to pojechałem z nim, jeszcze z nim nie jeździłem, to zobaczę jak u niego z rowerową formą.
Dość chłodno w porównaniu do poprzednich dni. Pochmurno, złapał nas też przelotny deszcz na Podmiejskiej. Ogólnie drogi wilgotne, stąd tytuł wpisu.
Artur trzymał w miarę spoko tempo, nie musiałem narzekać. Wyjazd z Gorzowa, dalej Wawrów, Janczewo i Gralewo. Zjazd z Gralewa do Santoka bardzo mokry, nieźle zmokłem mimo tego, że nawet nie padało.
Santok dalej rozkopany, ale już położyli porcję asfaltu w połowie wsi.
Powrót przez Czechów. Pokazałem Arturowi bunkry, o których istnieniu nawet nie wiedział.
Po powrocie na gorzowskie Zawarcie, dobijamy jeszcze kilkaset metrów, żeby na liczniku wyszło 30 km. Żegnamy się, a ja wracam do domu.

Dane wyjazdu:
21.65 km 0.00 km teren
01:32 h 14.12 km/h:
Maks. pr.:32.82 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście z Maćkiem

Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 17.05.2015 | Komentarze 0

Kumpel Maciek, z którym dawno się nie widziałem, zaproponował wspólną przejażdżkę po mieście. Tak też zrobiliśmy.
Pogoda dość przyjemna, ciepło, słaby wiatr, ale trochę pochmurno.
Jazda spokojnym tempem, więcej pogaduch niż jazdy. Odwiedziliśmy Marinę Gorzów, o której Maciek niewiele wiedział.
Główny cel tej przejażdżki to Wieprzyce. Odwiedziliśmy tamtejszy przystanek kolejowy, po czym przejechaliśmy się kawałek wałem. Dowiedzieliśmy się z tablicy, że tym wałem poprowadzona została trasa rowerowa Warta-Noteć.
Maciek musiał się zmywać, więc rozstaliśmy się na Osiedlu Słonecznym. Dalej standardowy powrót do domu.

Dane wyjazdu:
46.83 km 9.00 km teren
02:19 h 20.21 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nowość w Bukach Zdroiskich

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 13.04.2015 | Komentarze 0

W rezerwacie przyrody "Buki Zdroiskie" pojawił się nowy obiekt, o którym dowiedziałem się z wpisu Adriana. Jest to drewniana platforma widokowa. Postanowiłem więc sprawdzić jak prezentuje się widok i sama platforma. Poza tym dawno nie kręciłem po tym rezerwacie, a bardzo go lubię.
Mimo niewielkiego spadku temperatury i wzrostu siły wiatru pogoda nadal przyjemna. Słonecznie.
Początek wycieczki do kierunek wschód przez Czechów i Santok. Wiatr dmuchał w plecy i szybko się jechało.
Stan dróg w Santoku niestety uległ pogorszeniu ze względu na prace robocze związane z kanalizacją wsi. Pełno piachu na drogach.
Zapiaszczona droga w Santoku
  • Zapiaszczona droga w Santoku © PDX
Dalej Płomykowo, po czym wjeżdżam w las. Zwykle jeżdżę tędy w kierunku Górek Noteckich, jednak zdarza mi się odbić w bok, w kierunku rezerwatu. Poprowadzony jest tam szlak rowerowy.
Niestety nie jechało się zbyt przyjemnie. Pełno luźnych gałęzi i liści. Nigdy jednak nie jechałem po terenie moim Authorem. Viperem się jakoś lepiej jechało. Można więc dojść do wniosku, że grubsze opony lepiej sobie radzą w takim terenie, a Author ma dość cienkie i sobie średnio radzi. No ale mimo wszystko udało się bez problemu przejść ten etap wycieczki.
Jazda przez rezerwat. W pewnym momencie docieram do podjazdu i kawałek dalej trafiam na szukaną platformę.
Buki Zdroiskie - platforma widokowa
  • Buki Zdroiskie - platforma widokowa © PDX
Od razu można dojść do wniosku, że to nowość - całość pachnie świeżutkim drewnem.
Widok z platformy robi wrażenie - widoczny jest zakręt rzeki Santocznej. Bardzo ciekawy widok.
Zakręcająca Santoczna - rezerwat przyrody
  • Zakręcająca Santoczna - rezerwat przyrody "Buki Zdroiskie" © PDX
Santoczna - rezerwat przyrody
  • Santoczna - rezerwat przyrody "Buki Zdroiskie" © PDX
Po obczajeniu widoków wracam na szlak rowerowy, który doprowadza mnie do Zdroiska.
Mimo jazdy pod wiatr droga powrotna była w miarę znośna.
W Różankach przypominam sobie o mieszkającym tu kumplu ze szkoły. Dzwonię więc do niego i słuchając jego wskazówek docieram do jego domostwa. Korzystam z jego gościnności i spędzam godzinę na odpoczynku i pogaduszkach.
Po rozstaniu z kumplem dalsza droga powrotna poszła bardzo gładko. W Wawrowie nadal ruch wahadłowy, co jest już wkurzające, bo trwa to już kilka miesięcy.
Dalszy powrót standardowy.


