Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
34.47 km 22.00 km teren
02:01 h 17.09 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Terenowe tortury

Środa, 26 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 0

Pogoda dziś dopisywała, więc zrobiłem sobie krótką wycieczkę. Zainteresowała mnie ul. Wał Śluzy w Gorzowie, która umieszczona jest na wale i prowadzi poza miasto. Na mapach zobaczyłem, że można dojechać w ten sposób do rezerwatu ''Santockie Zakole''. Nawet nie jechałem tymi drogami, więc spróbowałem.
Po wale jechało się ok. Ubita droga terenowa. Z daleka można było dostrzec odległe zabudowania Gorzowa i rzekę Wartę. Trochę później przejeżdżałem obok tzw. ''Starej Warty''. Kilku ludzi łowiło tam ryby.
Warta i Stara Warta - Gorzów Wlkp. © PDX

Widoki zacne. Można było zobaczyć wyraźną granicę między terenami miejskimi (Gorzów), a wiejskimi (Czechów).
Stara Warta © PDX

Potem zbaczam z wału i dojeżdżam blisko brzegu Warty. Po drugiej stronie Warty Czechów. Na początku była nawet utwardzona droga, ale bardzo krótka. Czasem drogę zachodziły mi konie.
Ogólnie niezbyt przyjemnie się tędy jechało. Często nieubite drogi, wertepy, zarośnięte ścieżki. Ale chociaż mogłem zobaczyć często uczęszczaną przeze mnie drogę do Santoka z innej perspektywy. Bunkry po drugiej stronie Warty były dobrze widoczne z mojej strony.
Warta i Santok © PDX

I dojeżdżam do Santockiego Zakola. Byłem tu ostatnio w kwietniu. Jest tu taki szlak z głazami informacyjnymi. Spojrzałem na mapkę rezerwatu, postanowiłem pojechać wzdłuż kolejnej części szlaku i poznajdować inne głazy.
Rezerwat przyrody ''Santockie Zakole'' © PDX

Drogę miałem też na mapce GPS, więc śledziłem swój ruch na niej.
Niestety jechało się ciężko i to BARDZO. Wszędzie powalone drzewa, zaschnięte bagna, porośnięte mocno drogi pełne pokrzyw... Później okazuje się, że dalszej części drogi, którą miałem na mapie, po prostu nie ma. Jechałem jakimś niby ''śladem''. Ale według GPS prowadziło mnie w złym kierunku. Ta zła droga też się po prostu kończyła w środku rezerwatu... No to postanowiłem się cofnąć. Już kawał drogi przebyłem w kierunku południowym, więc nie ma sensu cofać się aż do Warty. Postanowiłem przebrnąć przez puste, pełne wysokich traw pola bez żadnych ścieżek prosto do znanej mi wcześniej drogi, którą jechałem już w kwietniu. To też nie było łatwe, nie dało się jechać w wielu momentach - średnia obniżyła mi się szybko do 13 km/h. Jeszcze trawa właziła w korby i przerzutki, że aż przełożenia mi przeskakiwały. Ale ogarnąłem to i w końcu dobrnąłem do znanej mi drogi polnej. Nogi pełne bąbli od pokrzyw zaczęły mocno pedałować, by nadrobić to wolne szlajanie się. W Borku jeszcze gonitwa z psem...
Wcześniej planowałem powrót przez Brzozowiec i Deszczno, ale ostatnio jechałem tu sporo razy, więc wróciłem przez Ciecierzyce i Osiedle Poznańskie.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]