Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PDX z miasta Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 12294.62 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. Opencaching PL - Statystyka dla PDX
symbole na metkachStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PDX.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
35.17 km 20.00 km teren
02:23 h 14.76 km/h:
Maks. pr.:31.71 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przeprawa przez zarośnięte bezdroża wzdłuż brzegu Warty

Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 14.03.2014 | Komentarze 0

Dzień jest już na tyle długi że bez problemu mogę zrobić wycieczkę po szkole. Pogoda wyśmienita, aż 15 stopni, bezwietrznie i słonecznie. W weekend niestety ma być jakieś załamanie pogody, więc musiałem wykorzystać okazję pięknej pogody i pojechać w dzień roboczy.
Miałem ochotę pojechać sobie po wałach. Dziś postanowiłem pojechać Wałem Śluzy, który prowadzi prosto do rezerwatu przyrody "Santockie Zakole", który znajduje niedaleko Borka. Postanowiłem też się pokręcić po rezerwacie. Byłem tu już kilka razy, ale wciąż nie mogę znaleźć dwóch głazów informacyjnych, więc to był mój dzisiejszy cel.
Po wale jechało się nawet dobrze, wysoka średnia prędkość, potem droga terenowa trochę gorsza, ale nadal jechało się dość dobrze. Po drugiej stronie Warty widziałem zabudowania Gorzowa, a następnie Czechowa.
Staw przy wale - gmina Deszczno
  • Staw przy wale - gmina Deszczno © PDX
W końcu dojechałem do rezerwatu. Spoglądam na mapę ścieżki przyrodniczej, która powinna być oznakowana wizerunkiem dębu. Odbiłem w bok. Dość wyraźna droga polna, nawet dobrze się nią jechało.
Santockie Zakole
  • Santockie Zakole © PDX
Niestety żadnych oznaczeń ścieżki przyrodniczej nie znajduję więc pewne jest, że źle pojadę. Dojeżdżam do brzegu Warty.
Santockie Zakole - Warta
  • Santockie Zakole - Warta © PDX
Na tym pustym obszarze jednak o dziwo spotkałem ludzi. Minąłem samochód terenowy.
W końcu niestety droga polna się urywa. Mógłbym się cofnąć, ale nie wiem czemu, ale chciałem dotrzeć do końca, czyli do okolic grodziska. Oznaczało to długie, niezbyt przyjemne przeprawy przez zarośla.
Początkowo przeprawa przez małe bagno, a potem przez zarośla wzdłuż Warty. Głupi byłem, że się nie cofnąłem. Wkopałem się w kompletną dzicz. Początkowo jeszcze dało się jechać, ale później niestety prowadziłem rower.
Santockie Zakole
  • Santockie Zakole © PDX
Santockie Zakole
  • Santockie Zakole © PDX
Czułem się jak w dżungli. Czasem zarośla przy rzece były zbyt gęste, by się przez nie przebierać, więc musiałem wtedy odbijać na pole wysokich traw.
Gdy zbliżyłem się znów do Warty, po drugiej stronie zauważyłem Stare Polichno.
Santockie Zakole - widok na Stare Polichno
  • Santockie Zakole - widok na Stare Polichno © PDX
I tak się przedzierałem przez dzicz sporo czasu... Celem wędrówki było miejsce, gdzie kursuje prom w Santoku. Stamtąd mógłbym odbić w normalną drogę.
Na szczęscie miałem GPS. Ciągle myślałem o cofnięciu się, ale zaszedłem już zbyt daleko, więc trzeba przez to przebrnąć.
Ku mojemu zdziwieniu w pewnym miejscu spotkałem wędkarzy. Aż dziwne, że spotkałem kogoś na takim odludziu.
Czasem moją drogę blokowały różne zbiorniki wodne. Trzeba było kombinować, żeby je ominąć. I podczas drogi cholernie narzekałem, że zamiast się cofnąć na końcu drogi to pierdziele się z przeprawą przez zarośla.
Santockie Zakole
  • Santockie Zakole © PDX
Santockie Zakole
  • Santockie Zakole © PDX
Jedyny tego plus to ciekawe widoki i ujrzenie piękna rezerwatu. Widziałem drzewa poobgryzane przez bobry i gatunki ptaków, których wcześniej nie widziałem.
Jestem coraz bliżej. W końcu trafiam na bagienny teren, gdzie jakoś da się jechać. Sporo błota i kałuż. Buty mi trochę zamokły. Omijałem kałuże jak tylko można, na szczęście nie było tak źle jak myślałem.
Santockie Zakole
  • Santockie Zakole © PDX
Santockie Zakole
  • Santockie Zakole © PDX
W końcu widać zabudowania Santoka, co poprawia mi nastrój.  Teren bagienny się kończy i pojawia się lasek. Wspinam się na wzgórze. GPS pokazuje mi, że jestem blisko, ale droga ciągnie się i ciągnie. Przebijam się przez gałęzie jak prawdziwy podróżnik. Coraz bliżej...
I w końcu kończą się zarośla i dostrzegam prom po drugiej stronie. Nareszcie koniec tego koszmaru. No ale chociaż udowodniłem, że żadne warunki nie są mi straszne i potrafię przedrzeć się przez wszystko by dotrzeć do celu. Ale już nie chciałbym powtórzyć tego, co teraz było.
Średnia przez to spadła aż do 11 km/h. Znajduję jedyną przyzwoitą drogę Warta-Borek. Tylko i wyłącznie tą drogę poleciłbym rowerzystą, którzy chcą szybko zwiedzić Santockie Zakole. 
Minęło już trochę czasu i zaczęło robić się coraz chłodniej. Z rezerwatu wyjeżdżam bardzo szybko, trafiam do Borka. Dalej próbuję porządnie jechać, by choć trochę podnieść marną średnią.
Do Gorzowa dojeżdżam przez Ciecierzyce i Osiedle Poznańskie. Słońce powoli zachodziło, więc nie mogłem sobie pozwolić na jakieś przedłużenie trasy. Dalej bezpieczny powrót do domu. Temperatura szybko spadła z 15 stopni do 9.











Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa onena
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]