Dane wyjazdu:
39.14 km 8.00 km teren
02:24 h 16.31 km/h:
Maks. pr.:43.80 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Marzęcin i Harpagan Dirt

Piątek, 10 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 0

Ostatnia przerwa w jeździe spowodowana była początkowo fatalną pogodą, a następnie złapałem jakieś choróbsko. Jednak wszystko w końcu się ustabilizowało, więc trzeba ruszać w trasę. Dzień już długi, więc ściemnia się dopiero późną porą, co zachęca do robienia dłuższych tras po południu. Pogoda rewelacyjna, prawie 20 stopni, bezwietrznie i słonecznie. W końcu można było się lżej ubrać.
Na rower chciał ze mną jechać Łukasz, rzucił hasło "kierunek Kłodawa" i wpadłem na pomysł, by pokazać mu Marzęcin, bo to bardzo ciekawa miejscówka.
Początkowo w jeździe towarzyszył nam również Eryk, jednak rozstał się z nami na Górczynie, by załatwić jakąś pilną sprawę.
Do Kłodawy postanowiliśmy pojechać inną drogą. Jechałem nią już kiedyś. Pola i lasy. Przy okazji przypomniałem sobie o keszu, który jest po drodze. Łukasz wpisał się, dokonał wymiany fantów, a ja znalazłem swój wpis sprzed 2 lat.
Docieramy do Kłodawy, stąd kierunek Mironice i wbijamy na brukowaną drogę. Towarzysz narzeka na stan drogi i długość trasy. Udaje nam się jednak w końcu dotrzeć do celu.
Łukasz w Marzęcinie
  • Łukasz w Marzęcinie © PDX
Następnie zmierzamy w kierunku lapidarium.
Lapidarium w Marzęcinie
  • Lapidarium w Marzęcinie © PDX
Następnie wchodzimy na zabagniony obszar, gdzie niegdyś było pełno wody. Dziś przez ten teren przepływa tylko mała rzeczka.
Wyschnięty zbiornik wodny w Marzęcinie
  • Wyschnięty zbiornik wodny w Marzęcinie © PDX
Pokazuję Łukaszowi pozostałe atrakcje Marzęcina, czyli źródło Marii i głaz poświęcony Erice Sommerfeld. Następnie obmyślamy drogę powrotną. Nie mamy zamiaru jechać po tej brukowanej drodze, więc początkowo korzystamy z zielonego szlaku rowerowego, a następnie odbijamy w kierunku Santocka.
W pobliżu tutejszego sklepu robimy sobie odpoczynek - zaopatrujemy się w prowiant i spożywamy go na ławeczce obok sklepu.
Naszą uwagę przykuł kręcący się koło sklepu kot, który w pysku ciągle trzymał martwego wróbla.
Po postoju zaczynamy drogę powrotną, jednak przypominam sobie o Harpagan Dirt, trzeba to miejsce dokładnie zbadać, bo gdy tam byłem ostatnio, to nie chciałem przeszkadzać szalejącej tam młodzieży. Jedziemy więc tam.
Miejsce robi wrażenie.
Harpagan Dirt
  • Harpagan Dirt © PDX
Wrak samochodu
  • Wrak samochodu © PDX
Zainteresowało nas również miękkie miejsce do lądowania.
Przytulna miejscówka
  • Przytulna miejscówka © PDX
Miejsce na odpoczynek
  • Miejsce na odpoczynek © PDX
Wchodzimy na najwyższy punkt, a tam doskonały widok na całość tego obiektu.
Harpagan Dirt - widok z najwyższego punktu zjazdowego
  • Harpagan Dirt - widok z najwyższego punktu zjazdowego © PDX
Poza atrakcjami dla miłośników BMX, znajduje się tu również miejsce na grilla i małe boisko do siatkówki. Miejscówka rewelacyjna.
Trzeba jednak ruszać w drogę powrotną, bo robi się coraz ciemniej i zimniej. Z Santocka prosto w kierunku Gorzowa, a my rozstajemy się koło Katedry i każdy rusza w swoją stronę.


Dane wyjazdu:
44.04 km 13.00 km teren
02:14 h 19.72 km/h:
Maks. pr.:43.40 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jezioro Ostrowite

Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 0

W pobliżu pojawił się nowy kesz, więc postanowiłem się do niego wybrać, tym bardziej, że został umiejscowiony w dobrze mi znanym i lubianym miejscu. Od czasu do czasu korzystam ze ścieżki leśnej Santoczno-Różanki, godne zapamiętanie jest to, że w jednym punkcie jest poprowadzona pomiędzy dwoma jeziorami. Skrzynka ukryta została akurat przy brzegu większego z tych jezior, czyli jeziora Ostrowitego. Postanowiłem się więc tam wybrać.
Wiosenne ciepło, słonecznie, wiatr nie przeszkadzał. Jeszcze trochę, a będzie można latać w krótkim rękawku.
Kłodawa, Łośno, Santoczno, trasa standard... W drodze do Santoczna wkurzała mnie droga leśna w trochę kiepskim stanie (rozjechana przez pojazdy leśne i rolnicze).
Tuż obok cmentarza w Santocznie dostrzegam stary, poniemiecki cmentarz. Aż dziwne, bo jeżdżę tędy od lat i ani razu go nie zauważyłem.
Cmentarz poniemiecki w Santocznie
  • Cmentarz poniemiecki w Santocznie © PDX
Niestety nie udało mi się znaleźć żadnych nagrobków w dobrym stanie.
Nagrobek poniemiecki w Santocznie
  • Nagrobek poniemiecki w Santocznie © PDX
Następnie jadę w kierunku jeziora. Po minięciu punktu pomiędzy jeziorami zaczynam wypatrywać ścieżki, która umożliwi mi dojazd do kesza.
Znajduję cienką ścieżkę, został tu poprowadzony szlak nordic walking. Ścieżka prowadzi wzdłuż brzegu jeziora, jednak w pewnym momencie odbiega od niego, co mnie trochę niepokoi. Jednak udało się spokojnie znaleźć kesza. Poszło szybko i sprawnie. Miejsce ukrycia rzuca się w oczy nawet bez spoilera.
Jezioro Ostrowite
  • Jezioro Ostrowite © PDX
Szlak nordic walking dookoła jeziora Ostrowitego
  • Szlak nordic walking dookoła jeziora Ostrowitego © PDX
Wracam na drogę, kieruję się ku Rózankom, a stamtąd do Wawrowa i spokojny powrót do Gorzowa.